O Nowennie Pompejańskiej usłyszałam, gdy moje dziecko było w stanie krytycznym w inkubatorze, gdy urodziło się 3,5 miesiąca za wcześnie od innej mamy. prosiłam tylko, żeby nie cierpiał, że jeśli wolą Pana Boga jest, żeby go zabrać, to niech to zrobi, ale żeby nie musiał cierpieć. Wielokrotnie lekarze mówili,że czas się pożegnać, wiele miesięcy spędził pod respiratorem, wiele narządów przestało działać, były wylewy krwi do mózgu, sepsy, zapalenia płuc, covid, śpiączka. Gdy po raz kolejny trafił na Intensywną Terapię, a ja mogłam wchodzić do niego na 15 minut dziennie, to Maryja prowadziła mnie do niego podczas drogi, musiałam jechać 100km w jedną stronę i modliłam się. Synek żyje! ma na swoim koncie kilka cudów, nie było już leczenia, lekarze rozkładali ręce, a on żyje i jest radosny. Obecnie największym zagrożeniem jest to, że wątroba w każdej chwili może przestać pracować i będzie potrzebny przeszczep, rozpoczęłam kolejną Nowennę, aby przeszczep nie był konieczny, żeby wyniki zaczęły się poprawiać. Prawie codziennie jesteśmy u lekarzy, na rehabilitacjach, jeżdżę po kilkaset kilometrów tygodniowo z synkiem, ale to Nowenna sprawia, że mam poczucie, że mu pomagam.
Justyna zamów winko gidelskie, odmawiaj także tą krótką modlitwę z obrazka i rób krzyżyk na czole winkiem dziecku. Matka Boża gidelska uzdrowi. Naucz się Koronke Wyzwolenia, oczywiście Nowenna Pompejańska. Zamów także Msze św o łaskę zdrowia dla Synka.
Znam podobny przypadek. Dzięki Maryi i modlitwie chłopiec żyje! Dziękujemy Matce Bożej za takie cuda!