Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ja: Mamo, tak bardzo ci dziękuję

Pompejankę zaczęłam odmawiać 2 tyg po rozstaniu.Czułam wtedy wielką pustkę,prawdopodobnie dlatego,że zrobiłam sobie bożka z mojego chłopaka. Moją intencją było ”uzdrowienie”. Jednak kiedy formułowałam intencję sama nie wiedziałam z dokładnie z czego.Poprostu chciałam zaleczyć tą wielką wyrwę jaką zostawił mi w sercu chłopak.

Pomogło 🙂

Pierwszy tydzień nowenny był to najpiękniejszy czas. Zero rozmyślań o byłym,wielki spokój w duszy i czułam opiekę bożą opiekę nade mną.Naprawdę wtedy sądziłam,że tak już zostanie i przyjdzie mi odmawiać różaniec bardzo łatwo. W środku nowenny wszystko zaczęło się pogarszać w każdym możliwym aspekcie. Otóż od 2 lat czasami zmagam się z atakami lęku,do tego depresja i myśli o samobójstwie które znacząco kiedyś wpłynęły na moje życie w szkole i towarzyskie. W czasie nowenny to wszystko nasiliło się z 5 razy bardziej. Jednak najbardziej krzywdzące były dla mnie myśli o mojej przeszłości,które podsyłał mi ten rogaty łeb i którym ja ulegałam i bluźniłam Tacie.

Zdarzało mi się leżeć na łóżku,szlochać i błagać o śmierć trzymając różaniec.(”Tato, dlaczego przez całe moje życie mnie tak doświadczasz skoro modlę się do ciebie od małego i jestem z tobą cały czas a ty mi nigdy nie pomogłeś i jeszcze rzucasz kłody pod nogi.Czy nie widzisz jak cierpię? Co z ciebie za ojciec. Dlaczego błogosławisz wszystkim moim znajomym,tym którzy w ciebie nie wierzą a nawet z ciebie szydzą. Dlaczego ja nie mogę być szczęśliwa tylko robisz ze mnie męczennicę”) takie klasyczne załamanie nerwowe,które mi się zdarzało codziennie.Co ciekawe,akurat to nie zły rwał mi rózaniec.To ja sama rwałam go w akcie złości i zdenerwowania przed Bogiem.

Naprawdę było mi ciężko i wszystko wylewałam Tacie prosząc jednocześnie świętą Ritę aby podała mi środek znieczulający na moje biedne,poranione serce.

Dzisiaj zakończyłam nowennę i dopiero teraz zauważyłam ogrom łask który wylał się na mnie przez ten czas odmawiania. Mama zabrała mi mój grzech nieczystości w którym, tkwiłam dość długo,wyłączyła mi w głowie ten przycisk,który odpowiada za pożądliwość seksualną. Moje obsesyjne napady obżarstwa zostały zredukowane do 0. Pojednałam się z moim bratem po roku czasu bycia pasywnie agresywnym do siebie.Mój drugi brat zrozumiał swój problem alkoholizmu i teraz jest dobrym ojcem.

Największą łaską jest jednak moje nowe przymierze z Bogiem. Przestał być dla mnie dziadziem w niebie który się znęca nade mną ;D (tak jak wcześniej myślałam). Zrozumiałam,że On chce naszego szczęścia.. A te moje ”kłody pod nogami” to były kierunkowskazy,które miały mnie albo A)uchronić od czegoś gorszego,B) doprowadzić do niego i na nową ścieżkę życiową wg Jego planu,C)ćwiczenia,które ja źle interpretowałam.One miały mi pokazać jak silna jestem mimo lęku i depresji.

Mam 20 lat i czuję się jak zupełnie nowy człowiek.Moje problemy psychiczne zniknęły.Coś, co lekom i terapii nie udało się zrobic przez te 2 lata,dokonało się w ciągu 54 dni dzięki Maryi.

Mamo,jak ja ci dziękuję! <3 <3 <3

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Monika
Monika
19.01.21 10:50

Przepiękne świadectwo, aż się popłakałam. Twoje doświadczenia bardzo mi znane – pragnelabym otrzymac tak jak Ty łaske uzdrowienia z atakow lęku 🙁

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x