Ponad rok temu dowiedziałem się o nowennie pompejańskiej gdy byłem w ciężkiej dla mnie sytuacji. Zacząłem ją odmawiać w grudniu 2020 w intencji mojej ukochanej, której od kilku lat niestety nie jest po drodze z naukami Kościoła ( nie uznaje Tradycji tylko samą Biblię ). Za każdym razem gdy odmawiałem nowennę, czułem na duszy spokój oraz to że moja intencja naprawdę zostanie wysłuchana przez Matkę. Po skończonej nowennie w marcu jestem śmiało stwierdzić, że nic nie wydarzyło się co mogło by chociaż trochę zmienić się w jej zachowaniu, pewnie dlatego, że czasami traktowałem te modlitwę jak magiczne zaklęcie. Moja wiara przez doświadczenia bardzo upadła, nigdy bym nie pomyślał że rok później będę mieć takie problemy z wiarą, tak naprawdę teraz ja potrzebuje nawrócenia. Bardzo boję się w jakim miejscu moja wiara będzie w następnym roku.
Drogi Konradzie, kiedy zaczęłam odmawiać różaniec to zauważyłam, że on zmienia mnie, a świat wokół przy okazji.
Być może w Twoim przypadku jest podobnie. Sam zauważyłeś, że potrzebujesz nawrócenia- tak właśnie działa Bóg.
Odwagi- On oczyści Twoje serce z płycizn i wyprowadzi na głębiny!