Od kilku lat podobal mi się kolega. Dwa razy próbowałam się z nim umówić,ale mnie zbył. Przechodzilam przez różne stany zwatpienia i nadziei i stwierdziłam, że tu może pomóc tylko cud.
Zaczęłam odmawiać nowennę razem z o.Adamem Szustakiem. W trakcie nowenny w mojej intencji nic się nie zmieniło. Spłynął na mnie wewnętrzny spokój. Przestałam się tym emocjonować i zaufalam Bogu wg. Prowadzila mnie myśl sw. Jana Bosko „Miejcie wiarę, a zobaczycie czym są cuda”. Nowennę skończyłam 24 grudnia. W nowym roku zdecydowałam jeszcze raz spróbować się z nim umówić, żeby zakończyć te moje męczarnie – bez wzgledu na efekt.No i stał się cud. Spotykamy się a ja nadal jestem spokojna i pełna nadziei.
Bardzo mnie krzepi Twoje świadectwo. Sama jestem w podobnej sytuacji. Napisałam świadectwo 15.01.2017 jednak do dziś się nie ukazało ani nie otrzymałam odp dlaczego….no cóż. Oby i moje sprawy przybrały taki obrót jak u Ciebie 🙂