Anna: Powrót do zdrowia dzięki nowennie pompejańskiej

Problem z wysokim tętnem u mojej 88- letniej Mamy pojawił się nagle. Praktycznie nie miała żadnych objawów choroby serca – jedynie urządzenie do pomiaru ciśnienia krwi w warunkach domowych nieubłaganie wskazywało na poważny problem. Zabrana do szpitala w końcu kwietnia 2020 została wypisana po kilkunastu godzinach (ze względu na COVID-19) z lekami na leczenie arytmii i skierowaniem do kardiologa. Leki, które otrzymała nie bardzo pomagały, a jednocześnie pogarszały astmę. Z początkiem czerwca Mama została zabrana do szpitala w stanie cięzkim. Zwróciłam się z prośbą do znajomej siostry z klasztoru zamkniętego, a także do krewnych i znajomych o modlitwę w intencji powrotu do zdrowia mojej Mamy.

Od czerwca 2020 wraz z mężem zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską. Po około 3 dniach stan zdrowia Mamy zaczął się poprawiać. Już 14 czerwca, w niedzielę wypisano Ją ze szpitala. Nie ustawaliśmy w naszej modlitwie, a zdrowie Mamy ulegało ciągłej poprawie. Tak się złożyło, że w 28 dniu Nowennny Mama przeszła dokładne, kilkugodzinne badanie serca. Kardiolog prowadzący badanie nie mógł uwierzyć wynikom – były tak dobre! Na drugi dzień kardiolog prowadzący Mamę również nie mógł uwierzyć w tak dobre wyniki testu. Po ich analizie powiedział, że nie potrafi wyjaśnić z jakiego powodu Mama miała tak poważny problem z sercem. Wszystkie wyniki były w normie, a test nawet wykazał, że nie ma, stwierdzonego w maju, uszkodzenia mięśnia sercowego. Ciągle zastanawiając się nad tak niewiarygodnie dobrymi wynikami dodał, że jedyną według niego przyczyną mógł być zakrzep, który jakoś mógł zostać “przepchany” i się rozpuścił. Zaznaczam, że od 1 maja 2020 Mama regulanie zażywała lek na rozrzedzenie krwi, w celu zapobiegania zakrzepom.

Całkowity powrót Mamy do zdrowia i Jej dobrą kondycję przypisujemy wstawiennictwu Najświętszej Marii Panny i jesteśmy za to niewymownie wdzięczni.