Nowennę pompejańską odmówiłam w 2015 roku. Był to dla mnie dość trudny czas ponieważ wiele złych zdarzeń miało miejsce w moim życiu. Zdecydowałam się jednak nie poddawać i chwyciłam za różaniec. Modliłam się wówczas w intencji znalezienia przyszłego męża. Chciałabym tu zaznaczyć że Matka Boża zerwała wszystkie łańcuchy szatańskie którymi byłam spętana nie wiedząc o tym ,a ujawniło się to dopiero kiedy skończyłam nowennę .Wspominam o tym ponieważ chce wam powiedzieć że oprócz tego że dziś jestem w związku z mężczyzna mojego życia ,planujemy ślub ,to dostałam o wiele więcej niż prosiłam. Bardzo dziękuje Matce Bożej za to co dla mnie zrobiła bo bez niej nie wiem co by było … Pamiętajcie aby być w łasce uświęcającej podczas odmawiania nowenny, komuni świętej i ciągłej jedności z Panem Jezusem. To potężna modlitwa która trzęsie piekłem. Przepraszam że tak późno dałam świadectwo. Dziękuje mamusiu❤️
Mena ma rację – zobaczcie świadectwo o potężnym działaniu nowenny pompejańskiej zostało sprowadzone do błędów. Magdo, a ja dziękuję za Twoje świadectwo i mam nadzieję, że dyskusja w komentarzach nie zniechęci Cię do dalszej modlitwy i kolejnych świadectw. Komu Twoje świadectwo ma pomóc, temu pomoże. PS Pomijam tu fakt, że czytałam na tej stronie wpisy ze znacznie większą ilością błędów oraz pełne treści, które nie powinny tu mieć miejsca.
A mnie się bardzo podoba ten dopisek o mamusi, świadczy to o głębokiej relacji jaka wytworzyła się podczas odmawiania różańca miedzy autorką świadectwa a Matką Bożą. Nie widzę tu braku szacunku ze strony autorki świadectwa. A jeśli chodzi o błędy ortograficzne i stylistyczne, to owszem mogą razić, ja jednak myślę, że dla Boga nie mają aż takiego znaczenia, najbardziej pokorni i umiłowani przez Boga i Matkę Bożą święci byli często słabo wykształceni czy nawet niepiśmienni. Bóg ma swój własny wskaźnik:).
Na tym forum wahadło przechodzi z jednej skrajności w drugą. Najpierw przez wiele miesięcy tolerowano wulgarne, obraźliwe wpisy, a teraz piętnuje się pisanie o Maryi Mama, Mateczka, Matuchna. Ludzie, więcej wyrozumiałości, ktoś chciał się podzielić owocem swojej modlitwy, a dostaje kubeł zimnej wody na głowę!
Aniu przyznaję Ci rację. Nie ma o co kruszyć kopii – Słowo „mamusia” jest mocno emocjonalnie nacechowane. Świadczy o wielkim uczuciu. Czy jest to brak szacunku? Z pewnością nie. Podobnie jest ze słowem Abba,odnoszącym się do Boga, które wywodzi się z języka aramejskiego i odnajdujemy je w Piśmie św. „Słowo znaczy dosłownie „ojcze” lub „[ten] ojciec”. W ten sposób dzieci zwracały się pieszczotliwie do ojca. Słowo to mieściło w sobie ciepło zwrotów „tata” czy „tatuś”, a jednocześnie zachowywało godność kryjącą się w wyrazie „ojciec”, świadczyło zarówno o zażyłości, jak i o szacunku. Było więc nie tyle tytułem, ile czułym określeniem… Czytaj więcej »
Osobiście nie mogę się jakoś przekonać do „Mamusi” i ” Mateńki ” w stosunku do Matki Boskiej.Zbyt kojarzy mi się to słownictwo z różnymi świeckimi charyzmatykami i związanymi z nimi ruchami a ja jestem tradycyjną Katoliczką.
Trafne słowa, Aniu. Niedobrze, gdy służba bliźnim zamienia się w służbistość.
Nie zabraniajmy ludziom pisać Mama, Mateczka, Mateńka, Matuchna. To naprawdę nic złego gdyż te słowa płyną prosto z serc piszacych je ludzi. Najważniejsze abyśmy modlili się za wstawiennictwem naszej Mamy i ufali , że bardzo nas kocha, opiekuje się nami i wyprasza potrzebne łaski. Do tej pory używałam formy Matka, ale coraz częściej mam ochotę używać formy Mama, bo to jest nasza Mama.
Ktoś tu dobrze napisał, że nawet Jezus Chrystus zwracał się do Matki Bożej „Matko”. A co do pisania świadectw – owszem – to nie jest strona poświęcona poprawnej polszczyźnie, ale czy to oznacza że tekst ma być z „bykami” od których boli głowa? Albo zupełnie niezrozumiały? Pisanie z telefonu też nie jest wytłumaczeniem, bo naprawdę wystarczy poświęcić dwie minuty więcej i sprawdzić całość, poprawiając literówki, Przestańcie usprawiedliwiać zwykłe niechlujstwo i niedbalstwo!
Poli, nie jestem biblistką, ale zwróć uwagę, że słowo Matko to tłumaczenie na język polski wg mojej wiedzy z aramejskiego. Tu pytanie – jak Jezus zwracał się do swojej mamy w oryginalnym dla siebie aramejskim? Analogicznie jest ze słowem Abba – pisała o tym poniżej Brygida. Abba znaczy Ojcze ale i Tatusiu. Poli, nie pochwalam niechlujstwa, ale nigdy nie wiesz kto napisał świadectwo. Może człowiek z głęboką dysleksją? Czy naprawdę sprowadzimy to świadectwo i doświadczenie Autorki, którym chciała się z nami podzielić do błędów?
Nie zdziwiłabym się gdyby Magda – Autorka świadectwa żałowała, że zdecydowała się na jego publikację bo to, co się dzieje na forum to już niemal lincz. Ludzie – Fakt – warto dbać o polszczyznę, ale różnie w życiu bywa. Są ludzie z dysleksją, z różnymi dys… Nie odbierajmy im prawa do wypowiedzi bo robią błędy. Nigdy nie zrobiliście błędu, który zauważyliście gdy było już za późno na jego poprawę?
Poli, jeszcze raz przytocze tu swój wcześniejszy wpis.” Moim, wzorem też jest Jezus i to jaki dał nam przykład ,że do największych dzieł swoich wybierał przeważnie analfabetów (potocznie nazwanych) lub znających tylko podstawy pisowni coś to powinno dać nam do myślenia … No cóż skoro jak zwykle jeśmy mądrzejsi od Boga niech tak zostanie. Tylko biedny ten rybak św. Piotr biedna św. Faustyna i Franciszek i Chiacynta i św. Bernadetta . Oraz proboszcz z Ars (który był kiepski w pisaniu nie wspomne o Ojcu Pio ,który często Maryje nazywał mamusią,matulą itp. i wielu wielu innych siedzą napewno jeszcze w czyścu… Czytaj więcej »
biedny tez sam Pan Jezus, ktory DO Maryi zawsze zwraca sie slowami 'niewiasto’ – przyklad: 'Niewiasto, oto syn Twoj’ oraz 'czy to twoja lub moja sprawa, niewiasto?’. Dla scislosci, chyba nie ma fragmentu Ewangelii w ktorym Jezus mowi DO Maryi 'matko’. Jest jeden, w ktorym mowi O Maryi 'matko’ tj 'oto Matka twoja’ ale to sa slowa o Maryi wypowiedziane do sw Jana, a nie DO Niej. Wiec jesli powolujecie sie na to jak Pan Jezus mowi DO Maryi to powinnoscie mowic niewiasto…. ale chyba nikomu to przez gardlo nie przejdzie 🙂 Alicja Lenczewska zapsiywala rozmowy z Jezusem w zwyklym… Czytaj więcej »
Matka Boża to Matka Boża a nie mamusia ( i to z małej litery). Nauczcie się ludzie poprawnie tytułować Najświętszą Maryję Pannę.
Czasami trzeba czytać sercem a nie tylko rozumem . Szkoda ,że tylko to zauważyłaś a sprawy dużo ważniejsze pominęłaś z tego świadectwa.
Np.”Chciałabym tu zaznaczyć że Matka Boża zerwała wszystkie łańcuchy szatańskie którymi byłam spętana nie wiedząc o tym ,a ujawniło się to dopiero kiedy skończyłam nowennę” LUB
„bardzo dziękuje Matce Bożej za to co dla mnie zrobiła bo bez niej nie wiem co by było …”” Pamiętajcie aby być w łasce uświęcającej podczas odmawiania nowenny, komuni świętej i ciągłej jedności z Panem Jezusem. To potężna modlitwa która trzęsie piekłem. „
A co ma jedno do drugiego? Ja nie zamierzam recenzować czy streszczać całego świadectwa tylko zwracam autorce uwagę że nazywanie Matki Bożej „mamusią” jest nieodpowiednie.
Strach się bać tu świadectwo napisać…
Strach to czytać te świadectwa. Nie czepiałabym się błędów ortograficznych – nie każdy musiał być „orłem” w szkole, ale jak już ktoś chce się czymś podzielić, to niech złoży poprawnie swoje świadectwo. Bardzo często nie rozumiem o co w ogóle chodzi w tekście.
To nie jest strona poświęcona poprawnej polszczyźnie ani tym bardziej wykładni językowej, kto chce zrozumieć ten zrozumie.
Być może jednym z powodów błędów jest pisanie ze smartfonów. Ja sama pisząc na smarfonie robię błędy, które normalnie mi się nie zdarzają. W smartfonach jest też pisownia domyślna, która potrafi skutecznie zmienić sens zdania, czego sama doświadczyłam.
Ks.Jan Twardowski wspaniały kapłan i poeta niejednokrotnie używał wobec Matki Najświętszej okreśenia „Mamusia”.
Moim wzorem jak zwracać się do Matki Najświętszej jest akurat nie ks. Twardowski a Jezus Chrystus a on zawsze zwracał się do Maryji „Matko”. Przypominam słowa spod krzyża skierowane do św. Jana a przez niego do nas wszystkich wierzących ” Jezus rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja” (J19, 26b-27a).
Zgadzam się z tobą Wojtku. Warto też poczytać dzieła św. Jana Pawła II z jakim wielkim szacunkiem a zarazem jak pięknie zwracał on się do Matki Bożej.
Moim, wzorem też jest Jezus i to jaki dał nam przykład ,że do największych dzieł swoich wybierał przeważnie analfabetów (potocznie nazwanych) lub znających tylko podstawy pisowni coś to powinno dać nam do myślenia …
Że nie o „pisownie” tu chodzi
Hmmm, piszesz: ” Jezus Chrystus a on zawsze zwracał się do Maryji „Matko”” co nie jest prawdą bo Jezus zwracał się DO Niej używając zwrotu NIEWIASTO – przykład: 'Jezus rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój’; inny w Kanie Galilejskiej: „Czy to moja lub twoja sprawa, niewiasto?” – warto czytać ze zrozumieniem – nie wiem czy znajdziesz fragment w którym Jezus DO swojej matki mówi MATKO. Jezus używa słowa Matko w kontekście osoby MB chyba tylko ten jeden raz : Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja” ale to ma szerszy wyraz tutaj, co pięknie opisał JP2 w katechezie 'Ostatnie… Czytaj więcej »
Masz rację warto czytać ze zrozumieniem i Pismo Św. i komentarze innych 🙂 Poprawę najlepiej zacząć od siebie.
Poli nie ma ludzi idealnych każdy pisze jak umie. Tym bardziej ,że nie dogodzi się wszystkim, najbardziej nie namiejscu wciąż pisać w komentarzach ,że ktoś nie tak napisał świadectwo ,każdy pisze z serca więc to uszanujmy i nie pouczajmy. Bo to nie konkurs na najlepiej napisane świadectwo a owoc modlitwy i tylko to ma znaczenie.
Meno, świadectwo jest wyrazem wdzięczności, na Chwałę Matki Bożej dajemy świadectwo. Co innego drobne błędy, bo tak jak piszesz, ktoś może chce się podzielić czymś co płynie z serca, ale jeśli cały tekst nie ma ani jednego przecinka, albo kobieta pisze „modliłem się”, i kiedy tekst jest – jednym słowem – niechlujny, to chyba można zwrócić uwagę. Tą stronę też ktoś buduje, poświęca swój czas, a ja coraz rzadziej tu zaglądam przez te rażące w swej budowie świadectwa.
Poli, sama po sobie widzę, że gdy piszę cokolwiek ze smartfonu, robię mnóstwo niezamierzonych błędów. Myślę, że to jest jeden z powodów błędów w świadectwach. Są ludzie, którzy już nie mają komputerów czy laptopów. Korzystają ze smartfonów i tabletów stąd przynajmniej część usterek ortograficznych i interpunkcyjnych. Pamiętajmy też, że każdy pisze jak umie i trzeba to uszanować, nawet jeśli my napisalibyśmy tekst lepszy i poprawny językowo, ortograficznie i stylistycznie.
Nie ma obowiązku składania świadectwa na piśmie na tej stronie. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, aby napisać poprawnie kilka zdań ( co dzisiaj w dobie internetu naprawdę nie jest trudne ) to może złożyć swoje podziękowanie Maryji w innej formie – czasami o dużo bardziej wymagającej i trudniejszej- np. rozdać obrazki z Nowenną Pompejańską znajomym i rodzinie i im opowiedzieć o owocach swojej modlitwy. Może to być o dużo bardziej budujące niż anonimowe świadectwo w internecie.
To jest uwaga natury ogólnej i nie odnosi się do tego konkretnego świadectwa.
Wojtku, to prawda, nie ma takiego obowiązku, ale ludzie mają takie pragnienie. Jeżeli wpis nie zawiera treści wulgarnych i obraźliwych powinien zostać i nie powinno się go krytykować, dlatego odpuśćmy Autorce tego świadectwa.
Aniu, tak jak napisałem – moje uwagi były ogólne i nie odnosiły się do tego świadectwa – podoba mi się ono. Natomiast warto o tym mówić i pisać, że Bogu i Matce Najświętszej można podziękować na wiele sposobów i niekoniecznie musi to być świadectwo publikowane w internecie. Szczególnie jak ktoś nie czuje się mocny w pisaniu.
Wojtku, jak najbardziej rozumiem Twoje racje. ja także staram się dbać o poprawną polszczyznę. Jednak rozumiem też tych, którzy ze szczerego serca chcą tu się podzielić owocami swojej modlitwy. Nie jest wykluczone, że te osoby dzielą się swoim świadectwem w swoim otoczeniu, a może potrzebują na to jeszcze trochę czasu? Są różne sytuacje i różne powody robienia błędów. Dlatego lepiej czasem nie zwrócić komuś uwagi bo można mu zrobić ogromną przykrość.
Maryji ? he,he,he jednak Maryi , każdemu się przytrafi. Niedawno było świadectwo b.młodej dziewczyny mieszkającej poza Polską,pisała o zmarłej Babci-napisała piękne świadectwo w treści i bez jednego błędu ,piękną polszczyzną,radość było czytać.Starajmy się więc,chociaż ci ,którzy nie mają żadnych dysfunkcji z tym związanych -pozdrawiam .M.
U nas na Śląsku tylko „Maryja” i „Maryji” ale dziękuję Mario za zwrócenie uwagi bo nie miałem pojęcia, że to regionalizm i błąd.
Nie przejmuj się Wojtku, u nas w poznańskim podobnie. Dzięki za ciekawe komentarze 🙂
Napisałam tak z przekory,bardzo lubię Twoje komentarze i generalnie nie lubię dociekać swoich racji,ale mam wielki szacunek nie tylko do Matki Bożej,ale też do ojczystego języka.
A tak w ogóle to teraz czterokrotnie częściej używa się np.kościół p.w. Najświętszej Marii Panny niż Najświętszej Maryi Panny/badania/ .
Mam Syna z wszystkimi „dys” i w jednym tekście potrafi napisać:”cóż,cuż,córz,curz” -no i trzeba przełknąć))
Pozdrawiam.M.
Mój brat dyslektyk potrafił w czasach szkolnych napisać: musk (mózg), Jezós, pókownik. Wyrósł na mądrego, fajnego faceta. Szanujmy język ojczysty i siebie nawzajem. Tak przy okazji – sama mam dysgrafię i też muszę sobie radzić. Na szczęście służbowo w 95% posługuję się klawiaturą. Dobrze, że jesteście.
I pomyśleć miłe Panie, że chciałem pójść na polonistykę ale na szczęście dla naszego ojczystego języka ekonomia jednak zwyciężyła 🙂 Na maturze z j. polskiego wszędzie zamiast „batalii” napisałem „batali”. A „batalia” była w co drugim zdaniu. Dobrze, że moja polonistka potraktowała to jako jeden błąd.
No i proszę jaka fajna atmosfera się zrobiła- niewiele trzeba- dużo dobrego dla Wszystkich.
Szczęść Boże:))
Dużo dobrego dla Wszystkich. Ja także przysłużyłam się językowi ojczystemu (choć korzenie mam częściowo na Ukrainie) i nie poszłam na polonistykę, a rozważałam taką możliwość. Strach przed gramatyką opisową, łaciną i językiem starocerkiewnosłowiańskim zwyciężył. Choć ukończyłam ciekawe studia i z perspektywy czasu myślę, że dobrze wybrałam.
Aniu, bez łaciny to ja nie mogłam żyć i miałam ją już w liceum. Do dziś uwielbiam 🙂
Z Bogiem
Znajomość łaciny ułatwia naukę języków obcych, podstawy łaciny warto znać choćby z uwagi na nasz krąg kulturowy. Podstawy starocerkiewnosłowiańskiego pewnie też mogą się przydać. Dziś wiem, że im więcej języków człowieka zna, choćby w podstawowym stopniu, tym lepiej dla niego. Gdybym miała tę wiedzę dwadzieścia lat temu …
tak jest
Magda, czy byłoby nadużyciem zapytać jak się poznaliście? – internet, wspólni znajomi? Oczywiście dużo dobra dla Was. Twoje świadectwo niesie nadzieję.