Od dzieciństwa borykam się z otyłością. Moja waga doszła do 123kg. Nie zliczę ile diet robiłam i nic. Dietetyk, endokrynolog, diabetolog (nie mam cukrzycy) poradnia chirurgii baliatrycznej(parę lat oczekiwania na zabieg) i nic. Moje nogi zaczęły już mocno dokuczać. Podczas normalnego marszu zerwałam ścięgno Achillesa. Operacja. Po miesięcznym leżeniu w gipsie kolejne kilogramy. Rekonwalescencja i rehabilitacji z taką wagą spiwodowała uszkodzenie drugiej nogi. Wreszcie zaczęłam odmawiać nowennę pompejańską prosząc o schudnięcie żebym mogła normalnie chodzić. Na początku stycznia zakończyłam nowennę. Po miesiącu od zakończenia nowenny ważę 113kg, chodzę o jednej kuli a tydzień temu dostałam informację, że za cztery miesiące mam mieć operację zmniejszenia żołądka.

Twoja historia jest mi bliska, sama trzy lata temu dostałam łaske walki z nadużywaniem jedzenia. Nie poddawaj się.
Proszę spróbować postu dr Ewy Dąbrowskiej, dzięki której organizm przechodzi na wnętrze odżywianie. Ośrodek głodu wyłącza się, tak że go nie czuć. Po poście wyniki badania krwi są w normie, również hormony tarczycy. Wiele osób wyszło już z różnych chorób. Efektem ubocznym jest bardzo szybka i duża utrata wagi http://www.ewadabrowska.pl
P.S. Tutaj jeden z wykładów cz. 1 Jest też 2 cześć – świadectwa osób, które wyzdrowiały, w tym tych, które wyszły z otyłości: https://m.youtube.com/watch?v=VFN3dU81lGg
Mnie również wiara w Boga bardzo pomogła. Ważyłam najwięcej 110kg jeszcze jako nastolatka. Dzięki modlitwie, wierze i ciężkiej pracy udało mi się schudnąć samodzielnie do 65kg. Dziękuję ci Panie!