Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dorota: Dla mamy

0 0 głosów
Oceń wpis

Dzisiaj zakończyłam pierwszą NP i na pewno nie ostatnią. Niesamowita sprawa!!!

Dla mamy zrobię wszystko, tak postanowiłam, bardzo spontanicznie, decydując się na modlitwę. Obiecałam sobie, że będę konsekwentna i wytrwam do końca. Intencją moją było uwolnienie od bólu, cierpienia i uzdrowienie mamy. Przecież dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych; liczyłam na cud. Mama ma kręgosłup w dramatycznym stanie, mnóstwo zwyrodnień, kręgozmyk, drętwienie, pieczenie nóg. Od roku stan mamy bardzo , w zatrważającym tempie się pogorszył, ból się nasilał z każdym dniem, nie ustępował, mama bardzo cierpiała, zaczęły się problemy z chodzeniem, siedzieniem, strasznie cierpiała. Bylismy bezradni i bezsilni. Wizyty u roznych specjalistow, leczenie, zabiegi nie przynosiły żadnych pozytywnych efektów.

Po rozpoczęciu modlitwy spływać zaczęły przeróżne łaski, mnóstwo się działo. Matka Boża wzięła nas w opiekę, była przy nas. Mama zaczęła się lepiej czuć, choć ból nadal towarzyszył i towarzyszy o różnym nasileniu, ale zmieniło się mamy nastawienie. Odzyskała apetyt, jest bardziej pogodna. To już bardzo wiele. Nie nastąpiło jeszcze cudowne uzdrowienie, ale jest już spokojny sen, i przede wszystkim uśmiech na jej twarzy. Jestem ogromnie wdzięczna Matce Bożej i Jezusowi.

Nie było łatwo podczas modlitwy, często myśli uciekały, wszystko mnie rozpraszało, ale dzięki wsparciu mojej rodziny wytrwałam do końca. Wierzę, że efekty bardziej widoczne jeszcze przed nami. Czekamy cierpliwie. Mama nie wie, że w jej intencji odmawiałam Nowennę, nawet nie wiem, czy ją zna. Przyjdzie taki czas, że się dowie. Ale czy to konieczne?…

Ja sama doświadczyłam niesamowitej przemiany, otrzymałam wiele łask od Maryi, kochanej naszej orędowniczki. Jestem wdzięczna Panu Bogu, że pozwolił mi wytrwać do końca. Dzięki tej modlitwie bardzo otworzyłam się na sprawy Boskie, i czuję niedosyt wiary. To chyba dla mnie nowy początek z Jezusem i Maryją. Mam ogromną satysfakcję, że dla mamy nie złamałam się, że Jej pomogłam. Pan Bóg zdecyduje w jakim stopniu.

Chwała Panu i Maryi!

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
mena
mena
28.08.18 14:08

Mam wielki szacunek dla ludzi ,którzy szanują i prawdziwie kochają rodziców.

mena
mena
28.08.18 14:06

Dorotko ,może opowiedz mamie o nowennie ,ma ona napewno sporo czasu i sama siè na nią zdecyduje i w taki sposób bedzie jeszcze wam pomagać .Nie chodzi ,że masz tym się chwalić ale dzielić łaskami .
Ps.
Czesto uzdrowienie następowało gdy chory sam za siebie się modlił.
Pozdrawiam i życze obfitego Bożego błogosławieństwa dla Ciebie i Twojej rodziny.

Anna
Anna
27.08.18 14:19

Życzę zdrowia pani mamie. Mamy są po to by je kochać i robić dla nich wszystko!

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x