Właśnie zakończyłam trzecią Nowennę (październik/listopad). Nadal bez przeszkód przyjmuję chemię. Podczas trzeciej Nowenny (jak również wcześniej) miałam poważne problemy z odmawianiem niektórych części Różańca dotyczących Najświętszej Maryi Panny (myśli napierające na mój umysł, których w żaden sposób nie byłam się w stanie pozbyć). Bardzo było to dla mnie przykre i próbowałam różnych rzeczy, żeby bez problemów odmówić różaniec. Bardzo mnie to martwiło z różnych powodów. Nawet spowiedź święta i różne dodatkowe modlitwy przynosiły tylko chwilowy skutek. W czasie trwania trzeciej Nowenny, rozżalona, niezależnie od Nowenny zaczęłam się modlić do Matki Przenajświętszej, przepraszać Ją i opowiadać o swoich problemach. Powiedziałam też, że „aby ataki ustały” musiałabym zaprzestać odmawiać różaniec, a tego nie chcę. Odpowiedź przyszła po paru dniach (chociaż wcale jej się nie spodziewałam). Podczas odmawiania różańca (albo części Wniebowzięcia albo Ukoronowania NMP), przez sekundę (ułamek sekundy) widziałam wyraźnie opuszek palca (w kolorze ciemnym) przesuwający się z jednego paciorka różańca na drugi. Byłam tym zaskoczona, ale wiedziałam, że to palec NMP, jakby mówiła – „odmawiaj różaniec dalej”. Co dziwniejsze, po paru dniach zorientowałam się, że mogę odmawiać różaniec bez żadnych problemów i tak jest do dziś.
Podczas tej Nowenny miałam też pewien niezwyczajny sen, o którym opowiedziałam mężowi. Wiąże się on z przyszłością, nie wiem do końca jak go rozumieć, dlatego na razie o nim nie piszę.
Cały czas modlę się i mam nadzieję na pomoc Bożą i NMP, niezależnie jaka miałaby ona być. Jestem pewna działania Mocy Niebieskich, ich obecności wśród nas, wysłuchiwania naszych próśb i problemów, a także odpowiadania na nie (może czasem w inny sposób), ale odpowiedzi się pojawiają. Zauważyłam, że zwykle pojawiają się po pewnym czasie, w zupełnie niespodziewany sposób.
