Ewa – LIST: Czuję, że ta modlitwa ma sens

To już moja 3 nowenna. Pierwsza się spelnila ( otrzymałam dobra prace. Mam fajnych kolegów i bardzo zyczliwego szefa). Drugą nowenna jeszcze się nie spelnila. Ta trzecia postanowiłam odmawiac w intencji Maryi odnośnie mojej duszy, bo Ona wie lepiej ode mnie czego mi teraz najbardziej potrzeba). Ta nowenna należy do najtrudniejszych. Przez pierwsze 2 tygodnie bardzo ciężko było mi wypowiadać nawet pojedyncze wyrazy. Musiałam się zmuszać i siła woli wypowiadać je jeden po drugim. Do tego były momenty,że nowenna doprowadzala mnie do płaczu, wogle nie mogłam się skupić, bywało tak,że jedno zdanie musiałam powtarzać kilka razy. Chwilami miałam ochotę rzucić rozancem na podłogę lub go rozerwać. Myślałam, że nawet nie wytrwam dwóch tygodni. Na szczęście teraz jestem na początku części dziekczynnej. Jest ciut lepiej aczkolwiek gonie przez nowenne, bo chce ja jak najszybciej skończyć, dalej nie mogę się skupić. Niestety zaczęły mnie nachodzic myśli, czy w moim przypadku różaniec wogle działa. Różaniec doprowadza ludzi do nawrocenia,zmienia ich serce a ja dochodzę do wniosku,że pomimo odmawiania rozanca ja się niewiele zmieniłam. Odkąd wróciłam 3 lata temu do Kościoła, zaczęłam się regularnie spowiadać i modlić się, to poza tym nie ma u mnie znaczącej , ciągłej przemiany. Nie chce przerywać rozanca, ale nachodzi mnie zniechęcenie spowodowane brakiem rezultatów. Zastanawiam się, czy jest tak dlatego, że moje serce jest już tak zatwardziałe, że nawet różaniec nie doprowadza mnie do przemiany? Aczkolwiek podświadomie w głębi serca czuje,ze ta modlitwa ma sens.