To jest moje kolejne świadectwo. Bardzo podziwiam osoby, które kończą jedną Nowennę i zaczynają następną. Mnie tak nigdy się nie udało do tej pory, ale cieszę się i jestem wdzięczna, że kilka razy jednak udało mi się zmówić tę cudowną modlitwę.
Mam nadzieję, że Łaska Boża tak zdziała, że i ja będę kończyć jedną Nowennę i zaczynać kolejną. Jest tyle intencji, w których warto się modlić, niekoniecznie w swoich własnych.
Teraz jestem w trakcie odmawiania kolejnej Nowenny. Wierzę w jej skuteczność i wiem, że otrzymam pomoc, bo jeśli Bóg mi nie pomoże, to nikt nie da rady. Modlę się cierpliwie. Ta obecna Nowenna i te poprzednie, skończone i przerwane dały mi bardzo wiele. Najważniejszą Łaską, jaką otrzymałam i ją mam, to spokój ducha i pewność, że Bóg mnie prowadzi i strzeże, i że cokolwiek się wydarzy, to będzie dobrze. Moje życie stało się bardzo spokojne i takie prawdziwe. Potrafię cieszyć się drobiazgami a moje serce wypełnia wdzięczność za wszystko, co mam. Jestem pewna i czuję Boską Opiekę. I wiem, że jak proszę Matkę Boską : Módl się za nami, to Ona faktycznie się modli. Teraz wiem, że jestem Bożym Dzieckiem, że mam wszystko, co powinnam mieć i niczego mi nie potrzeba. Gonitwa za różnymi dobrami świata tego już jest poza mną. Cieszę się prawdziwym życiem i rozkoszuję się nim. Dzięki Łaskom płynącym z Nowenny proste, spokojne i radosne życie daje mi maksimum satysfakcji. Jestem osobą spełnioną. Modlę się spokojnie, bez przywiązywania się do rezultatów. Wiem, że Bóg da mi to, co jest mi potrzebne. Modlę się też z radością w intencji innych, o czym pisałam w poprzednim świadectwie.
Dzięki Łasce Nowenny mój syn otrzymał pracę. Wiem, że jeszcze potrzebuje on wielu modlitw, i dzięki nim wyjdzie na prostą. Otrzymanie pracy przez niego to początek. Wszystko w swoim czasie.
Nowenna jest absolutnie nie do odparcia, choć czasem rezultat jest może inny, niż oczekujemy, ale po pierwsze modlimy się Bądź wola Twoja, jako w Niebie tak i na Ziemi …, po drugie, modląc się w czyjejś intencji, nie wiemy, co dla kogoś jest dobre, a co nie, czego my chcemy, nie zawsze jest tym, czego pragnie naprawdę ta osoba. Niezbadane są ścieżki Pana i pragnienia czyjejś Duszy.
Prawdziwą cudowność Nowenny mogłam ujrzeć marcu tego roku 2016. Nagle otrzymałam wiadomość, że moja ukochana Mama została zabrana do szpitala. Modliłam się wcześniej za jej zdrowie, również Nowenną Pompejańską, co na pewno dało wymierną Łaskę zdrowia. Ale wracając do marca. Jak tylko dowiedziałam się ,ze Mama jest w szpitalu zaczęłam znów odmawiać Nowennę Pompejańską w intencji jej uzdrowienia. Jak tylko dostałam wolne, natychmiast pojechałam do Niej. Kiedy weszłam do sali szpitalnej, zrozumiałam ,że Mama odchodzi. Nie, nikt mi tego nie mówił, wyniki miała dobre, lekarze robili wszystko, co w ich mocy, pielęgniarki dbały o Nią troskliwie. Kiedy patrzyłam na Nią, widziałam i czułam, że chce już odejść do Domu Ojca. Odmawiając Nowennę przy Jej łóżku, wypowiedziałam intencję: Modlę się w intencji uzdrowienia mojej Mamy,bo kocham Ją i chcę, by wyzdrowiała, ale jeśli moja intencja jest sprzeczna z Jej wolą, to proszę Boga, aby zadecydował, jak moja modlitwa będzie wysłuchana.
Mama odeszła w Wielką Sobotę. Bardzo symboliczne i wymowne to jest. Następnego dnia była Wielkanoc. Wiem, że zmartwychwstała do życia wiecznego. I że jest szczęśliwa. Moje modlitwy nie poszły na marne.Mama przeżyła piękne życie. Była taka dobra i kochająca. Prawdziwa Matka, żebym ja choć w 1/3 była jak Ona. Myślę, że wykonała swoje zadanie i nadszedł Jej czas udania się do Domu Ojca, na co Ona czekała. Jakiś czas potem miałam sen. Śniło mi się, że odebrałam telefon od Mamy i Ona powiedziała mi miłym, spokojnym głosem, że jest bardzo szczęśliwa i zadowolona. Zrozumiałam, że moja modlitwa została wysłuchana. Może nie tak, jak ja chciałam, ale tak jak chciała moja kochana Mama. Bóg powołał Ją do siebie, bo to było dla Niej najlepsze. Czyż mogłam się sprzeciwiać woli Jej Duszy w powrocie do Domu Ojca? Niech Światłość Wiekuista świeci Jej na Wieki.
Modlę się sama Nowenną i polecam ją z całego serca każdemu.
Zobacz podobne wpisy:
Agnieszka: Nasza wojowniczka Wiktorcia
Sabina: O nawrócenie zatwardziałych grzeszników
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Piekne swiadectwo ! dlugo czekalam na zmiane ale po odmowieniu 6 NP i mszy o uwolnienie z przeklenstwa w mojej rodzinie nastepuje powoli zmiana ,mialam chwilowe zalamania i beznadzieje ale wiem ze to zly robil zamieszanie w rodzinie . Nigdy nie przerwalam NP bo wiara czyni cuda moje zycie i zycie mojej rodziny zawierzylam Matce Bozej i Bogu czy jest dobrze czy zle ,,Jezu ufam Tobie,, bo sama nic nie moge .
Tylko ze ja jestem tu i teraz fakt powinnam myslec o przyszlym zyciu ale co mam teraz ze soba zrobic czuje sie jakby mi tlen ktos odcial zwyczajnie nie mam motywacji do zycia bo i po co i dla kogo
Mam tak samo i też tego nie rozumiem. A to, co napisałam powyżej to tylko próba interpretacji takich trudnych, gorzkich doświadczeń.
Jak można siebie nazwać nikt? Słonko koffane, Ty wszystko opierasz na kimś tzn. na człowieku, który ma ciebie zrobić kimś? Eeej może zmień intencję, np. na…”uwolnienie, oczyszczenie i uzdrowienie duszy i ciała w celu samoakceptacji”. Karzesz wszystkich dookoła siebie takim podejściem i obwinianiem siebie i Boga, bo jesteś uparta i samolubna, pełna pychy, zazdrości i roszczeń do życia i Boga. Oczekujesz cudu, by dorównać wyimaginowanemu po swojemu scenaruszowi życia sielankowej rodziny? Bo jestem taka bidna, a inni mają tak fajnie bo mają rodzinę i ja też chcę tak i tak ma być, bo ja tak bardzo tego chcę na moich… Czytaj więcej »
Ja myślę, że tu nie chodzi o jakieś wyobrażenie jakiejś idylli, czy bezproblemowego życia. Chodzi o to, żeby być szczęśliwym i osiągnąć podstawe rzeczy, które do tego prowadzą. Chodzi o poczucie sensu, możliwości pójścia do przodu, a nie kroczenia jakąś bezsensowną, smutną drogą.
Zgadzam sie z Toba w 100 % , przeciez kazdy ma swiadomosc ze nikt nie ma zycia idealnego , ale isc przez zycie w pojedynke a we dwoje jest roznica problemy sie dzieli na dwa i radosciami jest sie z kim podzielic a czlowiek jest sam to jest zwyczajnie przykro
Wyrwanię się ze środowiska i nie w samotności tylko z kimś kto da poczucie bezpieczeństwa, bo razem łatwiej i przyjemniej, wspierając się? hm…wygodnictwo?, poświęcenie? MIŁOSC?
Chyba na tym polega zycie w zwiazku ze jedno drugie wspiera , nie rozumiem co w tym Ty upatrujesz zlego , Bog i wiara to jedno ale jak jest problem np w pracy to z Bogiem nie przedyskutuje co mam robic jak sie zachowac w danym problemie tylko z osoba bliska itd , a czy Ty jestes w zwiazku ?
nie
hm..zwalanie problemów…? brak wokoło ludzi godnych zaufania? samotnosc? rozpacz? skad sie wzieły? moze to przemódl?
A czy Ty jestes szczesliwa ze jestes sama ? Mi jest z tym po prostu zle nie czuje sie spelnionym czlowiekiem
szczęście to pojęcie względne…przecież wiesz… Ja często myślę, że za mało od siebie mogę dac drugiemu człowiekowi… to takie wyczerpujące 😀 ….a Ty sama sobie odpowiedziałaś na pytanie…”nie czuję sie spełnionym człowiekiem”, więc pozwól Bogu i Maryi zadziałać, abyś poczuła się spełnionym człowiekiem i tylko tyle, bez ozdobników i poniżania siebie
Samolubna to raczej nie jestem bo zawsze staralam sie dla innych byc wsparciem , a inne cechy jak tak mowisz to pewnie tak jest , ale co w tym zlego ze chcialabym miec szczesliwa rodzine wszak dla Boga nie ma rzeczy niemozliwych , ale w twoich oczach zapewne na to nie zasluguje i nikomu nie zawracam moja samotnoscia glowy tylko tutaj pisze co mi na sercu lezy odmawiajac juz kolejna NP , wszak ta nowenna jest nie do odparcia
a niby dlaczego nie miałabyś zasługiwać na szczęśliwa rodzinę w moich oczach? Dlaczego przenosisz ciężar swojego samopoczucia na innych? Ja życzę wszystkim jak najlepiej, gdyż z takimi spełnionymi ludźmi jest po prostu łatwiej współżyć. Jeśli im idzie dobrze to mnie dwa razy lepiej. tO TY jesteś w tym wszystkim ważna, to Twoje życie i Twoja wola przeżycia …z Panem Bogiem, Maryją i wszystkimi świętymi…tylko jeśli sama z tym sobie nie radzisz to zejdź piętro nizej i pozwól aby Pan Bóg i Maryja i inni święci ci pomogli… Nie mów lekarzom jak mają leczyć, ciąć zszywać i plasterkować 😀
Tak tez staram sie oddac te smutki lzy i rozczarowanie Panu Bogu i M.B. tylko czesto jeszcze narzekam po ludzku na swoj los bo pomimo ze chce oddac wszystko Panu Bogu to jestem tylko człowiekiem z wadami slabosciami itp. A Tobie dziekuje za slowa skierowane do mnie , te krytyczne rowniez
Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze wszystkim tutaj milosci i radosci bozej
Jezu mój kochany, zanurz ją w Twe Rany.
Z Bogiem
Skad Ty tak czerpiesz sile , bo mi czesto juz jej brakuje
od mojej patronki Estery 🙂
Fajnie jak ktos jest spelniony w zyciu to faktycznie mozna sie modlic z ufnoscia ja juz nie mam sily moja nadzieja i ufnosc zostala skasowana , tak wierzylam i co i nic nie wiem juz jak mam prosic jak sie modlic, ile mozna, czy Pan Bog sprawdza ile czliwiek moze wytrzymac , to ja juz chyba nie dam rady , najbardziej mnie boli ze tak sie zawiodlam wlasnie na tym ze tak wierzylam
Mam dokładnie tak samo 🙁 . Mój wniosek jest taki, że jedni mają dojść do zbawienia przez mały krzyżyk, a inni przez wieki krzyż. Inaczej tego nie umiem wytłumaczyć. A dlaczego tak jest dowiemy się po drugiej stronie.
Przeczytałam tu nie tak dawno temu bardzo fajne świadectwo o tym że modlitwa w intencjach MB to coś bardzo dobrego. Teraz postanowiłam to zrobić. Zaczynam kolejną nowennę od 15.08 – 7.10 w intencjach MB.
Aniu, piękne świadectwo.
Anito, mam podobnie. Na bieżąco czytam świadectwa :). To one motywowały mnie do modlitwy. Myślę, że właśnie dzięki tym świadectwom udało mi się odmówić dwie nowenny. Moje życie wywróciło się do góry nogami, dlatego dzisiaj planuję rozpocząć trzecią nowennę. Wierzę, że różaniec pozwoli mi wytrwać w trudnych chwilach. Pozdrawiam wszystkich trwających w modlitwie.
Aniu codziennie siedzę tu na stronie po kilka razy dziennie bo dzięki temu że poznałam nowennę poznałam wspaniałych ludzi własnie na tej stronie, nie w dosłownym słowa tego znaczeniu tylko przez czytanie świadectw. Uświadomiłam sobie że nie jest sama która ma problemy. Teraz waham się przed kolejną nowenną, zupełnie mi się nie chcę ale muszę się zebrać żeby nie myśleć i nie pogrążać się w smutku.