Zmówiłam już kilka nowenn w swoim życiu, ale to moje pierwsze świadectwo. Pierwsza z nich była w intencji o dar i łaskę przebaczenia oraz nawrócenia. Bratowa skrzywdziła bardzo mocno moją rodzinę. Po ludzku nie sposób byłoby się ponownie spotkać. Podczas nowenny odczuwałam spokój i wiem, że dzięki modlitwie miałam siłę spotkać się i przebaczyć. Kolejną ofiarowałam w intencji nowo narodzonego dziecka przyjaciół. Choć ciąża przebiegała książkowo, podczas porodu pojawiły sie komplikacje. Małemu lekarze nie dawali żadnych szans na przeżycie. Jedyne, co mogłam zrobić to prosić o cud, jeśli taka wola będzie Taty. Mały ma już 4 lata i jest zdrowy. Kolejną pompejankę ofiarowałam o nawrócenia dla męża przyjaciółki. Czuła, że w ich rodzinie coś się dzieje. Krótko po skończonej modlitwie jej mąż przyznał się do półrocznej zdrady. Zawalczyli jednak o małżeństwo i są ze sobą do dziś. Odmówiłam też kilka nowenn dotyczącej swojej relacji z przyjacielem, w którym się zakochałam. Prosiłam o nawrócenie, o naprawę relacji, o naprawę małżeństwa kobiety, z którą się związał oraz o uleczenie swojego serca, dar przebaczenia i zapomnienia o tym człowieku. W tych przypadkach wszystko potoczyło się inaczej niżbym chciała. Niby przyjaciel żyje w związku niesakramentalnym, zamieszkali nagle 50 m od mojego domu, stosunki nasze popsuły się tak mocno, że ledwo potrafimy powiedzieć sobie „cześć” mijając się. Mimo wszystko wierzę, że każda zdrowaśka nie poszła na marne. Widocznie Góra ma w tym wszystkim jakiś plan.
