Mam 26 lat. 7 lat temu przeprowadziłam się za granicę, co bardzo wpłynęło na moje życie religijne. Coraz bardziej oddalałam się od Boga. Przestałam chodzić do Kościoła, a nawet modlić się. Rozstałam się z narzeczonym i to nie był jedyny nieudany związek w moim życiu. Czułam się bardzo samotna i zagubiona. Wszyscy dookoła układali sobie życie, a ja czułam jakby wyślizgiwało mi się ono spod stóp. Ciągłe imprezy, znajomi i używki stały się „ukojeniem”, a w rzeczywistości jeszcze bardziej ściągały mnie na dno, z którego nie potrafiłam się odbić. Wtedy spotkałam dawnego znajomymego, którego nie widziałam 6 lat, zaczęliśmy spędzać ze sobą dużo czasu i zakochaliśmy się w sobie. Moje życie zaczęło się zmieniać, a także ja sama. Moja mama powiedziała mi, że odmawiała NP, abym znalazła dobrego męża. Po kilku miesiącach naszego związku jego tata bardzo ciężko zachorował. Był bardzo bliski śmierci. W pracy znalazłam różaniec i przypomniał mi on o NP. Zaczęłam więc ją odmawiać w intencji jego uzdrowienia. Zaczęły się dziać różne rzeczy. Jednej nocy śniły mi się wszystkie moje grzeczy, ludzi, których skrzywdziłam i czułam śmierć. Obudziłam się przerażona i bardzo smutna. Serce bolało mnie ze smutku. Przeprosiłam Boga za to jak żyłam przez ostatnie lata i prosiłam Go o przebaczenie. Wtedy odczułam taki spokój jak nigdy przedtem. Gdy tylko skończyłam część błagalną do szpitala, w którym leżał mojego chłopaka tata przyjechali bardzo dobrzy lekarze, którzy wreszcie postawili diagnozę. Przez bardzo słaby stan zdrowia nie dawali dużo nadziei. Kilka dni po ukończeniu Nowenny dostaliśmy wiadomość, ze udała się bezinwazyjna operacja i następnego dnia może wracać do domu. Sami lekarze byli w szoku. To prawdziwy cud. NP uratowała moją duszę i więź z Bogiem. pozwoliła na znalezienie prawdziwej miłości, a także pomogła uzyskać łaskę uzdrowienia.
