Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anonim: Różowy różaniec z Pompejów II

Bądźcie błogosławieni, Czytelnicy tego świadectwa. To będzie podziękowanie Maryi za matczyną opiekę nade mna i moją rodziną. Jakiś czas temu (21.03.2021) pisałam pierwsze świadectwo, burzliwe i pełne znaczących wydarzeń. Od tego momentu nie wypuszczam różańca z rąk ani nie przestaję odmawiać nowenny pompejańskiej tak, jak obiecałam to Pannie Najświętszej. Większość intencji została spełniona. Dziękuję za dobrze zdaną maturę córki, dostanie się na studia. Zadziwiające było to, że córka sama wyznała mi, że czuła wtedy spokój i dodatkowo tak się jakoś niezwykle dziwnie układało, że powtarzała zadania przed ezgaminami, które potem się na nich pojawiały! Nie wiedziała, że się za nią modlę. Dziękuję za pomoc w problemach zdrowotnych męża, za głęboko przeżyte Triduum Paschalne, za ten spokój w momentach zwątpienia i przeświadczenie, że jesteś z każym z nas, którzy się do Ciebie uciekamy . W czasie modlitwy często było trudno, zły daje o sobie znać w różnych sytuacjach, ostatnio nawet na spacerze, który prowadzi mnie niekiedy w stronę parku przy pewnym szpitalu. Odmawiam wtedy nowennę, ale ostatnio zdarzyło mi się minąć grupę pacjentów. Niestety, spojrzałam jednemu w twarz i w oczach zobaczyłam ….pustkę. W tym momencie poczułam jakby uderzenie w pierś. Aż mnie zatkało na moment. Poznałam, że to zły ostrzega mnie przed intencją, którą właśnie wybrałam a mianowicie chciałam pomodlić się za kogoś stamtąd. Przyznam, że stchórzyłam. Wiedziałam, że nie dam rady sama odmawiać tej wymagającej modlitwy w tej intencji. Poprosiłam Maryję o pomoc. Tej samej nocy obudził mnie krzyk i płacz dziewczyny, która krzyczała do towarzyszącego jej chłopaka (słyszałam tylko głosy z ciemności ulicy), że nie chce żyć, że nic nie ma sensu i że po co ją ratował. Obok przebiega linia kolejowa, z której, niestety, „korzystają” samobójcy. Aż mnie zmroziło. To nie mógł być przypadek, że właśnie dzieje się to pod moim oknem. Wiedziałam już, że to za nią powinnam się pomodlić. Nie wiem, jakie są efekty tej modlitwy, ale pod koniec jej odmawiania czułam lekkość. Wierzę, że jej pomogła.

Maryja zmienia moje postrzeganie rzeczywistości. Bez różańca nie dałabym rady przetrwać pandemii i problemów rodzinnych. Otworzyła mi oczy na to, że tak mało wiem. Podsuwa mi lekturę świadectwa Alicji Lenczewskiej, pozwala zauważyć inne osoby udzielające się w kościele i modlące na różańcu, pozwala odkryć modlitwę w Internecie, na Teobańkologii i docenić, że wszystkie drogi prowadzą do Jezusa. Czuję się jak często jak wariatka, próbując „nawracać” rodzinę, która nie chce nic słyszeć. Ale chyba wszyscy wierzący w moc nowenny i którzy uczepiliśmy się przez różaniec Matki Bożej, jesteśmy wariatami Bożymi w tym dzisiejszym świecie. Ksiądz Teodor powiedział kiedyś, że Bóg spełnia nasze prośby od razu albo później daje nam o wiele więcej, ale nie tak jak tego chcemy, albo mówi: „Nie teraz!”. Już rok ciągle wracam do jednej intencji i słyszę „nie teraz”. Wierzę jednak, że Bóg ma swój plan w tej sprawie, którego ja jeszcze nie ogarniam.

I na koniec kolejna historia, która mi się przydarzyła przy wspomnianym już szpitalu. Przytaczam ją, bo Bóg wytknął mi moją pychę, religijną pychę, tak to nazwę. Postanowiłam rozpowszechniać nowennę i różaniec w kraju, w którym mieszkam. Dostałam od Fundacji Królowa Różańca Swiętego przepiękny różaniec z Pompejów i zdecydowałam, że go komuś podaruję. Sama odmiawiam na „darowanym” i często myślę o darczyńcy. Wybrałam się do parku przy szpitalu. Jest tam też kościół, przepiękny, ale przeważnie pusty. Wydawało mi się, że w tym miejscu znajdzie się na pewno ktoś potrzebujący. Wytypowałam nawet osobę, która wdawało mi się, że ocierała łzy w ławce. Podeszłam i sięgnęłam do kieszeni, gdzie przed wyjściem z domu włożyłam różaniec. Sięgami i … czuję pustkę. Nie ma go! Pewnie wypadł jak sięgałam po maseczkę, żeby wejść do świątyni. Tak pomyślałam. Mój wielce misterny plan nie wypalił. Wróciłam do domu, licząc jednak, że ktoś skorzystał i znalazł różaniec. Jakoś tak kilka dni później weszłam na chwilę do tej świątyni. Pusto, można się skupić. Ale nagle słyszę szybkie kroki. Przy ławce staje drobny mężczyzna, ciemny, brodaty a na kurtce dumnie prezentuje błyszczący z daleka różaniec… ten, który zgubiłam. Od razu zagaduje. Znalazł go i czy to mój. Odpowiadam, że ja mam swój w ręku i że ten znaleziony jest jego. Nie daje za wygraną i próbuje wypytywać o to, co tu robię aż wreszcie oznajmia, że jest z Albanii, katolik i szuka żony. Zgłupiałam, ale grzecznie odpowiadam, że jestem zajęta i za stara, ale wskazuję na różaniec na jego szyi, podsuwając mu myśl, czemu Maryi nie poprosi o dobrą żonę. Spojrzał na mnie i i na różaniec. Scisnął go, obrócił się na pięcie i wyszedł tak niespodziewanie jak się pojawił. Usiadłam w ławce, z burzą myśli w głowie. Spojrzłam na ołtarz i jedyne, co przyszło mi do głowy to słowa: „Jezu, masz styl, naprawdę masz styl!” Jezus i Maryja sami wybrali potrzebującego. Ja w życiu bym do niego nie podeszła. Dodam, że ten człowiek rozmawiał ze mną po angielsku, a nie jest to język kraju, w którym mieszkam i niekoniecznie swobodnie się w nim wypowiadam. Ale teraz czułam się tak, jakbym to nie ja mówiła, tylko ktoś poza mną podsuwa mi odpowiedzi a ja jestem tylko „kopiarką”. I tak moja „religina pycha” został wytknięta przez Boga. Bo to On wybiera co, jak i kiedy!

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marcin
Marcin
15.11.21 08:21

Szczęść Bożę, piękne świadectwa. Czytając tę historię trochę przypomina to czego ja doświadczam. Pierwsza myśl jaką BÓG mi dał czytając Twoje świadectwo to, że także jestem takim wariatem, którego trudno zrozumieć ale to nie my mamy rozumieć. Ważne, że BÓG wie co robi.

Wszelkich błogosławieństw.
BOGU niech będą dzięki za wszystko co dla nas czyni.

Ania
Ania
15.11.21 13:35
Reply to  Marcin

Pozdrawiam Cię, Boży Wariacie 🙂

Marcin
Marcin
15.11.21 15:39
Reply to  Ania

Wzajemnie, i dalszych Bożych znaków, słów i opieki NASZEGO TATUSIA

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x