Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Justyna: 15 lat brałam leki na depresje….

Po Nowennę Pompejańską sięgnęłam, gdy nienawiść pomiędzy moimi rodzicami była tak ogromna, ze pomyślałam, że tylko śmierć jednego z nich zatrzyma to wszystko. Tata pił od zawsze. Najpierw mało, a ja jako mała dziewczynka nie rozumiałam nawet, że coś jest źle. Dopiero teraz, gdy patrzę na beztroskie dzieciństwo moich dzieci, rozumiem co  czułam, gdy było ciemno i padał deszcz, a taty nie było w domu. Jak bardzo się o niego bałam. Zawsze modliłam się, by nie pił. Zimą wspólnie odmawialiśmy Różaniec. Już jako dorosła nigdy sama nie mówiłam Różańca, wydawał mi się za długą modlitwą. Ale gdzieś czułam za Nim tęsknotę. Myślałam sobie nieraz, że szkoda, ze teraz nie są już takie czasy, żeby odmawiać Różaniec całą rodziną. Naprawdę w to wierzyłam, że czasy są takie nowoczesne. 15 lat brałam leki na depresje, z przerwami tylko na ciążę i karmienie piersią. Najgorszy był lęk, który mnie dusił i zamykał mi gardło tak, że nie mogłam mówić. Zdawałam sobie sprawę, że może przyjść taki moment, że nie pójdę w niedzielę do kościoła i że to nie będzie grzech, bo Pan Bóg widzi jak bardzo się boję ludzi. Potem jeszcze zachorowałam na boreliozę. 3 lata się leczyłam. Najpierw antybiotykami, a potem, gdy nie było efektów, metodą niekonwencjonalną- w internecie znalazłam starszą panią, która wysyłała mi zioła. Była chwilowa poprawa, jednak potem wszystko wróciło i było jeszcze gorzej, także psychicznie. Znów brałam antybiotyki. 

Tak bardzo pragnęłam mieć jeszcze dziecko, ale wiedziałam, ze nie mam  już szans. Myślałam sobie, że gdyby nie ta borelioza, to może bym spróbowała. Ciąża to taki piękny czas, a mnie tyle kosztowała lęku. Lęku przed całym światem. Mój mąż zaczął odmawiać Nowennę o moje zdrowie. A ja modliłam się za rodziców. Wtedy naszemu 7 letniemu synkowi zaczęła przemykać podczas zabawy lego ninjago postać- wysoka jak dorosły mężczyzna, ubrana na czerwono i pomazana czarnym kolorami. Czasem cala była czarna. Ostatni raz ta postać stała i długo na niego patrzyła. Wyrzuciliśmy ninjago i inne złe zabawki. Synek zaczął bać się szkoły i wszystkiego. Ciągle płakał. Mówił, że czuje się jakby miał w głowę wbite gwoździe, mówił, że „chciałby być zabity”. Nauczycielka stwierdziła, że nie jest emocjonalnie gotowy do pójścia do kolejnej klasy. Dowiedziałam się o okultyzmie, że to jego skutki oraz że to co się dzieje to zarażenie duszy od filmów Harry Potter. Jeździliśmy jako dzieci do starszej pani (mieszkała na plebani u pewnego księdza), która leczyła wahadełkiem oraz na objawienia do Okonina. Pamiętam częste wróżenie obrączką ile kto będzie miał dzieci. Nie wiedzieliśmy, ze to przeciw pierwszemu przykazaniu. Moje leczenie ziołami też było dziwne, bo ta pani poleciła mi rozmowę ze swoja koleżanka, świecką egzorcystką. Raz wieczorem po prostu spakowałam i wyrzuciłam wszystkie tabletki. Potem pojechaliśmy na Msze o uzdrowienie duszy i ciała. I tam usłyszeliśmy, że jest małżeństwo, które uważa, że nie może mieć dziecka, bo jest zbyt wiele przeszkód, ale Bóg im da nowe życie oraz że uzdrowiona została osoba, która czuła podczas modlitwy ból w miejscu, w którym wcześniej nie czuła. Mamy dziecko a ja nie biorę od tamtej pory żadnych leków. BÓG JEST MIŁOŚCIĄ. 

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Grzegorz
Grzegorz
09.12.18 18:08

Zło jest wieczne i przerażające. Demon istnieje, Bóg istnieje. Tylko od ludzi zależy kogo wybiorą. Ed Warren.

Jarosław
Jarosław
09.12.18 17:57

Justyno masz wspaniałego męża. Zrobił najwspanialszą rzecz, a mianowicie zaczął się za Ciebie modlić. Nie uciekł w używki typu alkohol, tylko podjął walkę o Ciebie, a przez to o swoją rodzinę. Takich postaw jest coraz mniej wśród dzisiejszych mężczyzn. Częściej zdarzają się ucieczki w świat wirtualny, zostawianie rodzin, używki. Twój mąż to prawdziwy mężczyzna z nieba rodem.

enia
enia
09.12.18 16:54

Bóg jest Wielki!

ona
ona
09.12.18 16:43

Witam dziękuję za to świadectwo. Jestem w dołku . Też choruję na depresje i ogromne lęki. Piekna postawa męża. Piękne świadectwo. Gratuluje męża. Z Panem Bogiem.

Katarzyna
Katarzyna
09.12.18 16:25

Pięknie,Chwała Panu! Jak wiele musi się pobłądzić, ale i tak Bóg nas ogarnie swoją miłością i poprowadzi do siebie. Niech Matka Boża, osłania Waszą rodzinę przed złem.

P.S. gratuluję postawy męża, oby jak najwięcej mężczyzn sięgało po różaniec w kryzysie, a nie po ucieczkę od rodziny w trudnych sytuacjach.

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x