Anonim – LIST: Miłość do Boga odżyła na nowo

Odmawiam nowennę już 18 dzień. Moja intencja jest bardzo prosta, wręcz prozaiczna. Cel osiągalny dla wielu małżeństw, dla nas wydaje się niemożliwy do zrealizowania. Pragniemy z mężem potomstwa. Bardzo się kochamy, od 10 lat jesteśmy razem, od 4 lat małżeństwem. Życie czasami dawało nam w kość, jednak mimo wszystko odkąd się pobraliśmy mieliśmy można powiedzieć z górki.Studia, świetny plan na przyszłość, firma, którą mąż sam rozkręcił, a teraz świetnie prosperuje. Dom, który już niebawem będzie w zasięgu naszej ręki. Dziecko. Plan doskonały możnaby rzec. Ogólnie jesteśmy wierzący, jednak myślę że w pewnym momencie zapomnieliśmy że bez pomocy Bożej nic nie jest takie jak powinno, a człowiek nie jest samowystarczalny. Oddaliliśmy się od Pana, dość daleko. Wszystko zaczęło się walić. Co się nie ułożyło, to zaraz runęło jak domek z kart. W styczniu zeszłego roku zaszłam w planowaną ciążę. W szóstym tygodniu straciliśmy maleństwo, chodź bardzo i gorliwie się wtedy o nie modliliśmy. Rok starań, kolejna ciąża. Ta sama sytuacja. Tuż przed Świętami Wielkanocnymi poroniłam. Dzięki temu strasznemu cierpieniu dotarło do mnie, że sama sobie nie poradzę. Poszliśmy, po roku na świąteczną spowiedź. Całe triduum w kościele, wszystkie niedziele. Zaczęłam odmawiać nowennę, o której dowiedziałam się dużo wcześniej od mamy. Bałam się że nie dam rady, jednak to już 18 dzień. Nie wiem co będzie dalej, czy Matka Najświętsza ześle na nas cud, ale na pewno od pierwszego dnia zsyła wiele łask. Spokój, opanowanie, cierpliwość, miłość do Boga odżywa na nowo. Potrzeba modlitwy jest nie do odparcia. Chcę więcej i więcej. To cudowne uczucie. Kocham swojego męża, to największy dar jakiego doświadczyłam w moim życiu. Tak bardzo pragnę dać mu potomstwo. Módlcie się, jeżeli jesteście umęczeni codziennymi cierpieniami, Matka naprawdę pomaga.