Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Maciej: Ratowanie małżeństwa

Duchy egoizmu, pychy, alkoholu, używek, masturbacji, pornografii, wysokiego ega, narcyzmu, kłamstw, manipulacji, braku pokory i wiele innych złych rzeczy. To właśnie one zniszczyły moje małżeństwo, małżeństwo którego w wieku nastoletnim nigdy nie chciałem, zawsze mówiłem nigdy nie wezmę ślubu, nigdy nie zostanę ojcem. Natomiast teraz wiem że nigdy nie powiem nigdy, mówiąc nigdy zawsze ktoś robił mi na przekór, pokazując że moje nigdy, jest najlepszym co mnie spotkało w życiu. W dniu ślubu byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, byłem dumny z tego że biorę sobie za żonę tak cudowną osobę jak moja żona, ale w tym dniu byłem również dumny że jestem ojcem naszej rocznej córki, w tym dniu również przyjmowała sakrament chrztu, choć tak naprawdę nie zdawałem sobie sprawy co to jest chrzest w dzisiejszych czasach, a tym bardziej nie zdawałem sobie sprawy z mocy sakramentu małżeństwa. W dzisiejszych czasach, czasach pornografii, netflixu, portali randkowych, portali społecznościowych, czasach internetu, ludzie przychodzą do kościoła ślubować sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską samym sobie, przed kapłanem, swoimi rodzicami, przyjaciółmi, znajomymi, przybyłymi gośćmi.

Zastanawiam się ile młodych par przychodzi do kościoła ślubować nie przed ludźmi, ale sobie nawzajem zapraszając do ślubu Jezusa Chrystusa, zapraszając go tym samym do swojego małżeństwa. W tym dniu również oboje przysięgaliśmy sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską, przed kapłanem, rodzicami i innymi ludźmi którzy byli w kościele, nie zdając sobie sprawy że Jezus też tam był i uważnie słuchał naszej przysięgi. Parę miesięcy po ślubie, poszedłem na służbę przygotowawczą aby w niedalekiej przyszłości rozpocząć służbę zawodową w wojsku, tak też się stało. Wojsko jak wojsko nie ma co owijać w bawełnę zmienia ludzi, innych bardziej innych mniej ale zawsze w jakimś stopniu. W moim przypadku, nasilił się alkohol, egoizm, pycha, pewność siebie. Zacząłem inaczej patrzeć na ludzi, szczególnie tych bliskich. Przychodząc z pracy nie potrafiłem przestawić się na tryb rodzinny, na swój sposób odreagowywałem służbę na rodzinie. Po nie całym roku zrezygnowałem ze służby dla dobra rodziny, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.

Obiecałem żonie że znajdę pracę, dużo spokojniejszą, faktycznie mogłem mniej zarobić ale byłbym spokojny, nie żyłbym życiem zawodowym również po pracy. Wtedy właśnie pojawił się demon mamony. Otworzyłem własną działalność gospodarczą, ślepo myślący że firma przyniesie mi sporo pieniędzy dążyłem tą ścieżką ale niezbyt długo, natomiast na tyle długo aby moje małżeństwo sięgnęło dna. Zleceń nie było, nie było pieniędzy, nie było w zasadzie nic. W domu zaczęła panować nie przyjemna atmosfera, ciągłe kłótnie, nieporozumienia. Wtedy ja uciekałem się do innych zajęć, do hobby, pasji ale nic z tych rzeczy nie przynosiło stabilizacji ani perspektyw. Dłuższy czas żyliśmy tak ze swoją małżonką, a szatan siedział sobie na kanapie i cieszył się ze swojego dzieła. Swój triumf miał pod koniec marca tego roku kiedy małżonka wyprowadziła się z dziećmi i zażądała separacji, odebrać mi prawa nad dziećmi a w późniejszych planach chciała doprowadzić do rozwodu. Minęło kilka dni i zaczęło do mnie docierać co się stało, co ja narobiłem, wtedy jeszcze nie miałem pojęcia o tym jak demony działają jaki mają wpływ na ludzi i jak bezczelnie sieją zamęt i rozpacz w życiu. W tamtym momencie byłem w wielkiej rozpaczy, nie wiedziałem kompletnie co robić, dosłownie życie zawaliło mi się w przeciągu paru dni, nie wiedziałem co robić, byłem totalnie sparaliżowany emocjonalnie. Pewnego dnia upomniała się o mnie Maryja, nie wiem skąd nie wiem jak, przyszło natchnienie – weź różaniec i zacznij się modlić. Nigdy wcześniej nie modliłem się trzymając w rękach różaniec, a tym bardziej nigdy nie pomyślałem że kiedyś będzie on nieodzownym elementem w moim życiu.

W domu oczywiście żadnych obrazków Matki Bożej, krzyż na ścianie przed wejściem do salonu skurzony i zapomniany, nie wspominając o braku pisma świętego czy różańca. Różaniec natomiast miałem powieszony na lusterku w samochodzie, jeździł ze mną parę lat nie ściągany praktycznie nigdy, był on takim „medalionem”. W tym dniu kiedy upomniała się o mnie Maryja, pierwszy raz od paru lat różaniec został zdjęty z lusterka, ale łatwo nie było, próbowałem z 20 minut go odplątać, myślę sobie oho ktoś nie chce żebym go stamtąd zdjął. Kiedy w końcu udało mi się go zdjąć, nie potrafiłem znaleźć telefonu aby otworzyć sobie „poradnik” jak modlić się różańcem, znalezienie go też zajęło mi chyba z 10 minut. Kiedy już wreszcie zacząłem się modlić, dzień za dniem w intencji ratowania mojego małżeństwa poznawałem miłosierdzie Pana Jezusa. Odebrał mi większość uzależnień które chciałem żeby mi odebrał, pornografię, masturbację, alkohol, i inne uzależnienia mniej znaczące. Chociaż nałogu palenia tytoniu mi nie odebrał bo tak naprawdę nie chciałem żeby w tamtym okresie mnie od niego uwolnił. Takie miłosierdzie jest Pana Jezusa, tak bardzo nas umiłował że pomimo tego wie że nałóg palenia tytoniu jest zły, nie postąpił wbrew mojej woli, na jego sposób uszanował to.

Modląc się codziennie modlitwą wstawienniczą do Maryi, codziennie poznawałem to co Maryja chciała żebym poznawał, naprowadzała mnie codziennie na różne modlitwy, historie, świadectwa innych ludzi, aż do momentu w którym naprowadziła mnie na nowennę pompejańską która trwa łącznie 54 dni. Po przeczytaniu informacji co to jest za modlitwa, i jakie cuda przez nią się dzieją postanowiłem podjąć się odmówienia tej nowenny.

Jednak nim zacząłem, poczułem w duchu żeby się przygotować do odmówienia tej nowenny. Czułem w głębi duszy że muszę się pozbyć pewnego ciężaru. Ciężarem były grzechy ciężkie, zrobiłem rachunek sumienia zapisując wszystkie moje grzechy na kartce a raczej trzech kartkach A4. Po spisaniu wszystkich grzechów pojechałem do Częstochowy na spowiedź generalną. Chwała Jezusowi Chrystusowi za pozbycie się spekulacji na temat co spowiednik sobie o mnie pomyśli po wyznaniu wszystkich grzechów. Spowiedź trwała dla mnie nie mniej niż 5 minut, osoby z rodziny które pojechały wtedy ze mną do Częstochowy stwierdzili że byłem tam bite 30 minut jak nie dłużej, ale nie to jest niesamowite, niesamowite jest to że po wyjściu z konfesjonału i odmówieniu pokuty zacząłem płakać. Nie potrafiłem tego powstrzymać przez dłuższy czas. Po czasie zacząłem odczuwać spokój, lekkość, prosto mówiąc czułem się czysty, oczyszczony. Kiedy przyjechaliśmy do domu w tym samym dniu zacząłem odmawiać nowennę pompejańską.

Pompejanka ma to do siebie że jest ciężką modlitwą, która wymaga dużo wyrzeczeń wobec siebie, wymaga samodyscypliny i zaangażowania. Nowennę odmawiałem w intencji ratowania mojego małżeństwa. Dzień po dniu widziałem jak Maryja działa, małymi kroczkami moja żona zaczęła pisać o czymś innym niż tylko o rozwodzie, separacji czy pozbawieniu mnie praw rodzicielskich, podjąłem w tym czasie również pracę jako kurier, zaczynałem stawać na nogi tym razem nie tak jak ja tego chciałem tylko tak jak Jezus tego chciał, codziennie oddawałem się Jezusowi i Maryi, powierzałem im moje życie jak i życie mojej żony i dzieci. Po około 20 dniu odmawiania nowenny pompejańskiej stało się coś nieoczekiwanego. Moja żona napisała mi wiadomość że chcę do mnie wrócić, przyjechała do mnie rozmawialiśmy dosyć długo na ten temat i ostatecznie stanęło na tym że musiałem pojechać do jej rodziny porozmawiać o jej decyzji, nie obchodziło mnie zbytnio jak rozmowa się potoczy, tutaj bardziej rozmowa polegała na oznajmieniu że chcemy do siebie wrócić i żyć dalej w małżeństwie budując naszą relację całkiem na innym fundamencie. Dokończyłem nowennę do końca dziękując Maryi za to że kierowała mnie w tamtym okresie swoimi drogami.

Dzisiaj widzę jak działa Duch Święty, w żadnej sytuacji nie jesteśmy sami, nawet w tej najgorszej kiedy wydaje że sypie nam się życie. Duch Święty jest jak wiatr, który wieję w jedną stronę w drugą, ale zawsze tak poprzewraca nam życie w ten sposób, że często myślimy o tym że się z tego nie pozbieramy, ale wychodzimy z tego zwycięsko tylko zależy od nas czy mu zaufamy i wyciągniemy do niego rękę.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Lampart
Lampart
21.11.22 00:43

Masturbacja i pornografia nie zależnie od stanu to grzechy nieczystości i grzechy przeciwko 6 przykazaniu których (np. według rachunku sumienia wyjętego z dzieł św. Franciszka Serafickiego ) Grzechy nieczystości nigdy nie mogą być poczytywane za lekkie, a umyśle się ich dopuszczenie to ranga grzechu śmiertelnego.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x