Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Diana: Trwanie w grzechu powodowało straszną pustkę w mojej duszy

Chciałabym podzielić się z wami tym, co Bóg uczynił w moim życiu za pośrednictwem naszej kochanej Matki Bożej Maryi, o łasce czystości przedmałżeńskiej, o nawróceniu, moim i narzeczonego a także o innych wielkich łaskach . Jestem przekonana, że wszystko, co wydarzyło się w moim życiu w przeciągu zeszłego roku zawdzięczam Nowennie Pompejańskiej i nieskończonej Miłości Bożej.

Jeszcze ponad rok temu trwałam w ciężkim grzechu nieczystości z moim narzeczonym, a trwanie w tym grzechu powodowało wówczas straszną pustkę w mojej duszy. Nasze relacje zaczęły się powoli psuć i choć sumienie podpowiadało, że nie na tym polega prawdziwa miłość, to nie miałam odwagi żeby zerwać z tym grzechem i zrobić coś ze swoim życiem. Wydawało mi się, że jest to nie możliwe. Któregoś wieczoru jednak coś we mnie pękło, odczułam wielką skruchę serca, żal i tęsknotę za Bogiem. Zaczęłam więc wołać do Niego z całych sił, żeby zrobił coś z moim życiem, żeby mnie przemienił, uzdrowił… i wtedy przypomniałam sobie o Nowennie Pompejańskiej.

16 grudnia 2014 r. zaczęłam modlić się o swoje nawrócenie. Już w pierwszych dniach Matka Boża dała mi do zrozumienia, że pierwszym krokiem do mojego nawrócenia jest zerwanie z grzechem nieczystości. Mimo tego, że wiedziałam już, co muszę zrobić, wciąż zwlekałam z rozmową. Bałam się reakcji narzeczonego z którym byłam zaręczona zaledwie od dwóch tygodni. Wiedziałam że mnie nie zostawi, ale wciąż nachodziły mnie czarne dręczące myśli i lęk o naszą wspólną przyszłość.

Kiedy nadarzyła się kolejna okazja do grzechu, zaczęła toczyć się we mnie prawdziwa walka. Walka, którą niestety przegrałam, ale gdy tylko zdałam sobie z tego sprawę, zobaczyłam twarz Pana Jezusa, bardzo smutnego, którego ja odpycham a On w tym czasie znika. Widok ten sprawił, że wybuchłam płaczem. Bóg widząc moją wielką słabość i nędze udzielił mi tej wielkiej łaski skruchy, której nie mogłam ukryć przed narzeczonym. Musiałam więc wyznać mu o swoich zmaganiach duchowych. Rozmowa o życiu w czystości po dłuższym trwaniu w grzechu niebyła łatwa, ale zdecydowaliśmy wspólnie, że spróbujemy i tak od tamtej pory, dzięki wstawiennictwu Maryi i wielkiej łasce Bożej, trwamy w swoim postanowieniu. Wielkie jest i nieskończone Miłosierdzie Boże!

Jak tylko skończyłam odmawiać nowennę za swoje nawrócenie zaczęłam odmawiać za nawrócenie narzeczonego, który już od ok 10 lat nie był u spowiedzi. W trakcie odmawiania tej nowenny często dochodziło do sprzeczek, ja zaczynałam odczuwać dziwne lęki, także związane z pisaniem pracy magisterskiej. Często miewałam dręczące myśli: Po co się modlisz, powinnaś teraz pisać pracę, nie wyrobisz się, tracisz czas. Tym bardziej postanowiłam wytrwać. Kiedy zbliżał się ostatni dzień nowenny – Święto Bożego Miłosierdzia – wspomniałam narzeczonemu, że można uzyskać tego dnia odpust zupełny, ale wciąż nie mówiłam mu, że modlę się za niego nowenną. Nic nie wskazywało na to że zamierza się wyspowiadać, bardzo unikał takich tematów, ale postanowiłam zostawić to wszystko Matce Bożej i po raz kolejny się nie zawiodłam . Kiedy zadzwonił do mnie w Święto Bożego Miłosierdzia i powiedział, że się wyspowiadał byłam przeszczęśliwa. Nie mogłam powstrzymać łez wdzięczności, dziękuję Ci Kochana Maryjo, że wstawiasz się nieustannie za nami i wypraszasz nam tak wspaniałe łaski.

Pewnego razu moja koleżanka z mieszkania wysłała mi do przesłuchania kazania ks. Piotra Glasa, egzorcysty. Po wysłuchaniu jednego z nich, naglę ogarnął mnie jakiś dziwny lęk i trwoga, była w nim mowa o skutkach niewypowiedzianych na spowiedzi grzechach . Zaczęłam się zastanawiać czy aby na pewno dobrze się spowiadałam. Odczułam wtedy silne pragnienie modlitwy i zaczęłam wołać : Boże, jeśli jest coś, czego nie wypowiedziałam na spowiedzi wskaż mi to, proszę. Dosłownie, kiedy tylko to powiedziałam Bóg wysłuchał mojej modlitwy i pokazał mi mój grzech. Zobaczyłam wtedy przez ułamek sekundy scenę z grzechem ciężkim, który popełniłam jeszcze w gimnazjum. Zaniemówiłam. Postanowiłam pomodlić się jeszcze do Ducha Świętego. Otworzyłam Pismo Święte i przeczytałam Dz 5, (kłamstwo Ananiasza i Safiry). Cały ten fragment Słowa Bożego sprawił, że nie miałam już żadnych wątpliwości. Postanowiłam przygotować się do spowiedzi z całego życia..

Razem z koleżanka poszłyśmy na drugi dzień do kościoła i modliłyśmy się w drodze o dobrego spowiednika. Trafiłam na bardzo wyrozumiałego i spokojnego księdza, który bardzo mi pomógł. Po spowiedzi poprosiłam go jeszcze o chwilę rozmowy, ponieważ bardzo potrzebowałam porozmawiać z kimś o swoich duchowych problemach. W trakcie tej rozmowy ksiądz opowiedział mi także o Wspólnocie Wieczorów Uwielbienia, do której należy i zaprosił na spotkanie. Na początku nie byłam do tego przekonana, myślałam, że to może nie dla mnie, ale teraz wiem, że to było coś, czego bardzo potrzebowałam. Coś, co Bóg przygotował dla mnie i dla narzeczonego, abyśmy mogli odkrywać Bożą miłość do nas, wzrastać w Jego Miłości i dzielić się nią z innymi.

Na wszystkich spotkaniach wspólnoty szczególnie na Wieczorze Uwielbienia czuć obecność Ducha Świętego. Modlitwa uwielbienia pozwala nam stawać w pokorze i w prawdzie przed Panem, otwiera nasze serca. Na jednej z takich Mszy Świętych, Bóg szczególnie dotknął mojej duszy i dał mi poznać swoją miłość do mnie, do każdego z nas. W moim sercu zagościła radość, pokój, wdzięczność i podziw dla Tego, który tak bardzo nas umiłował. Za jakiś czas według Woli Bożej wstąpiłam tez do chóru. Niepojęty jesteś o Boże, wielkie są dzieła Twoje. To, co kiedyś wydawało mi się nie możliwe dla Boga nie stanowiło żadnego problemu, bo On jest Bogiem rzeczy nie możliwych i chcę nam dawać w obfitości. Więcej niż byśmy się tego spodziewali, szczególnie wtedy, gdy wstawia się za nami Maryja. Modlitwa różańcowa daje mi niesamowity pokój i wyciszenie, szczególnie wtedy, kiedy jest trudno. Dziękuje Ci Maryjo, że jesteś, że czuwasz, że nieustannie uciekasz się za nami. Chwała Tobie Panie!

Idąc za Nią, nie zbłądzisz.

Modląc się do Niej, nie zwątpisz.

Myśląc o Niej, nie pomylisz się.

Jej się trzymając, nie zginiesz.

Pod Jej opieką, nie doznasz lęku.

Gdy Cię prowadzić będzie,

Dojdziesz do celu…

Maryja wstrzymuje Syna, by nie karał.

Wstrzymuje szatana, by nie szkodził.

Cnoty wstrzymuje, by nie uleciały;

Zasługi, by nie zginęły;

Łaski, by nie minęły.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
barbara
barbara
10.02.16 17:10

Piekne !!!

Klaudia Nowicka
Klaudia Nowicka
10.02.16 11:20
Iza
Iza
10.02.16 10:36

Chwała Panu i Matce Najświętszej ! Piękne świadectwo,życzę dużo miłości,radości i poczucia spełniania 🙂

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x