Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marzena: Wierzę, że się nawróci!

0
0
głosów
Oceń wpis

Gdy pierwszy raz trafiłam na Nowennę Pompejańską uznałam, że odmówienie trzech tajemnic różańca dziennie przez 54 dni jest ponad moje siły. Jednak po pewnym czasie, szukając zupełnie czegoś innego w Internecie, ponownie trafiłam na Nowennę Pompejańską. Po chwili namysłu zdecydowałam się na odmawianie Nowenny. Zaczęłam jeszcze tego samego dnia, 16 marca 2014 roku. Modliłam się o nawrócenie przyjaciela.

W pierwszym tygodniu odmawianie Nowenny nie sprawiało mi większych problemów, ale później było coraz trudniej. Czasami miałam ochotę zrezygnować i przerwać, ale coś mi nie pozwalało. Czasami myślałam, że moja modlitwa nie ma sensu. Jednak mimo ogromnych trudności dobrnęłam do końca. Nowennę skończyłam odmawiać 8 maja 2014 roku. Nie wiem czy moja prośba została wysłuchana, ale wierzę, że Matka Boża wyprosi u Boga wszelkie łaski dla mojego przyjaciela.

Wierzę, że każda łza, każda walka z myślami, każda walka o skupienie na modlitwie, z którym miałam ogromny problem, każda walka ze sobą, każda poświęcona minuta, godzina, dzień, tydzień, miesiąc, każde „Zdrowaś Mario” miało sens i swój cel, o którym wie tylko Bóg. Raz, kiedy odmawiałam Nowennę w kościele, podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, przyszły mi nagle do głowy słowa, które kiedyś Pan Jezus wypowiedział do siostry Faustyny: ” nikogo nie wyłączyłem”.

Wierzę, że tak jest. Wierzę, że mój przyjaciel kiedyś się nawróci.

Mimo tego, że Nowennę Pompejańską odmawiałam w intencji przyjaciela zauważyłam, że i ja otrzymałam dużo łask od Matki Bożej. Przede wszystkim Nowenna Pompejańska pomogła mi wrócić do modlitwy. Przed rozpoczęciem odmawiania Nowenny nie modliłam się od pięciu miesięcy, miałam kryzys swojej wiary, załamałam się, wpadłam w depresję.

Nowenna Pompejańska pomogła mi wyjść z tego stanu, mniej czasu poświęcałam na myślenie o wszystkim i niczym, więcej czasu poświęcałam modlitwie, jakakolwiek ona była, byłam bardziej lub mniej skupiona, ale to nie było najważniejsze. Najważniejsze było to, że się nie poddałam i wierzyłam, że Bóg mnie wysłucha bez względu na to, jak się modliłam.

Dlatego dzisiaj dziękuję Matce Bożej Pompejańskiej za otrzymane łaski, za spokój, którym mnie obdarzała, siłę którą mi dała i za wszystkie sprawy, które kończyły się, czasem nieoczekiwanie, lepiej niż zakładałam.

Dziś DZIĘKUJĘ.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x