Wczoraj skończyłam odmawiać drugą nowennę. Pierwszą odmawialam prosząc abym umiała siebie pokochać uwierzyć w siebie bo zawsze mialam z tym problem.Juz po drugim dniu modlitwy odczulam błogi spokoj wewnetrzny i ukojenie. Po kilku dniach natrafilam na kurs Urzekajacej ,,Byc kobietą silną i zdecydowaną, o którą zabiegają inni”, podczas ktorego uczylam sie kochać siebie oczami Boga. Ten kurs dał mi bardzo wiele. Druga nowenne odmawialam prosząc, aby tata przestal nałogowo pić i nie był tak agresywny słowem. W pierwszy dzień części dziekczynnej podczas modlitwy poczułam jeszcze glebsze pragnienie aby pomóc ojcu. Po tym postanowieniu w nocy o godz 3 przebudzily mnie niepokojące odgłosy za oknem, ktore trwały okolo 5 minut, potem zasnęłam.(przypadki takich nocnych niepokojów doznawalam czesto kiedy podejmowalam modlitwe albo pokute za jakas dusze). Jakies 2 tygidnienprzed ukonczeniem wzialam udzial w modlitwie wstawienniczej gdzie polecilam swoją relację z ojcem i prosilam o uwolnienie z lęku. 8 dni przed ukonczeniem nowenny w trakcie rozmowy z ,,wypitym” tatą nareszcie tak stanowczo postawilam ojcu sprawę i zwrocilam mu uwage na jego picie z troski o jego dobro i zdrowie i o nasz spokoj w domu. Wybuchla straszna awantura, ojciec powiedzial ze mnie nienawidzi, bo śmiałam mu zwrocic uwage, że go nie szanuje,uderzył mnie. Skonczylam nowenne wczoraj, tata nadal sie nie odzywa do mnie, nie mamy kontaktu, nie wiem czy powinnam cos jeszcze zrobic, nadal sie za niego modlę, szkoda mi też mamy, ktora przez to cieepi. Ufam, że Maryja sie tym zajmie, tak jak obiecala.Niech bedzie Maryja uwielbiona za wszystkie łaski.
