Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Gabriela: Staram się nie tracić nadziei

0 0 głosów
Oceń wpis

Odmawiam już druga Nowennę w swoim życiu, niestety jeszcze zadna nie została wysłuchana, staram się ufać Maryi, bo wiem że chce mojego dobra. Zacznę od początku.. w maju pojawiły się u mnie duszności, skonsultowałam to z lekarzem i okazało się, że nic mi nie jest, ze to wina stresu. Objawy się pogarszały wiec po raz kolejny postanowiłam pojsc do lekarza, powiedział to samo co za pierwszym razem. Moje objawy nie minęły do tej pory, moja rodzina mysli, że mam cos z głową. Gdy czytam w internecie co może mi dolegać to po prostu się załamuje.. Pierwszą nowennę odmawiałam o uzdrowienie, lecz Maryja nie spełniła mojej prośby. Drugą Odmawiam w intencji, aby te moje spekulacje związane z choroba okazały się fałszywe (boję się pojsc do lekarza). Dodam, że mam 18 lat i chce być po prostu zdrową nastolatką, jestem tegoroczna maturzystką, powinnam skupić się na nauce a ja całymi dnami zamartwiam się tym co może mi dolegać.. Nie daję sobie z tym rady, czuje się strasznie samotna. Wydaje mi się, że coś nie chce abym się modliła, ciagle budzę się o 3 w nocy, mam mysli, że Bóg mnie nie kocha, że Maryja mnie nie słyszy… Jeżeli możecie, pomódlcie się za mnie, z góry dziekuje

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Hanna
Hanna
25.10.20 10:24

Najprawdopodobniej masz zespół lęku napadowego panicznego. Zmagam się z tym od 8 roku życia. Inaczej napady paniki. Sugeruje Ci terapię u psychoterapeuty. Mam 31lat. Ja jestem od 3 lat na terapii i uwierz mi da się to pokonać. Da się z tym żyć. Ale u mnie potrzebne były leki na panikę. Spokojnie to tylko lęk. Hanna

Aleksandra
Aleksandra
25.10.20 09:57

Gabrysiu, pomodlę się za Ciebie.
Pomyśl także o wizycie u pulmonologa, to lekarz od płuc, może Cię to uspokoi. Ja także borykałam się z problemami duszności, brałam silne leki, a na ten moment okazało się to niepotrzebne, bo był to silny stres. Nie twierdzę, że u Ciebie jest tak samo, ale nie zamartwiaj się tak dużo. Maryja jest z Tobą!!

Edyta
Edyta
25.10.20 08:48

Hej Gabrysiu. Zaczne od tego, ze rozumiem Twoja samotnosc w walce z objawami, ktorych nikt nie bierze na powaznie. Niestety mnostwo lekarzy w dzisiejszych czasach zrzuca wine na stres, kiedy nie potrafia pomoc pacjentowi. Ale, borykam sie z dokladnie tym samym problemem co Ty od wielu lat, bylam nawet badana przez lekarzy w Oxfordzie (bo mieszkam w Anglii) i oni niczego nie wykryli. Wiem, ze ciezko jest to sobie uswiadomic, ale kazda nawet najmniejsza mysl, nawet nieswiadoma, moze dokonywac zmian w naszym organizmie i symulowac powazne choroby. Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze zamartwianie sie, stres powodowaly u mnie naprawde straszne… Czytaj więcej »

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x