Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Pelagia: Przeciwności i prośby

Odmawiam już 25 nowennę pompejańską i dopiero dzisiaj otrzymałam tę modlitwę chorego, którą przytaczam poniżej. Odmówiłam ją bardzo uważnie, bo jest ona jakby żywcem zdjęta z tego co przeżywam, co mnie dotyczy.Uznaję, że muszę się tym podzielić z innymi odmawiającymi nowennę pompejańską, czy inne nowenny, lub modlitwy z prośbą o łaski i dary.

Modlitwa chorego

Panie, prosiłem Cię o siłę, aby mi się dobrze wiodło,

a Ty pozwoliłeś mi stać się słabym,

abym nauczył się posłuszeństwa.

Prosiłem o zdrowie, abym mógł dokonywać wielkich rzeczy,

a otrzymałem chorobę, by czynić, co lepsze.

Prosiłem o bogactwa, aby być szczęśliwym,

a stałem się biednym, by być nędzarzem.

Prosiłem o władzę, aby ludzie mnie podziwiali,

a jestem bezsilny, aby zatęsknić za Tobą.

Prosiłem o przyjaźń, abym nie musiał żyć samotnie,

a Ty dałeś mi serce, abym kochał wszystkich moich braci.

Nie otrzymałem nic z tego, czego się spodziewałem.

Nie otrzymałem nic z tego, o co Cię prosiłem.

Prawie że wbrew mojej woli

zostały wysłuchane moje niewypowiedziane modlitwy,

i jestem obdarowany najbardziej ze wszystkich.

Dzięki Ci, Panie.

(Modlitwa chorego z jednego z nowojorskich szpitali wyryta na tablicy z brązu

i umieszczona przy wejściu do szpitala)

„Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie.

Męko Chrystusowa, pokrzep mnie.

O dobry Jezu, wysłuchaj mnie.

W ranach swoich ukryj mnie”

Modlitwa św. Ignacego Loyoli

¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

Z tych wszystkich moich intencji i próśb, zaledwie niewielki ułamek się ziścił, a reszta stało się odwrotnie do mojej prośby, więc poczułam się smutna i zawiedziona, lecz nie rezygnuję z nowenn pompejańskich ani innych nowenn i modlitw.

Ufam, że Bóg wie co dla mnie jest dobre. I nie wyobrażam sobie życia bez Boga, bez Maryji bez różańca i modlitwy…..

Chociaż mi przykro, że chociaż się staram i nie próżnuję, to jednak nic nie jest tak, jakbym sobie wymarzyła.

Każda moja prośba jest jak wiejący w oczy wiatr. To bardzo duże wyzwanie, to ciężkie zmaganie się z przeciwnościami, które przytłaczają mnie tak mocno, że brakuje mi siły, bo ciągle wychodzę na nieudacznika i fajtłapę, która nie radzi sobie w życiu.

Czuję się jak zakała rodziny, nawet tej najbliższej.

Po którejś kolejnej nowennie, że łzami zapytałam w modlitwie dlaczego, ciągle dzieje się odwrotnie niż proszę, dlaczego nic mi się nie udaje ?

I otrzymałam w sercu odpowiedź „cierpisz za rodzinę, za innych, za wielu aby mogli być zbawieni”.

Nie jest mi łatwo z tą wiedzą i sytuacją.

Lecz skoro zaufałam Bogu i Maryji, to muszę wytrwać w pokornym unirzeniu w swojej niedoli. A dzisiaj słowa modlitwy chorego, utwierdziły mnie w tym co się dzieje w moim życiu i z czym zmagam się od wielu lat.

„Są łzy, które jak ogień palą,

są łzy, które przed nikim się nie żalą,

są cierpienia, na które nie ma sędziego,

więc jeśli cierpisz, nie pytaj dlaczego ? „.

A kto wytrwa do końca, będzie zbawiony.

Tak więc, staram się trwać do końca w wierze, miłości i w modlitwie.

Pozdrawiam bardzo serdecznie

Pelagia

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Emi
Emi
17.03.22 11:02

Pani Pelagio piękne świadectwo wiary tutaj Pani zamieściła- może nawet jedno z piękniejszych. Nie jest sztuką trwać przy Bogu gdy jest dobrze, ale gdy jest źle.
Dziękuję.
Św. Piotr zapytał kiedyś Jezusa „Panie do kogo pójdziemy?. No właśnie, kto nam pozostaje?
Bóg wybiera to co jest słabe w oczach świata aby zrealizować swoje szalone wielkie plany i wygląda na to, że jest Pani wybranką..
Jeszcze raz dziękuję za świadectwo. Niech Bóg Panią prowadzi.

Gosia
Gosia
16.03.22 22:12

Płakałam czytając Twój wpis. Jakbym czytała o sobie. Pozdrawiam.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x