Szczęść Boże, chciałbym przekazać Wam jak Nowenna Pompejańska zmieniła moje życie przez ostatni rok. Wszystko zaczęło się w sierpniu 2023 kiedy otrzymałem od mojej żony wniosek rozwodowy. Mój świat się zawalił, bo pomimo trudności jakie przechodziliśmy (problemy z posiadaniem dzieci, problemy finansowe) nie sądziłem, że moja żona podejmie tak drastyczną decyzję.
Ale dziś z perspektywy czasu sam wiem, że ułatwiłem jej taką decyzję swoim zachowaniem – kilka miesięcy wcześniej popadłem w depresję przez problemy w pracy , brak regularnych wynagrodzeń, nasze problemy z zajściem w ciążę… Po tym jak otrzymałem pismo od żony wiedziałem, że nie poddam się w walce o nią oraz nasze małżeństwo, bo dla mnie małżeństwo sakramentalne jest nierozerwalne.
Niestety w tamtym czasie nie było mi blisko do Boga i do kościoła. Może nawet obwiniałem właśnie Boga za moje i nasze niepowodzenia , chyba byłem na Boga „obrażony”. Ale decyzja żony o rozwodzie zmieniła wszystko, poczułem, że moje życie musi się zmienić, że muszę prosić Boga o przebaczenie i o pomoc. Zacząłem chodzić do kościoła, odbyłem spowiedź, zacząłem modlić się i odmawiać różaniec, choć robiłem to nieporadnie (patrząc z perspektywy czasu) i miałem problem by skupić się i odmówić całą część różańca.
Na jednej z grup modlitewnych w social mediach trafiłem na komentarz, w którym ktoś polecał modlić się w podobnej sytuacji (rozwodu) Nowenną Pompejańską. Pomyślałem „spróbuję, co mi szkodzi” choć miałem duże obawy czy dam radę, bo do tamtej pory ciężko było odmawiać mi co kilka dni jedną część różańca, w tu są trzy (!). Ale spróbowałem… i zaczęły dziać się „dziwne” rzeczy: zapominałem jak się modlić, zapominałem słów Ojcze Nasz czy Zdrowaś Maryjo, zrywały mi się różańce, a między mną, a moją żoną coraz gorzej! W Internecie przeczytałem, że tak właśnie działa „zły” i postanowiłem, że nie poddam się choćby nie wiem co… Raz, drugi, trzeci – przerwane Nowenny, bo pominąłem, któryś dzień, brakło czasu itd. Ale za każdym razem gdy przerwałem, to zaczynałem od razu od nowa. I tak przez kilka miesięcy w czasie których zacząłem zbliżać się do Boga, do Maryi i Miłosiernego Jezusa. Msza niedzielna stała się obowiązkowa, a doszły jeszcze dodatkowe w tygodniu.
Zacząłem czytać i słuchać świadectw osób nawróconych, uratowanych małżeństw, coraz częściej czytam i słucham Słowa Bożego. A w moim małżeństwie dalej bez zmian. W styczniu 2024 pierwsza rozprawa i żona oraz jej świadkowie mieszają mnie z błotem… a ja postanawiam trwać w miłości i przysiędze małżeńskiej, nie chce i nie próbuje z żoną „walczyć” w sądzie. Odmawiam cały czas (już którąś pod rząd) Nowennę Pompejańską w intencji uratowania małżeństwa przed rozwodem. W międzyczasie zawierzam kilkukrotnej Niepokalanemu Sercu Maryi nasze małżeństwo i moja żonę Martę na Jasnej Górze. Przed kolejną rozprawą w maju mój prawnik mówi, że najprawdopodobniej dojdzie na niej do rozwodu, ale ja modle się, nie wypuszczam różańca z rąk, proszę by podczas tej rozprawy nie doszło do rozwodu… i sąd wyznacza kolejną sprawę z terminem na wrzesień 2024! To dla mnie kolejne kilka miesięcy szansy na walkę i modlitwę! I wiem już, że to Boże działanie przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi, Mateńki naszej.
Postanawiam po raz kolejny, że nie przestanę modlić się Nowenna Pompejańską. Kolejną kończę odmawiać na początku sierpnia 2024 i wtedy przychodzi kolejna łaska – moja żona po ponad dwóch latach przerwy idzie na mszę Świętą. Zaczyna modlić się w domu wieczorami. A ja po raz kolejny odczuwam i upewniam się jak wielką moc ma Nowenna Pompejańska.
Ale żona zdania co do rozwodu nadal nie zmienia… modle się przed kolejną rozprawą (19 września) aby nie doszło tego dnia do rozwodu. I na kilka dni przed rozprawą (akurat kończę część błagalną Nowenny) otrzymujemy informację o przełożeniu sprawy na 17 października. Wiem, że to kolejny znak, Bóg działa poprzez Maryję. A Maryja chce żebym wytrwał i ukończył tą kolejną Nowennę, bo termin zakończenia części dziękczynnej to 8 października. Każdą kolejną Nowennę odmawia mi się coraz łatwiej, czuję coraz większą więź z Maryją i Jezusem. 08.10 kończę Nowennę i już od razu zaczynam kolejną. Wiem, że moja prośba o uratowanie małżeństwa będzie wysłuchana. Zaczynam modlić się w intencji przemiany serca mojej żony. 17 października ostatnia rozprawa, serce mojej żony jest niewzruszone, ja dalej trwam w swoich postanowieniach. Sąd informuje nas, że decyzja zostanie ogłoszona 31 października. A ja mam mimo wszystko spokój w sercu.
31.10 sąd ogłasza decyzję – wniosek rozwodowy żony zostaje oddalony. Rozwodu nie ma. Dziękuję Ukochana Mateńko Maryjo. To Ty, Królowo Różańca Świętego uratowałaś nasze małżeństwo przed rozwodem. I choć moja żona jeszcze tego nie widzi, nie dostrzega łask danych jej samej, mnie i naszemu małżeństwu, to wiem, że przyjdzie ten czas. Tylko Bóg najlepiej wie kiedy.
A ja nie przestałem się modlić, wręcz przeciwnie – otrzymane łaski wlały we mnie jeszcze więcej wiary, a ja pokochałem różaniec i Nowennę Pompejańską. Pokochałem Maryję i Jej Niepokalane Serce pełne Pięknej Miłości. Pokochałem Jezusa i Boże miłosierdzie. Dziś nie wyobrażam sobie dnia bez modlitwy, bez różańca, bez czytania i słuchania słowa Bożego. Nie wyobrażam sobie tygodnia bez eucharystii. Dziś wiem, że Big wysłuchuje modlitw, że Maryja nie pozostawia tych, którzy się do Niej uciekają, o Jej pomoc proszą.
Moja żona modli się, chodzi do kościoła. Wierzę, że czas jej szczerego nawrócenia przyjdzie. Że otrzyma potrzebne jej sercu łaski. Bóg ma plan i wybierze kiedy. Ja będę się modlić o to nieustannie, także Nowenną Pompejańską. Bo małżeństwo w sądzie zostało na ten moment uratowane, ale do uzdrowienia naszego związku jeszcze długa droga i mnóstwo pracy, mnóstwo łask, o które musimy się modlić oboje, a tylko dzięki pomocy Maryi i Bożego miłosierdzia możemy wszystko naprawić i poukładać. Amen.
Zobacz podobne wpisy:
Roman: Uratowanie mojego małżeństwa
List od Justyny: Prawda
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Cudowne świadectwo, przepiękną droga Miłości do Jezusa i Mateńki Maryi. Kamil, Marta wierzyłem i nadal wierzę, że to dopiero początek cudów, jakie ma dla Was Kochani Maryja.
Piękne świadectwo, jakże bliskie menu sercu, moje małżeństwo jest od kilku lat szczególnie doświadczane przez złego, a ostatni rok szczególnie, zły niszczy wszystko, rozwala najmniejsze akty dobra zsyła złych ludzi, którzy wyzyskują, oszukują, wykorzystują naszą trudną sytuację, mimo to staram się modlić, choć przychodzi mi to z coraz większym trudem i wiara, odmawiam po długiej przerwie Nowennę Pompejańską o mojej uwolnienie i powrót do domu do rodziny, dziś kończę cześć błagalną i… Z bólem serca patrzę na cierpienie mojej małżonki, Wierzę i wiem że Maryja przyjdzie nam z pomocą, proszę dar cierpliwości, bo bardzo nam tego brakuje. Amen
Szczegolnie doswiadczone przez zlego? A co zly takiego robi? A czy tym zlym nie jestes ty? Mąz i ojciec, ktory zamiast dbac o rodzine i cieszyc sie ze ją ma, wolal olewac temat? Kto ci namieszal w malzenstwie jesli nie ty sam?? Zona ma kochanka? Jesli tak to nie warto juz o nia walczyc. Ty miales kochanke? A kto ci ją wybral? Zly? Czy moze sam? Jesli dwoje ludzi miluje sie, szanuje, chce byc ze sobą, i zyje z Bogiem, to nikt i nic ich nie rozdzieli. Zaden kochanek czy kochanka. Bo nikt sie na skok w bok nie zgodzi.… Czytaj więcej »