Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

E: Dzięki nowennie zaufałam Bogu

Kiedys Bog byl moim najlepszym przyjacielem. Potem niestety sie od Niego odsunelam, moimi bozkami staly sie moje kolejne toksyczne zwiazki. Bardzo szukalam milosci, nie kochajac siebie, a na pierwszym miejscu stawiajac moich kolejnych chlopakow. Zawsze czulam sie zle z tym, ze odeszlam od Boga. Tesknilam za Nim, i od czasu do czasu wracalam, ale tylo na chwile, az do kolejnego zwiazku. Ale ten glos w moim sercu krzyczal coraz glosniej i juz nie moglam go ignorowac. Wiedzialam, ze tylko przy Bogu jestem soba, najlepsza wersja siebie. I ten glos byl jednym z powodow mojego ostatniego rozstania. Do rozstania doszlo, ale jakos ciezko bylo mi wrocic do Boga tak na 100%, cos mi przeszkadzalo. Dzis wiem, ze lata trwania z daleka od Boga przyniosly wiele zniewolen, nawet nie zdawalam sobie sprawy z tego jak bardzo moja dusza byla ‘zanieczyszczona’. Nie chodzi tutaj tylko o grzechy – chyba bardziej o taka niewinnosc dziecka Bozego ktora zostala mi zabrana – takie uczucie, ze jestem Jego dzielem, kochanym bezwarunkowo. To dzieciece zaufanie. Swiat i zycie z dala od Boga zasmiecily moja wrazliwa dusze falszywym obrazem siebie i innych. Zaczelam gonic za tym, co w ogole nie pasowalo do mnie, bo tak ‘wymagal swiat’ – trzeba byc pewnym siebie, takim i takim, osiagnac to i tamto. Zapomnialam kim jestem w tej calej pogoni. Na poczatku tego roku moje zdrowie troche podupadlo – bylam swiezo po rozstaniu z chlopakiem, mialam nowa prace, troche problemow w domu, wiec duzo stresu naraz. Jeszcze wtedy tego nie wiedzialam, ale mialam wtedy depresje. Wszystko mnie irytowalo, balam sie ludzi, nikomu nie ufalam, ciezko bylo wstawac z lozka. Otwieralam oczy kazdego dnia z mysla ze moje zycie i tak nie ma sensu. 30go kwietnia pojechalam na koncert ktory zmienil moje zycie – poczatkowo w koszmar. Na drugi dzien mialam tak potworne szumy w uszach, ze nie moglam spac w nocy. Potem zauwazylam, ze niektore dzwieki sprawiaja, ze moje uszy doslownie bola. A potem, ze slysze wszystko glosniej. Moje zycie zamienilo sie w koszmar. Nie spalam, nie jadlam. Czulam sie jakby mnie ktos zamknal w mojej wlasnej glowie – szumy byly straszne, wiec cisza byla nie do zniesienia, a ze dzwieki bolaly (nie tylko te glosne), wiec wszystkie relaksujace czy terapeutyczne zajecia (sluchanie muzyki, spedzanie czasu z innymi ludzmi) byly nie do zniesienia. Moj swiat zamienil sie w pieklo. Przetrwanie kolejnych dni graniczylo z cudem, a myslenie o przyszlosci doprowadzalo do rozpaczy. Bylam zalamana, oczywiscie probowalam szukac odpowiedzi w internecie, ale jak to internet – same najgorsze scenariusze – choroba, ktorej dostalam to hiperakuzja, i jest bardzo rzadka choroba, ktorej leczeniem zajmuje sie tylko niewielu specjalistow na swiecie. Bylam bliska odebrania sobie zycia, bo dla mnie to byla sytuacja beznadziejna – nie wyobrazalam sobie zycia w takim stanie. Niestety zrozumie to tylko ten, kto kiedykolwiek cierpial na ta chorobe, co jest jeszcze bardziej przytlaczajace i izolujace. Bylam wycienczona przez brak snu, chudlam w oczach, najzwyklejsze czynnosci byly koszmarem – branie prysznica mnie przerazalo, bo woda byla za glosna. W dodatku ten wstyd, bo nikt nigdy nie slyszal o mojej chorobie, wiec to troche wygladalo tak, jakbym to sobie wymyslila. Jedna osoba z mojej rodziny sie ode mnie odwrocila bo stwierdzila, ze jestem ‘nienormalna’. Na szczescie szybko trafilam na nowenne i zaczelam sie modlic bez wahania. Juz w pierwszy lub drugi dzien modlitwy dowiedzialam sie, ze ta chorobe mozna wyleczyc, ze to co pisza ludzie na forach jest nieprawda. Trafilam na dane kontaktowe lekarki w Londynie (mieszkam w Anglii), ktora zajmuje sie leczeniem tej choroby (i jest jednym z niewielu specjalistow na swiecie ktorzy wiedza czym jest hiperakuzja). Dla mnie wtedy to bylo jak cud, jak iskierka nadziei ktora mnie uratowala przed katastrofa. Udalo mi sie umowic na wizyte i wtedy, dzien po dniu, bylo coraz lepiej. Co prawda leczenie dalej trwa, ale jest juz duzo lepiej, i od samego poczatku dostalam od Maryi mnostwo sily, jakby taka otoczke wokol siebie, ktora mnie chroni. Przez caly czas trwania nowenny dostawalam drobne znaki ze wszystko bedzie dobrze. Spotykalam na swojej drodze ludzi, ktorzy bardzo mi pomagali. Trafilam do wspolnoty parafialnej. Dzialy sie rzeczy, ktorych w zyciu sie nie spodziewalam. Moje zycie odmienilo sie o 180 stopni. Minela depresja ktora mialam jeszcze przed choroba. Kocham siebie i jestem juz coraz bardziej soba, ta sprzed lat. Jestem juz na 3ciej nowennie, modle sie w roznych intencjach, ale to niesamowite co Maryja robi z moim zyciem, jak je przemienia, jak rozwiazuje moje problemy. Jestem zupelnie inna osoba niz ta, ktora bylam na poczatku tego roku. Mysle zupelnie inaczej, codziennie widze skutki modlitwy, tego jak Maryja przemienia moje serce i uwalnia mnie ze wszystkiego, co mnie niszczylo do tej pory. Nie jestem w stanie wyliczyc, jak wielu malenkich cudow (i wielkich tez) dokonalo sie w moim zyciu od kwietnia. Tak, przeszlam przez koszmar i nigdy nie chce przechodzic przez niego jeszce raz, ale wiem, ze byl mi on potrzebny bo pozwolil mi przylgnac do Boga jak nigdy przedtem. Oczywiscie, jest wiele rzeczy nad ktorymi musze jeszcze pracowac, i latwo jest stracic ten cenny dar bliskosci Boga jesli sie go zaniedba, ale dzis moge powiedziec, ze ja nie wierze w to, ze Bog istnieje, tylko ja to WIEM, bo tak bardzo odczuwam Jego opieke i to jak, razem z Maryja, prowadza mnie kazdego dnia. Bog naprawde daje to, co jest dla nas najlepsze. Kiedy patrze wstecz, widze jak On realizuje swoj plan, a ja przez tyle lat Mu ‘przeszkadzalam’ przez brak zaufania i zycie ‘po mojemu’. Dzieki mojej chorobie odkrylam nowenne, a dzieki nowennie zaufalam Bogu jak nigdy przedtem, przez co stalam sie innym czlowiekiem i juz nie boje sie zycia tak, jak kiedys bo wiem, ze On je ma w swoich rekach. Chcialam tez zachecic, zeby sie nie poddawac – szatan, szczegolnie na poczatku nowenny, probuje na wszelkie sposoby nas od niej odciagnac, ale z czasem te proby sa coraz mniej odczuwalne, i naprawde warto walczyc. Rozaniec uratowal mi zycie. Mam nadzieje, ze nie tylko to doczesne 😊

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x