Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Dla Maryi wszystko jest możliwe

Dla Boga nie ma rzeczy nie możliwych Od początku moje życie było pełne burzliwych doświadczeń.Po dwóch latach od ślubu moja mama rozwiodła się, gdyż tato chciał mieć syna zniknął na 9 lat.

Pozostał mi śp.dziadek i babcktórzy bludźmi bawierzącaymi ipraktykującymi.Po wyczekanypowrocieojca do domu okazało się, że jest alkoholikiem i nie umie wytrzymać dnia bez wódki, po której staje się agresywny i groźny. Strach towarzyszył mi wiele lat.Obraz kochającego ojca zmienił się w pełen rozczarowań.i bólu koszmar. Nocne libacje,wyzwiska, nienawiść i bicie mojej mamy i rodzeństwa stały się codziennością. Zaczęłam uciekać z domu. Pewnego dnia po kolejnej lekcji w-fu,kiedy nie chciałam się przebrać w szatni,ktoś zauważył sine pręgi na moich nogach.Zawołamnie do pedagoga.Musiałam pokazać pocięte w paski ciało z góry na dół. Ojciec często bił nas kablem byle co.Ruszył proces ewakuacji mnie i rodzeństwa ,wtedy było nas 7-ro,do Domu Dziecka. Kilka lat wcześniej mój przyrodni braciszek zmarł zmarł na zapalenie płuc, gdy miał 3 m-ce.Ojczym sam popełnił samobójstwo na naszych oczach pod wpływem alkoholu. Ojciec mój z tym większą nienawiścią traktował pasierbów.Na sprawie sądowej odmówiła składania zeznań przeciw ojcu znęcanie się i molestowaniu znamową matki i ze strachu przed zemstą.W Domu Dziecka wszyscy odetchnęliśmy z ulgą, choć jeszcze długo szok zabrania z domu rodzinne wspomnieni nie pozwalały zapomnieć o krzywdzie.Czułam w srodku wielką pustkę,krzywdę,użalałam się nad sobą.Nic nie było w stanie tego bólu ukoić…Aż poznałam smak alkoholu.Nagle odchodził w zapomnienie wstyd,bólstrac. Świat stawał się kolorowy i wszystko możliwe.Już nie było śladu po samotności i pustce…Na chwilę.Aby uciec przed swoim sercem i cieszyć się życiem trzeba było pić (i nie tylko) częściej,bawić się weeken. A potem niwiadomo kiedy weekendy zamieniły się w lata i w życie z przerwami na chwilę odpoczynku od imprez…Nie wyobrażałam sobie zabawy,spotkania z rodziną,znajomymi,życia bez alkoholu.Było zbyt szare,nudne i gożkie.Nie chciałam czuć,nie chciałam myśleć .Pruby ułożenia sobie życia i związki rozpadały się z hukiem.Nie byłam zdolna do kochania drugiej osOby, gdyż już wtedy na pierwszym miejscu był alkohol, a ja nie kochałam siebie więc nie mogłam dać komuś czegoś, czego sama nie miałam.Kolejny skończony z hukiem związek,utrata pracy,wyprowadzka i brak pieniędzy spowodowały,że się w końcu zatrzymała. Pustka mnie przyniosła. Nie miałam nikogo, kto by mnie zrozumiał.Rodzina już dawno mnie skreśla, wykożystała na pieniądze i pomogła stracić jedyne mieszkanie, także zostałam zupełnie sama i z niczym. Kiedy zaczęło do mnie docierać,że to właśnie przez alkohol wszystko tracę i jest on moim największym wrogiem, że to przez niego żyję w załamaniu i widzę świat w krzywym zwierciadle postanowiłam się zażyć. Przez rok byłam wolna od przymusu picia.Chciałam udowodnić sobie i światu,że potrafię nie pić. Jednak to było tylko czasowe.Związek chemiczny we wszytych w ciało tabletkach powodował niechęć do zapachu,smaku alkoholu,poza tym wisiała wisiała nade mną wizja śmierci w mękach,jeśli sięgnełabym po kieliszek…Jednak w głowie i w sercu nie zmieniło się nic…Po roku z wielkim hukiem piłam kilka dni z rzędu…Straciłam wszystko,choć nie wiele miałam,wynajmowane mieszkanie,pracę,toksyczny związek.Załamałam się.Zrozumiałam,że nie umiem już żyć bez piciai zaczęłam planować samobójstwo. Niewiedziałam dalszego sensu w tej nierównej walce.Pierwszy raz po wielu latach poprosiłam Boga o pomoc całym zrozpaczonym sercem i duszą bezprzekonani, że wogóle On istnieje…Nagle ,nie wiem jak to wszystko się działo,znalazłam odwagę,żeby pójść na meeting AA.Potem do pierwszej ,od Komunii Św. Spowiedzi Św.To wszystko działo się jak przez sen,coś mną kierowało i nie rozumiałam tego,ale szłam,gdyż byłam na samym dnie przekonana,że ma dla mnie ratunku z nikąd.We wspólnospotkałam ludzi takich,jak ja,gdyż tylko ktoś,kto doświadczył zniewolenia przez nałóg jest w stanie to zrozumieć.Od dwóch lat ci ludzie są moją nową rodziną.Program 12-stu kroków wprowadził mnie na ścieżkę duchową,na której Jezus wziął mnie za rękę i pi\pwoli,jak dziecko we mgle wyprowadził moją duszę z tej nicości i pragnienia śmierci, bo do tego ostatecznie doprowadził mnie alkoholizm.Teraz wiem,że jest to zniewolenie,które sprawia radość diabłu.Pijąc grzeszyłam pychą,egoizmem,nieumiarkowaniem,co w konsekwencji oddalało mnie coraz to dalej od Boga,aż zupełnie znieczuliło mnie na Jego obecność.Po jednej imprezie zostałam zgwałcona i ciężko pobita wylądowałam w szpitalu.Mój najlepszy przyjaciel prawie zabił człowieka pod wpływem alkoholu,za co trafił do więzienia i tam się powiesił.Całe mojrodzeństw, a jest nas teraz 9 zmaga się z konsekwencjami jako dorosłe dzieci alkoholika.Rodzina się rozpadła,a ja dostałam wielką łaskę od Pana,aby nie przeżucać tego gorącego ziemniaka na kolejne pokolenie.Jestem wdzięczna Bogu za to,że zechciał mnie ocalić od piekła.Za to,że wiele razyprowadził mnie do siebie,ale ja wtedy nie widziałam tego i z uporem żyłam tak,jakby Boga nie było.Alkohol oszukał mnie we wszystkim,zniszczył wszystko,co kiedyś było ważne a mnie zmienił w bezdusznego człowieka.Piszę to z serca kochani bracia i siostry Chrystusie Jezusie.Ku przestrodze dla Was,abyście się nie łudzili,że w waszym przypadku do tego nie dojdzie,gdyż alkohol zawsze prowadzi jedną drogą-w dół.Innej drogi nie ma,jest tylko coraz niżej.I abyście nie bagatelizowali konsekwencji alkoholu.O to Was z całego serca proszę.Jedyną właściwą i słuszną drogą człowieka jest Miłujący Bógktóry z kazdego zła potrafi wyciągnąć dobro,gdyż nie ma dla Niego nic nie możliwego.Od momentu mojego nawrucenia tak naprawdę dopiero zaczęło się moje życie.Wiele mi to uświadomiło i spojrzałam na świat innymi oczami.Mój znieksztaĺcony obraz życia i ludzi,wzystkie rany z dzieciństwa Jezus zaczął leczyć.Postawił na mojej drodze swoich ludzi,którym zawsze będę wdzięczna za pomoc.Moje życie z nicości i zgliszczy zaczęło powoli układać się w życie dobre,spokojne,bez lęku.Dzięki modlitwie,szczególnie różańcowej,przecudownej łasce Spowiedzi Św.,wspólnocie AA i Kościołowi zaczęłam wchodzić w nowe zupełnie życie,którego wcześniej nie znałam.Wiele musiało się wydarzyć i wiele musiałam wycierpieć,ale przy tym,co musiał wycierpialam nasz Pan Jezus Chrystus, mój krzyż stał się lekki wiem,że ja także do niego się przyczyniła swoimi grzechami.Jednak dzięki temu dziś jestem w tym miejscu i ufam,że to najlepsze miejsce.W polskim Kościele św. Andrzeja Boboli w Londynie po wielu latach wylała tyle łez,jak nigdy w życiu.Dosłownie czułam,jak pękają we mnie sznury,którymi byłam obwiązanatak długo.Na Jasnej Górze podziękowałam Matce Bożej za dar trzeźwości zmawiając ostatdziesiątkę drugiej Nowenny Pompejańskiej na kolanach wokół ołtarza.Nigdzie tak dobrze z całego serca nie chwaliłam Boga za Jego dary i łaski jak na Przeprośnej Górce w Sanktuarium Ojca Pio.DziękujWspólnoMiłość i Miłosierdzie Jezusa.Pierwszy raz pojechał tam ze mną…mój tata,który takrze otrzymał łaskę trzeźwości!Chwała Panu!Od listopada zaczynam 3-cią Nowennę Pompejańską w intencji wynagrodzenia NSPJ za grzechy i zniewagi.Postanowienie na Nowy Rok-15 modlitw św.Brygidy przez 2017 rok.Kiedyś marzyłam,że zabiję mojego ojca ,za to,że mnie wykożystał,gdy miałam 9 lat i za całe piekło ,które nam urządził swoim pijaństwem,spałam z nożem pod poduszką z chęcią zemsty i odwetu.Nienawidziłam go.Dziś ja nie piję i on nie pije.Chętnie się spotykamy i dzwonimy do siebie.Tylko dzięki łasce przebaczenia w Imię Jezusa Chrystusa na nowo jesteśmy rodziną. Chwała Panu!

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anna Sikorska
Anna Sikorska
17.11.16 12:08

Cieszę się, że wogóle ktoś przeczytał, a ,że jeszcze mogłam tym komuś pomóc to wogóle chwała Panu!!!Dziękuję za umacniające komentarze, z Bogiem 🙂

Ana
Ana
07.11.16 23:15

Aniu, dziekuje Ci za swiadectwo.
Wzruszylam sie czytajac je.Jak dobrze, ze BOG jest z nami i taki osiagalny na wyciagniecie dloni.
Tylko trzeba chciec z nim byc 🙂

Dorota
Dorota
07.11.16 07:53

Twoje świadectwo Aniu będzie umocnieniem dla mojego kolegi. Dziękuję.

charismaticrenewalpearls
charismaticrenewalpearls
04.11.16 15:14

Aniu, z calego serca dziekuje Ci za to swiadectwo! Chwala Panu, ze On nigdy z nas nie rezygnuje. Zycze deszczu blogoslawienstw dla Ciebie I Twojej rodziny. Sciskam jak najmocniej.

Izabela Warchoł
Izabela Warchoł
03.11.16 21:25

Niech Jezus będzie uwielbiany! !!! Dziękuję za odwagę piękne świadectwo! !!! Wiele łask dla pani i bliskich. Szczęść Boże.

Agucha
Agucha
03.11.16 20:47

Boże kochany, jak Ty potrafisz ścieżki prostować! Chwała Panu! Ania,kochana, żyj teraz pełną gębą, żyj najpiękniej, najmocniej, najpełniej jak potrafisz,kochaj i ciesz się taką bliskością Boga! I mów Aniu o tym, bo to jest naprawdę wielkie działo Boże i dużo otuchy daje innym, malutkim jeszcze 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

Katarzyna Iwona
Katarzyna Iwona
03.11.16 20:34

Poruszające i mądre świadectwo.Dziękuję za szczerość i podzielenie się nim,choć może wzmagać ból przeszłości.Niech miłosierny Bóg,ma Panią,Pani Anno w opiece,a Maryja będzie Pani Mamą.Gratuluję odwagi w walce z nałogiem i umiejętności i chęci przebaczania.Wielu dalszych łask życzę…

rita
rita
03.11.16 18:59

Piękne świadectwo, jest Pani bardzo silna i wspaniala osobą, dzięki łasce od Boga, życzę błogosławieństwa Bożego na każdy dzień☺pozdrawiam

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x