Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Karolina: Ratunek dla miłości

Kilka miesięcy temu złożyłam tu swoje świadectwo. Dokładnie w czerwcu… skończyłam wtedy odmawiać nowennę w intencji mojego związku. Byłam najszczesliwsza kobieta na świecie, miałam cudownego mężczyznę u boku, z którym chciałam spędzić całe swoje życie. Modlilam się do Matki Najświętszej aby opiekowała się naszym związkiem, bo pojawiało się wiele kobiet, które próbowały zniszczyć nasze szczęście. Modlilam się abyśmy wspierali się wzajemnie i trwali w miłości, która dał nam Bóg, bo takiego daru nie możemy zmarnować. Złożyłam świadectwo 20 czerwca, bo jak nigdy ustały między nami kłótnie, to był pierwszy dzień od dłuższego czasu kiedy myślałam, ze z życia mojego ukochanego zniknęła ta dziwna kobieta. Dzień później rozegraliśmy się. Nie zatrzymywal mnie, nie powiedział ze kocha, choć dzień wcześniej klekal na kolana. Tydzień później chciałam nas ratować i pojechałam porozmawiać z nim (byliśmy z sobą tyle lat i nie wyobrażam sobie przyszłości z nikim innym) ale ku mojemu zdziwieniu to już nie był ten sam człowiek, który dwa razy klekal przede mną z pierscionkiem. I tak jak każdego dnia mówił, ze mnie kocha, tak wtedy wykrzyczal mi ze jestem idiotka i to w bardziej dobitnych słowach. Serce pekalo mi każdego dnia… każdego dnia mowilam: Skarbie ratujmy nas. A każdego dnia słyszałam coraz gorsze rzeczy: ze zatruwam mu życie, ze nie chce żadnego związku, ze on ma w zyciu cel, ze ja go ograniczam w kontaktach z kobietami i czego ja chce od tych kobiet, bo mają prawo mówić mu to co czują. I tak się to wszystko posypało. Z czulego i idealnego faceta stał się potworem. Wyzywal mnie i ponizal A w ślad za nim poszła jego rodzina. Zrobili ze mnie potwora, ze to ja mu weszłam do łóżka, ze oni nie wiedza co między nami było… aż w końcu wpadłam w depresję. Chciałam umrzeć aby trafić tam gdzie Bóg mnie obejmie i już nie będę cierpiec, ale każdego dnia mówiłam sobie: Bóg daje mi życie więc chce abym żyła. Odmowilam za nas jedna nowennę i zaczęłam kolejną bo wierzę ze jeśli prosimy to będziemy wysluchani. Wiem jedno, w tych wszystkich doswiadczeniach jest przy mnie Matka Boża. Kazdego dnia z płaczem modlę się, na każdej Eucharystii zaplakana przyjmuje za nas Komunię Święta. Ale Matka Boża jest przy mnie, bo dzięki niej mam siłę. Znajomy ksiądz odprawił za mnie Msze Święta aby odeszły myśli samobójcze- skutecznie. Nie wiem co będzie dalej. Kocham tego mężczyznę cala możliwa ludzką miłością i nie potrafie go znienawidzic mimo krzywd, ale dziś ma romans z mężatką i szczerze wątpię, czy przypomni sobie ze byłam w jego życiu. Ufam Bogu, ufam Matce Najświętszej i modlę się by Bóg ocalił nasz zwiazek, „bo nadzieja umiera ostatnia”. Nie wiem czy się uda, ale wiem jedno: „miłość góry przenosi” a „modlitwa czyni cuda”. Nie wiem jaką drogę wyznaczył dla mnie Bóg. Ale ufam. W Bogu pokladam nadzieje.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Paweł Gerard
Paweł Gerard
26.10.15 20:18

Miałem krótszy związek, ale przeżyłem bardzo silnie rozstanie i dla własnego dobra, pobogłosław i pomódl się o jego szczęście. Wiem że cierpisz i to strasznie- serce wtedy pęka, a człowiek chodzi jak z kołowany. Modlitwa Sw Ludwika de de Montfort i oddanie się w słodką niewolę Mateńce Przenajświętszej już sama modlitwa dużo mi pomogła.

Bogusienka
Bogusienka
26.10.15 17:22

Karola, przykre jest co przezywasz, jednak od Ciebie zalezy czy bedziesz chciala dalej dobrowolnie cierpiec oplakujac te niezdrowa milosc.. Jesli go nadal kochasz – „pusc go na wolnosc” i zycz mu wszystkiego najlepszego. Im wiecej bedziesz sie o niego starala, tym bardziej oddalicie sie od siebie. Zachowaj go w pamieci jako przyjaciela i patrz do przodu. Nie daj soba poniewierac, bo na to sobie napewno nie zasluzylac. Ilez to paar rozchodzi sie po wielu latach zwiazku. Wy nie jestescie malzenstwem i to bardzo dobrze. Wyobraz sobie, ze po slubie „przypomni sobie, ze jest tyle innych Kobiet do poderwania”. Daj sobie… Czytaj więcej »

Karola
Karola
26.10.15 06:49

Niestety nie…

Wera
Wera
25.10.15 18:20

tez chce rozbic małżeństwo ale mi się nie udaje juz bo nie wiem jak to zrobić

Magdalena
Magdalena
25.10.15 15:23

I co? te baby odsunęły się od Niego?

Karola
Karola
26.10.15 07:02
Reply to  Magdalena

Niestety nie ukazalo sie moje swiadectwo w calosci. To jest jego tresc: N.B. P. J. Ch. Kilka miesięcy temu złożyłam tu swoje świadectwo. Dokładnie w czerwcu… skończyłam wtedy odmawiać nowennę w intencji mojego związku. Byłam najszczesliwsza kobieta na świecie, miałam cudownego mężczyznę u boku, z którym chciałam spędzić całe swoje życie. Modlilam się do Matki Najświętszej aby opiekowała się naszym związkiem, bo pojawiało się wiele kobiet, które próbowały zniszczyć nasze szczęście. Modlilam się abyśmy wspierali się wzajemnie i trwali w miłości, która dał nam Bóg, bo takiego daru nie możemy zmarnować. Złożyłam świadectwo 20 czerwca, bo jak nigdy ustały między… Czytaj więcej »

M.
M.
26.10.15 11:45
Reply to  Karola

Karola, na pewno nikt nie chce, abyś znienawidziła tego mężczyznę. Możesz za to pozwolić mu żyć własnym życiem, takim jakim on chce dla siebie. Możesz modlić się za niego, ale moim zdaniem nie powinnaś jeśli odbywa się to ze szkodą dla Ciebie, tzn. przez modlitwę myśli do niego wracają, a Ty się „nakręcasz”. To, że się kogoś kocha, nie oznacza, że trzeba sterować jego życiem, nawet w dobrej intencji (patrz jak Bóg traktuje ludzi – kocha ich, ale daje im wolną wolę). Nie zabronisz mu być w związku z osobą, z którą on chce być… Jeśli nie znasz, poczytaj modlitwę… Czytaj więcej »

Zadowolona
Zadowolona
26.10.15 13:06
Reply to  Karola

Karolo…nie warto ani dnia tracić dla kogoś kto nas nie chce i traktuje w ten sposób. Pokaż swoją dumę! Módl się przede wszystkim o uzdrowienie swojego serca z tej toksycznej relacji.

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x