W 2012 r. zachorowała moja synowa, ja w tym czasie jeszcze pracowałam, od koleżanki z pracy dostałam na kartce spisaną nowennę pompejańską. Nie od razu zaczęłam się modlić. Uznałam, że to za długo, nie będę miała czasu a i różne inne przeszkody stawały na drodze.
Ale gdy choroba postępowała a ja w tym czasie natrafiłam na czasopismo „Królowa Różańca Świętego” i zaczęłam czytać świadectwa innych osób, to i ja postanowiłam – spróbuję. Pierwszą nowennę odmawiałam o zdrowie synowej. W tym czasie porwały mi się dwa różańce, a i różne inne rzeczy się działy. Choroba drążyła organizm, zaczęły się przerzuty. Odmawiałam drugą nowennę już nie w intencji zdrowia lecz by Matka Najświętsza wstawiła się u Pana Boga, aby synowa nie cierpiała. Mówiłam Matuchno proszę Cię, skróć cierpienie. Nie moja, lecz Twoja wola nich się stanie, bo już nie mogę patrzeć jak ona cierpi. Nowotwór rozsiany był już po całym organizmie. Gdy kończyłam drugą część nowenny, synowa odeszła do Pana Jezusa. Wtedy miałam dać świadectwo. Ale niestety sprawy dnia codziennego, były ważniejsze , nie zdobyłam się na podziękowanie Maryi.
Po śmierci synowej zostały maleńkie wnuczki 4 i 8 lat i syn. No i zaczęły się problemy na nowo. Syn nie mógł sobie poradzić. Wpadł w alkoholizm, konflikt z prawem, narkotyki, złe towarzystwo i było coraz gorzej.
I tu Maryja nie dała o sobie zapomnieć, do kogo miałam iść jak nie do Matki Bożej z Pompejów. I znów Nowenna o trzeźwość syna, o spokój w domu. Szatan robił swoje. Następne trzy różańce porwane, syn drwił ze mnie, a ja mimo wszystko tylko: „Ciebie Matuchno proszę daj mu siłę wytrwać w trzeźwości, on ma dla kogo żyć.”
Nowennę pompejańską trzecią w tej intencji skończyłam 12.08.2018 a 14.08.2018 syn prosi czy może u mnie przenocować bo mu się nie chce iść do domu. Co za odmiana, jaka radość! 15.08.2018 r. prosi aby mógł zabrać się razem z dziećmi na odpust Matki Boskiej Zielnej do Leśnej Podlaskiej. Ja nie wiedziałam co powiedzieć, taka zmiana o 180 stopni. Radość zapanowała. Jak on się teraz odnosi do mnie z radością i miłością.
Bogu niech będą dzięki. Maryjo wyprosiłaś mi tyle łask! I to jest moje świadectwo.
Zobacz podobne wpisy:
Aga: Łaski nowenny pompejańskiej
Joanna: Rodzina razem dzięki Nowennie Pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Pani świadectwo jest dowodem, że warto i trzeba modlić się o nawrócenie innej osoby; nawet jeśli ten ktoś nie jest zainteresowany Bogiem, Maryją i całym Niebem, nawet jeśli ten ktoś jest wrogo, kpiąco nastawiony do spraw wiary. Bardzo Pani dziekuję bo dała mi Pani nadzieję… Niech Maryja i Opatrzność Was prowadzi.
Zdrowia dla Pani,Marianno,aby była Pani wspierającą mamą dla syna i ukochaną babcią dla wnucząt oraz daru mądrości,odwagi i męstwa dla syna,bo teraz Jego najważniejszy egzamin w życiu,Dzieci są tak malutkie, na wczesną stratę Mamy…wieczne odpoczywanie racz Jej dać Panie,a światłość wiekuista niechaj Jej świeci.
W Bogu nadzieja,że z czasem będzie lepiej.
Piękne. Łezka mi się zakręciła. Wielka jest nasza Matka. Pani Mario jest Pani wspaniałą osobą. Niech Bóg ma w opiece Panią i całą Pani rodzinę.
Piękne,popłakałam się chwała Ci Panie nie pozwól temu biednemu człowiekowi błądzić on ma dla kogo żyć dla tych swoich biednych dzieciątek.Niech ich Bóg ma w swojej opiece.
Ja tez..Niech Bóg ma w opiece cała wasza rodzine.
Chwała Panu i Jego Matce!
Marianna jesteś WIELKA.
Szczęść Boże!
Bardzo piękne świadectwo. Niech Maryja ma Was w Swojej opiece. Bardzo za świadectwo dziękuję.
Pani Marianno, dziękuję – piękne świadectwo. Niech Pan Bóg Błogosławi Pani i Pani rodzinie, obdarza wszelkimi potrzebnymi łaskami, a dla Pani synowej – wieczny odpoczynek racz jej dać Panie…