Dziękuję Ukochana Matko Różańca Świętego za ciąże bez powikłań, szybki, łatwy, bezbolesny poród i zdrowego synka. Przeżyłam szok kiedy po porodzie położna powiedziała, że mieliśmy bardzo dużo szczęścia, bo synek urodził się z pępowiną na której dwukrotnie został zawiązany węzeł, nazywa się to fachowo węzeł prawdziwy. Jest to bardzo rzadki przypadek, a węzeł podwójny to już w ogóle jest rzadkością.
Nie wykryto tego na usg (i chyba nawet się nie wykrywa, do porodu tego nie widać na pępowinie… ) więc nie byłam świadoma tego jak duże zagrożenie dla życia dziecka ma miejsce w ogóle i jak długo trwa ta sytuacja..
Nie wiadomo kiedy się zrobił i jak długo był. Moje dziecko mogło umrzeć, nawet nagle lub mogłyby być komplikacje przy porodzie, gdyby węzeł zacisnął się mocniej chociaż jeden, abyly na pępowinę przecież takie węzły dwa. Dopiero po słowach położnej wiedziałam, że Moja Ukochana Mama miała mnie i dziecko cały czas w swojej opiece. Mama obroni nas od nieszczęścia którego nawet jesteśmy nieświadomi. Nie potrafię opisać jaka poczuła wtedy wdzięczność i szczęście i miłość od Mojej Mamy, która zajęła i zaopiekowała się ŻYCIEM MOJEGO DZIECKA.
Czuje błogosławieństwo i obecność Mamy przy każdego dnia, synek ma 6 miesięcy, cieszę się każdym dniem. Córcia ma już 6 lat,ale dopiero teraz czuję się w pełni mamą, odkad mam drugie dziecko. Macierzyństwo jest teraz pełniejsze, wcześniej nie byłam na nie chyba gotowa, odbiło się to na mojej relacji z córką. Teraz jest zupełnie inaczej. Cieszę się tym macierzyństwem, mimo że jest trudna z dwójka dzieci. Dziękuję za ukochanie macierzyństwa, za zdrowe dzieci, za odmianę spojrzenia na macierzyństwo i za opiekę Matki Różańcowej. Jestem wzruszona. Chwała Panu!
