Szczęść Boże. O Nowennie Pompejańskiej słyszałem wielokrotnie, ale nie zwracałem szczególnej uwagi. Dopiero gdy wyjechałem za granicę, gdzie byłem całkiem sam i nie miałem możliwości pójścia do Kościoła, podjąłem się odmawiania Nowenny. Na początku myślałem, że nie dam rady, bo pracowałem minimum 11 godzin dziennie. Z każdym dniem zagłębiałem się coraz bardziej w modlitwę i sprawiało mi to ogromną radość, czułem się bliżej Boga. Podjąłem modlitwę w intencji pracy dla mnie i mojej żony w państwie, w którym przebywałem. Po dwóch tygodniach odmawiania modlitwy przyjechała do mnie żona w odwiedziny na 3 tygodnie, miała nawet zamówiony bilet powrotny. Po 3 dniach pobytu przyjechałem z pracy z dobrą nowiną. W
miejscu gdzie pracowałem znalazłem pracę dla mojej żony. Mogła zostać ze mną do końca mojej pracy, mało tego pracowaliśmy razem. To była niesamowita łaska Boża. Matka Boska nie tylko wysłuchała mojej prośby, ale czuwała nad nami cały czas. Żona nie zdążyła jeszcze zacząć pracy, a zaczęły się jej problemy zdrowotne, które mało brakowało a doprowadziłyby do jej zjazdu do Polski. Wtedy Matka Boża też czuwała i sprawiła, że ten problem zdrowotny i inne z którymi borykała się od kilku lat minęły i szczęśliwie dopracowaliśmy do końca sezonu. Dziękuje Ci Matko Boża Pompejańska za wszelkie łaski tam otrzymane i za to, że jesteś przy nas cały czas. Obecnie razem z żoną podjęliśmy kolejną Nowennę w intencji bardzo bliskiej naszemu sercu i mocno wierzymy, że i teraz nas wysłucha. Tym, którzy się wahają chcę powiedzieć: „Nie lękajcie się”, początki są trudne, ale ta Nowenna tak bardzo przybliża do Różańca Świętego, że z czasem nie jesteśmy w stanie bez niego żyć.
