Moje świadectwo będzie długie,ale czuję że już czas aby je napisać. Z narzeczonym wychowywaliśmy razem córeczkę, mieliśmy brać ślub jednak on nagle nas wyrzucił z domu i zaczął pić. Potem okazało się, że ma też kogoś. Szybko o nas zapomniał,córki nie widział pół roku,nie interesował się co się z nami dzieje.
Każda próba kontaktu kończyła się wyzwiskami z jego strony i słowami że mnie nie kocha i jest szczęśliwy teraz. Mój stan psychiczny bardzo upadł. Schudłam 20 kilo…nie cieszyło mnie nic. Mieszkałam z rodzicami i nie mogłam znalesc pracy. Na początku zaczęłam modlić się modlitwą do świętej Rity o jego przemianę. Nadal ją odnawiam. Nadszedł maj … postanowiłam więc odmawiać litanię do Matki Bożej,potem też pojechałam w pewne miejsce w mojej okolicy gdzie jest klasztor i gdzie objawiła się Maryja i tam się pomodilam . Wychodzą z mszy bardzo płakałam,nie mogłam się kontrolować. Czułam że coś się zadziało w moim sercu. Było dokładnie 3 dni po mszy był 5 maja gdy przypadkiem trafiłam na wzmiankę o nowennie pompejańskiej,nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Jeszcze tego samego dnia zaczęłam się modlić w intencji przemiany ojca córki. Działo się coraz gorzej,jednak ja w sercu czułam spokój. Ciągle rwał mi się łańcuszek na szyi,w nocy ciągłe koszmary. W dzień gdy kończyłam część blagalna byłam załamana,czułam że to nic nie da. Postanowilam że poczytam świadectwa o nowennie żeby uspokoić swoje serce.
Trafiłam na świadectwo w którym zawarte było iż 27 czerwca jest święto Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Szybko sprawdziłam że dokładnie w ten dzień jest ostatni dzień mojej nowenny. Jeszcze tego samego dnia postanowiłam sprawdzić jaki przydomek ma Matka Boska na obrazi do którego już 27 dni się modle,okazało się że jest to również Matka Boska Nieustającej Pomocy. Nigdy wcześniej nie zwróciłam na to uwagi. Od razu chwyciłam za swój medalik na szyi i na nim też okazał być się wizerunek Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Wiedziałam wtedy że Mamusia nade mną czuwa,to nie były przypadki. Od tego dnia odmawiałam również nowennę do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Nowennę dokończyłam. W tym czasie poszłam na kurs,dostałam się na staż,powoli zaczęłam wszystko układać,jednak w mojej intencji nic nie ruszyło. Zaczęłam druga o przemianę jego serca…a on pił dalej,coraz więcej i więcej,nie mieliśmy kontaktu już ponad pół roku. Pewnego dnia zadzwonił do mnie, pijany. Pojechałam i zobaczyłam człowieka innego…trząsł się, schudł. Moje serce pękło na ten widok. Myślałam że już nic się nie da zrobić. Jednak w dzień 26 lipca, świętej Anny i Joachima… święto w której rodzina jest najważniejsza on zadzwonił i oznajmił że idzie na odwyk że robi to dla nas .
Nie wiem co będzie dalej, nie wiem jak nasze życie się ułoży,ale wiem że Matka Boska nad nami czuwa. Pozostaje smutek, żal. Nowennę drugą dokończyłam 20 sierpnia . Wiele trudnych chwil w trakcie jej trwania i łez. Wierzę jednak że Matka Boska ma mnie i moje dziecko w opiece. Dziękuję jej za jej dobroć i łaski, dziękuję jej że jest najlepszą Mamusia ❤️ Dzięki Niej i Jej Synowi wszystko jest lepsze. Wystarcza słowa Jezu Ty się tym zajmij i wszystko jest piękniejsze. Dziękuję Ci jeszcze raz Matko,nigdy nie będę w stanie odwdzięczyć Ci się za Twoje łaski i za Twoją miłość. Odmawiajcie różaniec. To największa modlitwą jaką można ofiarować Matce Bożej,a ona nas wysłucha.
Zobacz podobne wpisy:
Renata: Mąż wyprowadził się z domu
Adam: Pomoc w alkoholizmie
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański