Przez całe moje życie odmówiłem 7 Nowenn Pompejańskich. Pierwszą na początku 2013 roku gdy moja mama zachorowała na raka. Rokowania nie były pomyślne, sytuacja wyglądała bardzo źle. Mama rozpoczęła chemioterapię. Od razu po rozpoczęciu Nowenny guz zmniejszył się na tyle, że była możliwa operacja. Po operacji i wycięciu guza okazało się, że w guzie nie było już złośliwych komórek. Drugą Nowennę odmówiłem pod koniec 2013 roku, o zdrowie mojej mamy, a kolejne dwie w 2014 roku, również o zdrowie mamy. W tym okresie mama nie miała problemów zdrowotnych, a modliłem się w intencjach utrzymania stanu zdrowia. Aż do 2020 roku gdy mama miała poważny uraz kręgosłupa – przez pierwsze tygodnie w ogóle nie mogła się ruszać. Wtedy odmówiłem piąta Nowennę i mamie poprawiło się o 90%, mogła normalnie funkcjonować. Można powiedzieć, że prawie całkowicie wyzdrowiała. W 2021 roku odmówiłem szóstą Nowennę, bez intencji, jako podziękowanie za wszystko. Pod koniec 2021 roku zacząłem siódmą Nowennę, ponownie w intencji zdrowia mojej mamy. Wszystkie te nowenny dały mi bardzo dużo – oprócz uzdrowienia mamy także zacząłem bardziej zbliżać się do Boga. Nowenny dały mi moje osobiste nawrócenie. Dziękuję Maryi i Bogu za wszystko. Moja mama żyje do dziś mimo, że lekarze w 2013 roku nie dawali jej wielkich szans. Dziękuję.
