W zeszłym roku poznałam chłopaka który był na Erasmusie w Polsce. Umówiliśmy się na mieście kilka razy, czasem wpadaliśmy na siebie na uczelni i ogólnie rzecz biorąc świetnie spędzało mi się z nim czas. Oczywiście podczas jego pobytu w Polsce oczywiste było że się kumplujemy, ja bym nie chciała związku na odległość, on też by się w nic takiego nie pakował – i to było jasne od początku, relacja totalnie bez jakiegokolwiek podtekstu 'a może coś więcej’. W czerwcu wyleciał, a na koniec października serio się stęskniłam za jego towarzystwem więc umówiliśmy się na skype’a. Mam taką listę (do której namówiła mnie mama) z cechami jakie musi mieć mój facet, takie totalne must żebym mogła być szczęśliwa i po tamtej rozmowie na skypie powiedziałam mamie, że kurczaki on ma wszystko z mojej listy (i więcej), szkoda że mieszka tak daleko.
I tutaj moja mama rzuciła tekstem 'to po co szukać dalej? pomódl się żeby to on został twoim mężem’. Tyle tytułem wstępu.
1 stycznia rozpoczęłam odmawianie nowenny pompejańskiej w intencji 'żeby X został moim mężem jeżeli jest to zgodne z wolą Bożą’ . W trakcie odmawiania części błagalnej zaszło we mnie wiele zmian. Kobiety mają taką zdolność do ovethinking, więc naturalnie zastanawiałam się jakby tu z tym X zmienić charakter naszej relacji. Wcześniej miałam mieszane odczucia w kwestiach czystości przedmałżeńskiej, obawiałam się czy nie jestem za brzydka (sprowadzając wszystko do cielesności), bałam się czy on w ogóle spojrzy na mnie inaczej, czy mam jakiekolwiek szanse. A teraz jest we mnie spokój, jestem też stuprocentowo przekonana że jeżeli to jest to i Pan Bóg jest temu przychylny uda się zbudować relację w najlepszy moim zdaniem sposób czyli najpierw przyjaźń i to bez popadania we friendzone. No i wszystko w swoim czasie. Nie tylko ta nowenna, ale i cała sytuacja w której się obecnie znajduję uczy mnie cierpliwości i zaufaniu Bogu oraz odczytywania znaków od Niego.
Nie wiem jak skończy się ta historia, ale chwała Panu za te wszystkie łaski!
Polki i ich płaszczenie się przed obcokrajowcami. Do naszej kultury najbardziej pasują faceci Słowianie i Germanie. Reszta nie ma szansy bytu. Nasza mentalność z mężczyznami z innych krajów za granicą niemiecką jest niekompatybilna.
A potem się ogląda te programy o biednych żonach, które walczą z tatusiem o dzieci.. O porwaniach… O nie zwróceniu dzieci na czas…
Dokładnie! A matka autorki tez nie lepsza. Własnej córki nie potrafi ostrzec z czym się wiążę związek z obcokrajowcem (zwłaszcza jeśli nie jest on z naszego bliskiego kręgu kulturowego). Żenujace te świadectwa.
Co to znaczy reszta nie ma szans bytu? Jakiś rasizm. I tak biała rasa kiedyś zupełnie zniknie – to opinie naukowców i antropologów. A jakie to ma znaczenie skoro człowiek wywodzi się z Afryki….
To nie o rasę chodzi. Polka i Francuz to dwie różne mentalności. Tak samo jak Polka i Brytyjczyk. Nie ważny kolor skóry.
Trudno się czyta jak ludzie, którzy wierzą w Boga i w to, że każdy człowiek jest stworzony na Jego obraz i podobieństwo (wnioskuję ze strony, na której komentujemy), tak bardzo oceniają człowieka ze względu na to z jakiego kraju pochodzi. Dobrego męża/żonę można znaleźć i w Polsce, i w każdym innym kraju. Złego męża/żonę też. Pochodzenie i różnice kulturowe nie mają tu nic do rzeczy, bo stają się problemem nie do rozwiązania tylko w momencie, kiedy związek pozbawiony jest dojrzałości, komunikacji, miłości i wzajemnego poświęcenia. Dodam tylko, że autorka w żadnym miejscu nie napisała, że chłopak, o którym mówi jest… Czytaj więcej »
Biorąc pod uwagę moją znajomość angielskiego, nie zamierzam ograniczać się tylko do Polaków, akurat tak się trafiło że wartościowy facet był zza granicy.
Droga koleżanko chcialabym opowiedzieć Ci pewna historie a pro po meża. Jest to opowieść którą usłyszalam od bardzo Bogobojnej osoby. A wiec Pan Jezus kroczył z uczniami przez wiele wiosek i miast aby nauczać. W jednej z nich spotkali młodego człowieka leżacego przed karczmą był pijany brudny i kompletnie nie zainteresowany przybyszami. Pan Jezus zapytał go o drogę, On ze znudzona miną podniósł swoją brudną stope i brudnym paluchem wskazał im drogę. Poszli wiec dalej. W czasie drogi spotkali dziewczynę która czerpała ze studni wodę. Poprosili wiec aby ich nią poczestowała. Owa dziewczyna zrobiła to z wielką radością. Byla mila… Czytaj więcej »
Asia, Twój komentarz jest MEGA! Szczególnie końcówka komentarza. I za tą opowieść o Panu Jezusie też dziękuję Ci bo bardzo do mnie trafiła 🙂
To jest straszna opowieść.
Jak można dobrej dziewczynie dać pijaka? Przez takiego męża to można odejść od Boga, bo to bardzo ciężki krzyż.
Nikt nie odpowiada za czyjeś zbawienie.
Na szczęście to tylko anegdota i alegoria. Jezus nie zadaje nawet najbardziej szlachetnej misji ponad czyjeś siły i możliwości.Tak myślę.
Ale ta anegdota wprowadza strach i zamieszanie.
Jezus żył na tym świecie tylko 33 lata i nie zaznał tych patologi, które my możemy obserwować, doświadczać niestety.
Myślę,że widział niejedną patologię.Wszak trwała wtedy okupacja rzymska. Przemoc ,gwałty, pijani żołdacy, ucisk były na porządku dziennym. W Jezusie widziano przywódcę,który przyniesie wolność Żydom.
Widzieć a doświadczać to dwie różne rzeczy.
Ale to i pewnie dobrze.
Jakby wychował się w patologi to by nie był tym kim jest.
No to nie żłop! 🙂 Congratulations on your teetotalism, ale lepiej jak zaczniesz ćwiczyć też języki lechickie nie tylko imperialny angielski 🙂
Tylko to nie Jezus później sypiał z tym obdartusem, a ta dziewczyna. I nie sądzę żeby Bóg chciał aby kobiety były niewymagające w stosunku do mężczyzn. Na szczęście to fikcyjna opowieść obłąkanej osoby. Nie można takich bajek przypisywać Jezusowi. To co robił jest wszystko opisane w Nowym Testamencie a tam takiej historii nie ma!
Szczęść Boże. Nie zdawalam sobie sprawy że moim komentarzem wywolam tak dziwna dyskusje. Jak mniemam wszystkim wiadomo czynów Pana Jezusa wzgledem ludzi np.uzdrowien cudow nie są w stanie pomieścić nawet wszystkie księgi tego świata. Jest to dość przejaskrawiony przykład dzialania Boga. Może rzeczywiście nie prawdziwy. Chcialam jedynie zwrócić uwagę na pewien okrutny problem tego świata. Kazdy z nas chce wspanialego i wysnionego czlowieka jak z okladki. Oddanego ojca wspanialego katolika aby był zabawny towarzyski. A tak naprawde nie ma takich ludzi. Czesto za zasłoną ktora kazdy z nas nosi kryje sie okropne wnętrze. Ta opowieść nie zwraca problemu na alkoholików… Czytaj więcej »
Nie zgadzam się z Tobą w kwestii mojej listy. Uważam że są rzeczy nie do przeskoczenia jeżeli mam być szczęśliwa. Dla mnie np ważne jest żeby był to Katolik praktykujący, rodzinny, zabawny, bardzo inteligentny, ambitny, umysł ścisły (ja jestem bardzo techniczna), opanowany, szczery, no i nie może być sknerą bo sama często pomagam ludziom na ulicy. Ot cała lista, naprawdę taka głupia? Co jest złego w tym że chcę być szczęśliwa? Jest cały komplet innych wad które się trafią, które będę musiała zaakceptować i zaakceptuję, bo nie będą dla mnie nie do przeskoczenia.
Niekoniecznie.Cudzoziemiec to też może być Katolik, wiem z autopsji. Natomiast na pewno ważna jest dojrzałość emocjonalna i mentalna, czyli to, w jakim się jest wieku, aby budować trwały związek oparty na relacji z Bogiem i to z obu stron. W praktyce, większe szanse są na to, gdzieś przed 40-ką, ale nie wszyscy chcą i muszą czekać do takiego wieku.
Natalia jest jeszcze młoda i ma rozsądną mamę, więc dopóki będzie na drodze Bożej, wszystko może się udać.
Każdy związek, czy to w Polsce czy zagranicą z Katolikiem, wymaga dojrzałości. W aspekcie innych wyznań, nie polecam eksperymentów. Zazwyczaj kończą się dramatami.
jest Katolikiem praktykującym
Jedna wielka glupota, zwlaszcza, ze to cudzoziemiec….
Dziecko drogie nikogo nie zmusisz do tego aby został Twoim mężem choćbyś odmawiała nie wiadomo ile nowenn. Bóg stworzył człowieka wolnym i rozumnym na swój obraz i podobieństwo. I jest konsekwentny wobec tego daru. I nikogo do niczego nie zmusi.
Ale Bóg bardzo chętnie Ci powie czy to jest ten mężczyzna.
Czy to z nim będziesz szczęśliwa.
Czy on będzie dobrym ojcem i mężem.
Tylko pytaj Boga, pytaj Jezusa, on chętnie udzieli Ci odpowiedzi, bo jest Droga Prawdą i Życiem.
Reszta należy już do Was.
Wszystkiego dobrego
Z Bogiem.
Czy ja kogoś zmuszam do miłości? Osobiście sformułowanie 'jeśli jest to zgodne z wolą Bożą’ rozumiem że będzie co ma być