Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dorota: Prośby o zdrowie zostały wysłuchane

5 3 głosów
Oceń wpis

O nowennnie pompejanskiej dowiedzialam sie od kuzynki, której modlitwa również została wysłuchana. To była moja druga nowenna pompejańska z prośbą o zdrowie. Moje błagania zostały i tym razem wysłuchane. Otarłam się już o nowotwór parę razy.

Za pierwszym razem dotyczyło to spraw kobiecych gdzie jeszcze w międzyczasie wyszło podejżenie nowotworu jelita grubego. Byłam załamana. Wtedy pierwszy raz zaczęłam modlić się nowennną pompejańską. Nie zawsze udawało mi się odmawiać ją na klęcząco i w pełnym skupienniu, gdyż moje myśli ciągle przepełniał strach.

Nie wiedziałam czy takie odmawianie będąc często myślami gdzie indziej ma sens, dziś wiem, że ma. Wierzę, że Matka Boża docenia to, że poświęcamy tą chwilę tylko dla niej mimo iż nasze myśli często uciekają, bo przeważnie w takich chwilach jesteśmy przepełnieni strachem i bólem. Po zakończeniu nowenny czekały mnie badania. Badanie z kolonoskopii wyszły dobrze nic niepokojącego tam nie było, a sprawy kobiece udało mi się wyleczyć całkowicie co potwierdziła cytologia. Wszystko udało mi się farmakologicznie wyleczyć. To było moje pierwsze świadectwo.

Za drugim razem podczas rutynowego badania USG piersi guzek, który był wykryty jakiś czas temu – nazwany wtedy małym zwykłym torbielem na kolejnym badaniu okazało się, że szybko urósł i wyglądał bardzo podejżanie.

Dostałam od razu kartę DILO z pilnym skierowaniem na biopsję. Po raz kolejny się załamałam, dlaczego znów muszę przez to przechodzić. Od razu w ten sam dzień zaczęłam odmawiać nowennę pompejańską. Bardzo szybko dostałam termin na biopsję po czym musiałam czekać jeszcze 2 tyg. na wynik. Wynik miał być kiedy już zaczynałam część dziękczynną. Pomyślałam, że musi być dobrze. I tak się stało! Wyniki biopsi wykazały, że guzek okazał się nowotworem niezłośliwym. Stąd wiem, że to Matka czuwa nade mną, bo za każdym razem mimo iż wiele wskazuje na to, że jest źle, nagle okazuje się, że wszystko jest bardzo dobrze. To nie jest przypadek!

Módlcie się i zawierzcie swoje życie Matce Bożej, bo „nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy przyzywa, Ciebie o przyczynę prosi”. Ona nas kocha na prawdę! Szczęść Boże!

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Alicja
Alicja
15.02.25 07:09

Cieszę się szczerze, że tak ci się dobrze ułożyło, ale sama płaczę i nie rozumiem, dlaczego tyle osób otrzymuje uzdrowienie, a ja odmawiam nowennę w intencji siostry i nic to nie daje. Nic. Dlaczego Bóg nie chce jej pomóc? Do wczoraj mieliśmy nadzieję, ze to niegroźny borderline, tak wyszło podczas operacji wycięcia guza. Modliliśmy się, pełni nadziei i ufności. Ale ostatecznie badania potwierdziły raka jajnika. Ona jest po przeszczepie, niepełnosprawna ruchowo, cierpi na padaczkę, nie widzi. Oczywiście o ślubie i dzieciach, o których marzyła nie ma mowy. O pracy, którą bardzo chciałaby podjąć, nie ma mowy. Teraz jeszcze rak. Ona… Czytaj więcej »

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x