5 lipca zakończyłam moją drugą Nowennę Pompejańską – w intencji nawrócenia grzeszników, z których ja jestem pierwsza. Intencja piękna, choć taka, po której ciężko stwierdzić, czy nowenna coś dała czy nie. Mnie na pewno przyniosła spokój i trochę otuchy i wyciszenia w ostatnio dla mnie niezwykle stresującym okresie. Sprawiła, że każdego dnia bałam się trochę mniej ciężkich chwil. I pomogła w jeszcze jednej bardzo ważnej sprawie: poprzednią nowennę odmówiłam już prawie rok temu i nie mogłam się zabrać za kolejną (choć miałam sporo spraw, o które chciałam się modlić), a dzięki tej intencji, grupowej nowennie, przełamałam się, by wrócić do tej pięknej modlitwy. Dzisiaj, po dwóch tygodniach od zakończenia drugiej, rozpoczęłam trzecią nowennę w intencji szybkiego powrotu do zdrowia kolegi z pracy (uraz kręgosłupa, czeka na rehabilitację). Mam nadzieję, że jakoś mu tym pomogę, bo inaczej nie potrafię – a raczej, że Maryja
wysłucha i udzieli pomocy. Wszystkim odmawiającym życzę wytrwałości mimo ciężkich dni, oraz takiego pokoju ducha i pokrzepienia serc, jakiego ja doznałam w obu dotychczas odmówionych przeze mnie Nowennach Pompejańskich. A jeśli jest to Bogu miłe, to i spełnienia wszystkich Waszych intencji!
Klaudia
Zobacz podobne wpisy:
Małgorzata: Uzdrowienie z depresji
Emi: o uwolnienie od przekleństwa
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Są nie raz takie sprawy i sytuacje , gdzie potrzeba wyciszenia ( a świat sam się nie wyciszy ) , więc takie modlitwy dają ukojenie . Niech Bóg nam daje ten pokój amen .