Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Przemysław: uratowanie i zbudowanie na nowo małżeństwa.

Witam Was moi bracia i siostry. Jesteśmy ze sobą 11 lat, od 6 lat jesteśmy małżeństwem, mamy dwie cudowne córeczki. Nasz kryzys małżeński rozpoczął się około 3,5 roku temu, w okolicach narodzin naszej młodszej córki. W tym czasie matka mojej żony zaoferowała Nam pomoc podczas pierwszych tygodni życia córki. Niestety znam swoją teściową i wiem jaki wpływ ma na moją żonę i generalnie na nasz związek (negatywny). Sumarycznie po dwóch tygodniach wizyta teściowej dała się we znaki i byliśmy bliscy rozstania się, ale dzięki Bogu jakoś to poskładaliśmy do kupy lecz niestety nie zaprosiliśmy do Naszej rodziny Pana Boga

. Sumarycznie nigdy do końca nie zostało to wyjaśnione, a zadra sączyła się coraz bardziej. Sytuacja związana z COVID zmusiła Nas do przeprowadzki w okolice, gdzie mieszka moja teściowa. Niestety nie skorzystałem z pomocy jaką okazał mi Pan Bóg, chciałem sam pokierować swoją rodziną bez Jego pomocy. W efekcie zdecydowałem kupić mieszkanie nieopodal miejsca zamieszkania teściowej… czyli na własne życzenie prosiłem się o problemy…. Od dwóch lat sytuacja była bardzo ciężka, obydwoje myśleliśmy i podejrzewam, że żona nadal rozważa rozwód. Próbowałem różnych ziemskich sposobów, aby rozwiązać problemy ale nic nie dawały, a nawet pogarszały sytuację. Pewnego dnia podczas zabijania czasu spowodowanego bezsilnością natrafiłem na nagłówek typu „Odmów nowennę pompejską, aby uratować małżeństwo” – mniej więcej tak to brzmiało.

Nie zwlekałem zbyt długo, ponieważ wiedziałem, że to co się dzieje nie zostanie załatwione ziemskimi sposobami. Osobiście miałem wrażenie, że żona nie jest sobą, jakby przez Nią coś przemawiało ale nie wiedziałem wtedy co to jest. Podczas części błagalnej osobiście doświadczyłem wpływu złego, który mnie zwodził i dawał błędne sygnały, którym nieraz ulegałem.

Działy się ze mną rzeczy, których przedtem nigdy nie doświadczyłem! Czasami odczuwałem z tego tytułu lęk. Sprawa zaczęła ulegać zmianie w części dziękczynnej. A teraz najważniejsze. Zdarzył się cud. Ostatniego dnia nowenny teściowa wyjechała na stałe, nie miałem na to wpływu, ani nie mogłem tego przewidzieć. Oczywiście nie jest już idealnie ale wiem, że jest to sygnał aby trwać w wierze i się nie poddawać. Dodatkowym cudem jest moje nawrócenie i nastawienie na poznawanie Boga, czuję dodatkową otuchę. Staram się wybaczyć teściowej i modlić się za Nią.

Jestem współwinny tej sytuacji i niewykorzystanej szansy ale wiem, że Mateńka mi pomoże. Kocham swoją rodzinę i żonę także będę walczył dopóki starczy mi sił. Proszę Was o modlitwę i udostępnianie. Mam nadzieję, że żona natrafi na mój wpis i będzie to kolejny cud. Wiem, że sporo wymagam, ale Mateńka nigdy mnie nie zawodzi.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Bartosz
Bartosz
26.11.22 17:29

A czy byłeś cały czas rozpraszany przez złego że nie mogłeś skupić się na różańcu ,miliony myśli ale zadne związane z różańcem

Miśka
Miśka
18.11.22 09:18

Chwała Panu, super świadectwo, widać, że Pan Bóg zainterweniował. Ekstra!

Małgosia
Małgosia
18.11.22 08:40

Proszę o modlitwę za jednosc w rodzinie- za mojego brata,ktory w obliczu śmiertelnej choroby taty odwrócił się od niego i wszystkich aby mogł doświadczyć miłosierdzia spokoju i otwartości na rodzinę która zawsze była blisko niego dla niego

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x