Rok temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Nie miałam zaufania po wcześniejszym poronieniu, że wszystko będzie dobrze. Od kiedy się dowiedziałam, że jest życie, nosiłam aż po salę porodową Pasek św. Dominika. Pod koniec pierwszego trymestru dowiedzieliśmy się o wrodzonej złożonej wadzie serca powiązanej z zespołem Downa. Postanowiłam wtedy odmawiać nowennę pompejańską, aby serce dziecka zostało uzdrowione. W trakcie ciąży nie pojawiły się inne wady. Mimo różnych zagrożeń na świat przyszło śliczne dziecko z zespołem Downa i wadą serca. Tylko tą wadą, o której wiedzieliśmy. Dziecko przeszło udaną operację serca, a ja czułam się na to wszystko przygotowana. Za powodzenie operacji modliło się bardzo dużo naszych bliskich i dalszych znajomych. Może wada serca nie zniknęła od razu, ale Pan Bóg sprawił, że zostala naprawiona rękami lekarzy. Za jakiś czas chciałabym, żebyśmy mieli kolejne dziecko. Chwała Panu!
Usuwanie komentarzy (nie obrazliwych) niczego drogie panie nie zmieni…
Dzielna z Pani kobieta, niech dobry Bóg blogoslawi rodzicom i dziecku.
W piątek urodziłam córeczkę z zespołem downa i wadą serca. Teraz mała walczy o życie pod respiratorem. Modlę się i wierzę, że da radę. To, że będzie miała zespół downa i wadę serca wiedzieliśmy z mężem od kwietnia, wad było więcej ale znikły. Więc wierzę, że jak tak dużo się udało jej pokonać to teraz tylko kwestia czasu i będzie dobrze.
Tu na forum maria z Turynu pisała,ze widziała uzdrowienie chłopca z zespołu downa.Jezus uczynił taki cud
To piękne, że się Pani modliła i przyjęła z miłością macierzyńską swoje dziecko takim, jakim się narodziło. Wszystko w rękach Bożej Opatrzności i Maryi. Dzieci z zespołem Downa nie można przekreślać. Jeśli ma kochających rodziców, może wiele osiągnąć. Niedawno w „Gościu Niedzielnym” był opisany młodzieniec z tą chorobą, który ukończył studia! Nie uczęszczał do szkół specjalnych, ale rodzice dwoili się i troili. Trzeba dużo miłości…