Zacznę od tego, że nie chodzę do kościoła. Wierzę w Boga, modlę się , ale wiem, co większość osób sądzi. Jak wierzący człowiek może nie chodzić do kościoła. Pomimo moich wielkich wątpliwości, czy ktoś taki jak ja może się modlić i prosić Maryję o łaski, spróbowałam.
Ukończyłam całą nowennę, chociaż bywało różnie, nie zawsze, a właściwie rzadko kiedy potrafiłam się skupić. Maryja pomogła, nie odwróciła się ode mnie. Prosiłam o coś, co było dla mnie ważne, choć nie wiedziałam, czy w oczach Boga to dobre. Prosiłam , przyzwyczaiłam się do codziennej modlitwy. W trakcie nie było takich strasznych rzeczy, o jakich pisały niektóre osoby. Na szczęście. W trakcie modlitwy byłam spokojniejsza, zauważałam, że żyje mi się spokojniej, z większą cierpliwością podchodzę do ludzi. Maryja i Bóg nigdy nie zostawiają ludzi w potrzebie. Chwała im za to. Odczekałam jakiś czas i zaczęłam drugą nowennę. Maryja wysłuchała mojej prośby, i wielu innych niewypowiedzianych. Polecam wszystkim tę wspaniałą modlitwę, która przybliża do Tych, którzy są najważniejsi.
Pani Magdaleno. Zachęcam z całego serca by Pani się wybrała na Mszę Wszechczasów (Trydencką). Naprawdę warto! 🙂
Magdaleno, ja też zanim odmówiłam swoją pierwszą NP nie chodziłam za często do kościoła, mimo że wierzyłam. Też myślałam sobie ze taki ktoś jak ja nie zostanie wysluchany. A jednak otrzymałam to o co prosiłam. Przystąpiłam do spowiedzi i zaczęłam uczęszczać na Mszę Święte. Od tamtego czasu minelo 2,5 roku i teraz odmawiam Nowenny praktycznie bez przerwy.