Podczas odmawiania Nowenny obiecałam Matce Bożej napisanie świadectwa, więc ten wpis będzie wylaniem moich uczuć i wrażeń ostatniego czasu. Kilka miesięcy temu zerwał ze mną chłopak – moja ogromna miłość. Byłam do niego bardzo przywiązana i nie wyobrażałam sobie rozłąki. Jednak, Pan Bóg miał inny plan. Pierwsze miesiące były bardzo depresyjne, nic nie miało sensu. Czułam ogromną pustkę (w sumie czuję ją nadal). Na przełomie listopada/grudnia znalazłam w internecie wpis o Nowennie Pompejańskiej. Zaczęłam modlić się o jego powrót, usilnie łapałam się modlitw, błagałam. Modliłam się trzema częściami różańca, a oprócz tego innymi modlitwami do świętych. Bez skutku. Moja pierwsza Nowenna dobiegła końca lecz bez oczekiwanego zakończenia. Nie wrócił. Nie czułam też otrzymania innych łask. Jednak do dziś zastanawiam się, czy modlitwę tą odmawiałam na pewno poprawnie.
Niedawno rozpoczęłam drugą Nowennę, w nieco innej intencji. W ostatnich dniach jest lepiej. Zaczynam zauważać, że Maryja wybłagała dla mnie inne łaski – czuję się lepiej, chociaż w połowie odzyskałam utraconą przyjaźń i zaczęłam odczuwać radość.
Czy mam żal, że moja prośba nie została spełniona? Właściwie nie.
Czy żałuję, że podjęłam się Nowenny? Nie.
Czy dalej wierzę, że mogę wyprosić wiele łask za pośrednictwem Maryi? Tak, nawet jeszcze bardziej.
Być może wrócę tu po skończeniu drugiej Nowenny. Wiem, że nie dostanę wszystkiego ,,od razu”, więc czekam. Ufam, że to jeszcze nie koniec łask. Ufam, że to nie koniec mojej siły.
Trwajcie w pokoju i miłości! Wierzcie w Miłosierdzie Boże. Życie pisze niezwykłe scenariusze, kto wie, co ma Bóg w planie?
Zobacz podobne wpisy:
Agnieszka: Pan Bóg wie lepiej… (ciąża)
Emi: o uwolnienie od przekleństwa
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
co do poprawności – Pan Bóg to nie aptekarz.