Nowennę zaczęłam 16 marca 2018 r. po burzliwym rozstaniu z moim narzeczonym. Skrzywdziliście się oboje. Płakałam każdego dnia. Wszystko straciło sens. Byłam bliska załamania nerwowego i dodatkowo dołączyła się niewiara w Matkę Bożą. Bo tylko przez Jezusa możemy coś uprosić. Jednak juź pierwszy różaniec przyniósł ulgę. Nie było łatwo. Zły podsuwał zwątpienie, bo kontakt się urwał całkowicie. Trwałam na modlitwie dalej. Po miesiącu usłyszałam słowa: „Już teraz tylko dziękuj”. Modliłam się dalej. Po jakimś czasie dotarło do mnie, że Nowenna zakończy się 8 maja w Dzień Zwycięstwa. Wciąż nie było łatwo. Zwątpienie i brak kontaktu. Duch Św podpowiedział mi, że mam mówić mu o swojej miłości.
Ostatecznie narzeczony odezwał się!!! Wprawdzie nie 8 maja ale później. Najważniejsze, że jednak!!! Chwała niech będzie Trójcy Przenajświętszej i Matce Bożej!
Modlitwa czyni cuda! Wiara czyni cuda!
Nie poddawajcie się, po wszystko można uprosić i wiele łask za jednym razem, jak Jezus obiecuje w Dzienniczku! Chwała Panu!!!
Zobacz podobne wpisy:
Renata: Mąż wyprowadził się z domu
Angelika: Miłość
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Katarzyno, wychodzę z założenia, że powiedzieć można wszystko, ale zależy jakim językiem. Weź pod uwagę, że tak jak mężczyzna traktuje Cię przed ślubem, tak samo będzie traktował Cię po ślubie. Osobiście proponowałabym Tobie modlitwę o dobrego męża oraz wolność i otwartość na każdą ewentualność z Twojej strony. Jeżeli będzie to ten chłopak, jeżeli wszystko sobie wyjaśnicie i się pojednacie – ok. Nie zamykaj się jednak na inną ewentualność i innego mężczyznę. Obserwuj sytuację, czy ten mężczyzna chce z Tobą być, jak się zachowuje, jak Cię traktuje, czy możesz na nim polegać, czy możesz mu zaufać, czy możesz liczyć na jego… Czytaj więcej »
Bo miłość jest najważniejsza. Tylko na pierwszym miejscu miłość do Boga a potem do bliźniego. Ja z mojego chłopaka też robiłam bozka i tylko ja i Bóg wie jak tego żałuję i ile bym dała aby cofnąć czas.
Klaro, a może to była lekcja do odrobienia? Potraktowałaś chłopaka jak bożka, ale teraz jesteś mądrzejsza, bogatsza o tamto trudne, bolesne doświadczenie i w nowej relacji już tego nie zrobisz. Sama też potraktowałam mężczyznę jak bożka. Był to ogromny błąd, ale czasu już nie cofnę. Najważniejsze wyciągnąć wnioski i nie popełnić tego błędu znowu.
Ania masz rację. Ja wiem ze czasami tu biadole, ale niestety nie wszyscy moi przyjaciele są wierzący a tu znajduje odpowiedzi na wiele moich wątpliwości. Problem w tym, że ja nie wierzę w nowa relacje. Nie uganiam sie w sumie nigdy nie uganialam za chłopakami. Na randki nie chodzę nawet za przystojnym chłopakiem się nie obejrzę, bo mój ostatni związek wszystko wysysal ze mnie. Cała wiarę w dobrych mężczyzn. Mimo, że minęło już 1,5 roku, odebrał mi chec do założenia rodziny itp. Ale nie hejtuje jak komuś się udało. Ale jak widzę że (prawdopodobnie) ktoś popełnia mój błąd, chciałabym ustrzec.… Czytaj więcej »
U mnie minelo 2.5 roku i tez dalej mi bardzo ciezko..moj ojciec tez sie modlil w takiej samej intencji jak Twoja mama
Dziewczyny, u mnie podobnie… Modliłam się sama, prosilam też najbliższych.. Ani modlitwy o uratowanie tego związku, ani te o zapomnienie i otwarcie na coś nowego, nie zostały jeszcze wysłuchane…Lata lecą, a nadal jest ciężko 🙁 Niby przyzwyczaiłam się do tego, że go nie ma, oswoiłam z myślą, że już nie będzie, ale nadal go kocham i tęsknię 🙁
Klaro, Agnieszko trzymajcie się!
Pamietam Cie Waleczna juz Ci kiedys pisalam ze pamietam Twoja sytuacje…zycze Ci szczescia bo zaslugujesz na nie
Dziękuję, dla Ciebie też wszystkiego dobrego :*
Dziewczyny, Klaro, Agnieszko, Waleczna dajcie sobie czas. Ja tez tego czasu potrzebuję. Pozdrawiam Was we wspólnej niedoli.
Dzieki i nawzajem
U mnie też minęło już sporo czasu, bo 1,5 roku i cały czas cierpię, choć czasami wydaje mi się, że jest już lepiej… Wczoraj wieczorem znowu popłynęły łzy… Chciałabym żeby to cierpienie się zakończyło, ale to jest silniejsze ode mnie. Przez ten czas stałam się wrakiem człowieka, wiele osób próbowało mi pomóc, ale bezskutecznie….
Chyba wszyscy czekamy na jakąkolwiek zmianę, choć wiadomo…marzenia marzeniami…u mnie też niezmienne ;(
Wiecie co, mi to siebie aż jest żal czasami. Jak dobrze, że trafiłam na to forum. Przynajmniej nie muszę rodziny i znajomych zameczac tylko tu się wygadam 😀
Dziewczyny będzie dobrze! [śmiech przez łzy xd]
Klaro, będzie dobrze. Zobaczysz. Wszystkie jesteśmy bogatsze o bardzo trudne, bolesne doświadczenie i teraz od nas zależy jak je wykorzystamy w przyszłości.
Oby więcej takich świadectw.Życzę aby wam się poukładało Kasiu.Pozdrawiam.
Znowu złośliwy komentarz.
Widzisz bo tak to już jest jak robi się z faceta bożka. Odchodzi i wszystko traci sens. A on potem jedynie się odezwał i wielka radość, znów życie ma sens, potem odchodzi i znowu nic już nie ma sensu. LOL
No i co z tego, że się odezwał? A co było potem? Bo odezwać się może i na tym się kończy. No chyba, ze nowenna była by on się tylko odezwał to gratuluję wysłuchania modlitwy.