Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Małgorzata: Zmiana w głowie okazała się łagodna

Chciałabym podzielić się świadectwem jak Nasza Mateczka zmobilizowała mnie do odmawiania kolejnej Nowenny Pompejańskiej. W swoim życiu, a właściwie w ostatnim czasie odmówiłam osiem Nowenn Pompejańskich. Intencje były różne, świadectwa dziękczynne również złożyłam by napawać innych nadzieją, że różaniec jest lekarstwem na wszystko ale też my sami przecież taką obietnicę składamy Naszej Duchowej Mamusi, iż będziemy rozpowszechniać tę modlitwę. Otóż w maju tego roku po długim oczekiwaniu dostałam się do neurologa. Podczas wywiadu lekarskiego Pani doktor wypisała skierowanie na rezonans magnetyczny, ponieważ od czasu do czasu pobolewała mnie głowa, bóle towarzyszyły mi różne po kucie, tępe oraz rozrywające po jednej stronie. Następnego dnia nie zwlekając zadzwoniłam aby umówić się na badanie. Pani z recepcji wyznaczyła mi termin za dwa miesiące, zgodziłam się . W przeciągu kilku godzin od rozmowy otrzymałam telefon z informacją, że zwolniło się miejsce i mogę mieć je wykonane za dwa dni, ucieszyłam się a jednocześnie bałam co wykaże. Wynik otrzymałam po trzech dniach od badania. Ogarnął mnie strach aby go odczytać w myślach powtarzałam ,, JEZU UFAM TOBIE’’. Diagnoza tętniak bądź naczyniak w lewym płacie czołowym o wielkości 2,5mm. Zaniemówiłam. Serce zaczęło bić szybciej. Po pracy w szoku pojechałam do mojego Ośrodka Zdrowia z zapytaniem czy Pani doktor ma dziś dyżur i czy mnie przyjmie ( z wynikami na wizytę trzeba czekać około trzy, cztery miesiące). Zostałam przyjęta (cudowanie)i uspokojona przez lekarza, że to nic groźnego jednak trzeba rozwiać wątpliwości i dowiedzieć co to dokładnie jest. Opuściłam gabinet z kolejnym skierowaniem. W tym czasie na teobańkologi ks. Teodor zachęcał do przyłączenia się Nowenny Pompejańskiej w intencji o pokój w sercu, w rodzinie i na świecie. Zastanawiałam się czy podołam, bo przyznam szczerze ciężko było mi zabrać się do kolejnej nowenny. W końcu zdecydowałam się na jej odmawianie. Różaniec odmawiałam wszędzie jak tylko znajdowała się okazja a to na spacerze, na rowerze, w domu, a nawet w pracy. Wszystko to zasługa Naszej Mateczki bo to ONA tak wszystko prowadziła. Po kilku dniach otrzymałam w sobie taki wewnętrzny spokój w sercu, czułam Matczyną obecność i wierzyłam, że Maryja wymodli dla mnie to co jest najpotrzebniejsze. Trudności dopadały podczas ostatnich dni, jednak nie poddałam się. Dzień przed kolejnym badaniem a dokładnie 17 lipca skończyłam nowennę dziękując Mamusi za ten czas. Podczas badania powtarzałam ,,JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ’’ oraz ,,NIE MOJA LECZ TWOJA WOLA NIECH SIĘ STANIE’’. Po kilku dniach przyszedł wynik. Po konsultacji z lekarzem dokładniejsze badanie pokazało, że nie ma zmian ogniskowych. Zmianą okazała się wada wrodzona tzw. ,,malformacja żylna’’, która nie jest groźna, nie musi się powiększać co więcej może się wchłonąć a także, że bóle głowy nie są przez nią spowodowane. Kamień spadł mi z serca . Wracając do domu uwielbiałam Boga za jego okazane Miłosierdzie oraz dziękowałam Maryi za wstawiennictwo oraz postawienie mnie w takiej sytuacji bo inaczej nie zdecydowałam się na kolejną NP. Jestem przekonana, że Bóg miał w tym swój cel a resztą zajęła się już Nasza Kochana Matka Niebieska. Chciałabym aby to świadectwo umocniło innych w wierze, że Jezus działa w naszym życiu, a Maryja czuwa nad nami i pomimo naszych trudności ona nigdy nas nie opuści jeśli tylko będziemy wzywać JĄ o pomoc – w różańcu siła. NIECH BĘDZIE UWIELBIONY JEZUS CHRYTUS I MARYJA ZAWSZE DZIEWICA.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x