Rozpocząłem nowennę za koleżankę. Po drodze też (na 2gi dzień) rzuciłem kawę.
To był mój wysiłek i trud. Nowenna jest wymagająca. Ale trzeba ufać.
Opłaciło się, bo ponad rok koleżanka nie pali. A w trakcie wyszło tak, że miała straszne uczulenie/podejrzenie raka. I to zniknęło.