Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: Wiele łask

Piszę już kolejne świadectwo. Robię to z przyjemnością i niedowierzaniem. NP odmawiam ciągle od praktycznie dwóch lat. Dotychczasowe intencję wszystkie się spełniły szybciej niż się spodziewałam. Przedostatnia intencja była w sprawie zakupu większego domu. Nie spełniła się puki co. I odrazu zaznaczam, że nie mam o to pretensji bo to tak nie działa. Że odmówisz różaniec a na drugi dzień masz lokum. Na dom cały czas odkładam. Puki co wszystko idzie zgodnie z moimi marzeniami, planami ale czas pokaże. Podsumowując domu nie kupiłam za to otrzymałam mnóstwo innych łask, o które wogole nie prosiłam. Po pierwsze z dnia na dzień przestałam używać słów wulgarnych. Nie było tego dużo,ale było. Ja to widziałam, przeszkadzało mi, ale jakoś przestać nie potrafiłam. Zmianę zauważyła najbliższa rodzina. Po drugie z dnia na dzień przestałam oglądać filmy dla dorosłych. Po trzecie zaznałam mnóstwo spokoju. Dzięki czemu zauważyłam korzystne zmiany w ciele i umyśle. Wszystko na plus. Ktoś zapyta, nie masz dość odmawiania ciągle różanca. Nie nie mam. W tej chwili jest to już mój nałóg. Który bardzo lubię. Dobrze mi z tym. Fakt zdążają się dni kiedy nie może się człowiek skupić, jest rozkojarzony, rozdrażniony,senny. Wiadomo trudności dnia codziennego, dzieci,praca. Ale nie poddaje się idę dalej. I po czwarte czego wogole się nie spodziewałam, wogole już na to w swoim życiu nie liczyłam. A tu proszę a jednak. Samo przyszło. 12 lat temu zrobiłam prawo jazdy. Zrobiłam bo tego chciał mój świętej pamięci wtedy umierający tata. Wolę jego spełniłam i na tym koniec. Prawo jazdy zdałam ale nie jeździłam wogole. Po pierwsze nie czułam tego. Po drugie strach paraliżował mnie do tego stopnia, że wsiadając za kierownicę wszystko robiłam na odwrót. Przed autem niby wiedziałam wszystko a po wejściu do auta była masakra. Czułam się jak otępiała. Było skręć w lewo ja jechałam w prawo itp. No dramat całkowity. Było poprostu tak jak by mi ktoś wyłączył myślenie. Doszło do tego że znienawidziłam samochody, rozmowę na ich temat i wszystko co tego dotyczyło. Jak ktoś się pytam czy mam prawo jazdy, mówiłam że nie. Podjęłam decyzję że nigdy nie wsiądę więcej do auta, bo nie chcę być pośmiewiskiem a przede wszystkim zagrożeniem dla siebie i innych. Było tak źle że postanowiłam zrezygnować z nadanych uprawnień. Powiem więcej prawo jazdy zdałam za pierwszym razem testy a jazdę za drugim. Instruktor nie miał zastrzeżeń egzaminator też. A ja blokada w głowie. Zdałam bo się nauczyłam na pamięć. Wiadomo instruktor jeździ z Tobą tam gdzie najczęściej odbywają się egzaminy. Tylko co z tego że zdałam,skoro po odbiorze dokumentu przyszło totalne otępienie. Wszyscy moi znajomi poruszali ten temat, mąż mój tez a we mnie się gotowało. Zawsze wszystkie rozmowy na ten temat kończyły się kłótniami. Zastanawia się ktoś czemu się w tej intencji nie pomodliłam. Ano dlatego że całkowicie straciłam wiarę że będę kierowcą. Podoba mi się jak ktoś to robi, natomiast ja jestem w tym temacie noga. Totalna noga,temat zamknęłam. Poddałam się całkowicie. Dokument schowałam. Mając w sercu ogromny żal do mojego taty że mnie na to prawo jazdy namówił. Niczego tak nie żałowałam jak tego że zdecydowałam się zrobić prawo jazdy. Żal, smutek,rozczarowanie i wszystko na nie. Aż tu w maju tego roku zamarzylam sobie kupić auto. Co zresztą bez wiedzy męża zrobiłam. Nie wiem skąd ten pomysł. Wynajęłam garaż na to auto. Też totalne szaleństwo. Ale tak zrobiłam. Potem dokupiłam godzin u sympatycznej pani instruktor. I ku mojemu całkowitemu zaskoczeniu wsiadłam do jej auta pełna radości, spokoju, odwagi, pewności że będzie dobrze, że dam radę. Nie wiem skąd takie uczucia. Ale tak było. A co było dla mnie największym szokiem. Pierwszy raz od 12 lat miałam takie uczucie jak by ktoś tuż po wejściu do auta uwolnił moje myśli z jakiegoś supła. No poprostu jak by ktoś rozwiązał sznurowadło. I uwolnił moje myśli. Te dobre myśli. Otępienie umysłowe zniknęło. Dla mnie wszystko stało się jasne i przejrzyste. Jazda autem stała się dla mnie przyjemnością. Do dnia dzisiejszego nie wierzę w to że to prawda. Że ja sama z siebie bez przymusu wsiadłam do auta.Zresztą moja rodzina też jest w głębokim szoku. Długo myśleli że to żart jakiś Bo widzieli jak to wszystko u mnie wyglądało. Jestem pewna że to niespodziewana łaska jaka otrzymałam w związku z ciągłym odnawianiem NP. gdyż ja sama bym nigdy do tego nie doszła. Kochani módlcie się a będzie Wam dane. Jeśli ktoś ma wątpliwości to ja jestem tego żywym przykładem że to działa. Pozdrawiam serdecznie wszystkich modlących się NP, początkujących dopiero i tych którzy mają wątpliwości.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x