Wszystko wydawało się być w porządku mąż sportowiec aktywny fizycznie, dwuch wspaniałych chłopców, nic nie wskazywało że nasza harmonię spokoju coś zakłócić. To był Grudzień jak mąż przypadkowo zauważył u siebie narosl na nodze, z początku wydawało się nam że jest to pourazowe, ale ze niedawno mu to spokoju zbadał to u lekarza okazało się że to nowotwór. Ta wiadomość mnie zabiła nie mogłam w to uwierzyć dlaczego ja dlaczego mnie to spotyka, przed nami jest tyle życia, małe dzieci zalamalam się. Modlitewnik podsunela mi moja siostra która modlił się o swoje małżeństwo, jak patrzyłam na nią podczas odmawiania widziałam w niej wielką siłę, nadzieję, wiarę. Zakupiłam obraz, świece i postanowiłam się modlić już po pierwszym dniu stwierdziłam to chyba nie dla mnie nie dam rady usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać i powiedziałam sobie ze musze to zrobić dla mojego męża. Dwanaście dni po zakończeniu nowenny były wyniki okazało się, że nowotwór jest łagodny bez przerzutow nie wymaga chemii. Podczas omawiania dostrzeglam wiele piękna i miłości dookoła siebie. Teraz się zastanawiam nad ponownym odmawianiem i dziękuję Bogu że mogłam tego doświadczyć.
pierdoly – duzy smiech na sali z takiej odpowiedzi !
Chwała Panu! Moim zdaniem warto po raz kolejny odmówić Nowennę, a wiele osób potrzebuje naszych modlitw na przykład kapłani i zakonnicy czy dusze w czyśćcu cierpiące. Życzę Pani by wszystko się układało jak najlepiej. Z Bogiem!
Pan Bóg jest miłosierny i chwała Bogu za to że nas kocha i nas wysłuchuje. Bardzo dziękuję za świadectwo.