Moje świadectwo dotyczy choroby nowotworowej taty. Gdy tylko dowiedzieliśmy się o diagnozie,postanowiłam odmówić pierwszy raz w swoim życiu Nowennę Pomejańską w intencji uzdrowienia mojego taty.Było to dla mnie ogromne wyzwanie,bo modlitwa różańcowa nie należała do moich ulubionych-zbyt trudna.Do tej pory z wielkim trudem mogłam odmówić tylko 1 dziesiątkę różańca-a teraz porwałam się na NP i to że wszystkimi tajemnicami.Ale warto było.Na rezultaty musiałam troszkę poczekać.Wprawdzie nie było spektakularnego udrowienia taty,ale stopniowa,odpowiednia opieka Maryji poprzez ręce lekarzy-zwłaszcza jednego.Dodatkowo miałam wrażenie, że istotny jest tak naprawdę sam czas modlitwy
.Po jakimś czasie odmawiania NP, już z łatwością przychodziła mi każdą dziesiątka.Maryja jest naprawdę cudowna i niesamowita i dobrze wie co robi.Bardzo zależy Jej na każdym człowieku.Dziękuję Ci Maryjo,Matko Boga Żywego,Uzdrowicielko chorych.Dziękuję,że zawsze przy mnie jesteś i troszczysz się o mnie i moją rodzinę.Amen.
Zobacz podobne wpisy:
Stenia: Odmówione nowenny pompejańskie
Krzysztof: Nowenna pompejańska naprawdę działa!
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański