Szczęść Boże wszystkim. O nowennie dowiedziałam się z internetu tak przypadkiem. Moja córka w szkole podstawowe bardzo dobrze się uczyła, zdawała co roku z nagrodami, w liceum może już mniej zależało na wysokich ocenach, ale też nie było problemu. Przyszedł moment bardzo ważny- matura.
I wielki smutek, bo brakuje 10 punktów, żeby dostać się na studia medyczne. Mija cały rok, córka podchodzi do matury, modlimy się cały czas- znów za mało. I tak przez kolejne dwa lata zaczynam nowennę na trzy miesiące przed pisaniem matury- wynik znów za niski. Zrezygnowanie i żal, i ciągle pytania do Boga „dlaczego”.
Córka dostaje się na farmację w Bydgoszczy, załatwia wszystkie sprawy, organizuje akademik, jest nawet spakowana i co się dzieje? Z uczelni w Szczecinie, kiedy już była zamknięta rekrutacja a progi punktów były wyższe niż u córki, dzwonią do niej z dziekanatu, że została przyjęta na uczelnie na wydział lekarskio/dentystyczny, na który chciała się dostać. Właśnie skończyła studia i zaczęła pracę w gabinecie, ma świetny kontakt z małymi dziećmi.
Moje świadectwo pisze dopiero teraz. Matko Boża dziękuję Ci za otrzymaną łaskę CHWALA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU.