Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ela: żyje już cztery lata.

W 2020 roku 21 stycznia miałam pierwsze badanie USG i okazało się ,że mam guz w lewej piersi. Za tydzień byłam już w szpitalu na kolejnych badaniach – biposja, mamografia, W lutym mieliśmy z mężem zaplanowaną pielgrzymkę do Ziemi Świętej, był dylemat lecieć, czy nie .

Podjęliśmy decyzję, że lecimy ( a w tym czasie miałam odebrać ostateczne wyniki),a nic się nie zmieni jak odbiorę je tydzień później. To był piękny czas, odnowiliśmy przyrzeczenie małżeńskie w Kanie Galilejskiej, wspólne modlitwy, przeżycia podczas wyjazdu bardzo nas zbliżyły. Po powrocie odebrałam wynik – złośliwy guz piersi! Wracając ze szpitala mój mąż zawiózł mnie do naszego małego sanktuarium Matki Bożej Bolesnej na krótką modlitwę i już wtedy wiedziałam, że bez Bożej pomocy tego nie przetrwam. Kto tego nie przeżył , to nie wie, co wtedy się czuje. Zmieniłam szpital, dzięki mojej przyjaciółce, która mnie tam pokierowała. Kolejne badania i okazało się, że w lewej piersi jest jeszcze jeden guz , a w prawej piersi wybadano kolejny. Zaczął się pierwszy etap leczenia. Znowu szok i wiara, że bez zawierzenia Bogu nie przetrwam.

Poprosiłam znajomego księdza o namaszczenie chorych. Tonący brzytwy się chwyta, a ja „chwyciałam się modlitwy ” i zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską. Nie było łatwo, ale udało się odmówić całą Nowennę Pompejańską. Nie modliłam się o cud, ale o to , żeby Bóg i Matka Boża dali mi siłę do walki z chorobą. Lekarze podjęli decyzję o obustronnej mastektomii , a ja zgodziłam się na dwie operacje. Leczenie przebiegało zgodnie z planem operacje, chemioterapia, radioterapia. Znosiłam to bardzo dobrze, miałam olbrzymie wsparcie mojego męża, który towarzyszył mi podczas chemioterapii, wożąc mnie do szpitala 120 km, czekał na mnie cały dzień pod szpitalem ( bo była pandemia i nie mógł wejść ze mną na teren szpitala). W listopadzie skończył się cały cykl leczenia. Nadal jestem na hormonoterapii , jeżdżę na kontrole, ale żyję już ponad cztery lata od diagnozy , cieszę się życiem , dziękuję Bogu każdego dnia za życie i cudownego męża.

5 9 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:

Zobacz podobne:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x