Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Katka: Jeśli Bóg z nami…

Pierwszą Nowennę odmawiałam w intencji mojej nastoletniej córki. Kiedyś dobrze ucząca się i grzeczna, uczennica gimnazjum katolickiego stała się potworem w domu.

Trzaskanie drzwiami i wyzwiska, to było nic. Najgorzej przeżywaliśmy jej nałogi: papierosy, alkohol, dopalacze i patologiczne towarzystwo. Były kłamstwa, kłamstwa i kłamstwa. I zamroczone obietnice, że wszystko zmieni… Trafiliśmy całą rodziną do psychologa. Nawet się z tego cieszyłam, ale tylko na początku, bo okazało się, że dla terapeuty to kolejny przypadek patologii i… koniec. W tym dniu (na tej jednej wizycie się skończyło) rozpoczęłam odmawianie nowenny. I po tym pierwszym dniu byłam w sercu przekonana, że psycholog nie pomoże. Musimy iść do konfesjonału. I tak trafiliśmy na wspaniałych księży i ludzi, którzy w „dziwny” sposób pojawiali się na naszej drodze. Mniej więcej po dwóch tygodniach modlitwy nasze życie zupełnie się wywróciło – na właściwe tory. Nawet córka stwierdziła, że dzieje się z nią coś niesamowitego, czego nie rozumie. Zaczęła z nami rozmawiać, modlić się. Zapragnęła jechać na SDM – o 23.00 w niedzielę ksiądz zdecydował, że może jechać z jego grupą, ale wyjazd jest następnego dnia.

Długi czas okłamywani zastanawialiśmy się czy to co się dzieje, to prawda. Jeszcze mieliśmy wątpliwości, czy nie śnimy. Dzisiaj dużo rozmawiamy całą rodzinką o Bogu, pomocy płynącej z modlitwy, zawierzeniu Maryi i innych sprawach, o których wcześniej nie było mowy. Dziękuję Ci Maryjo, że w cudowny sposób naprawiłaś nasze życie rodzinne.

Teraz jestem w trakcie odmawiania drugiej Nowenny w mojej i koleżanek intencji o uzdrowienie. W sierpniu dowiedziałam się, że mam guzy – jestem w trakcie badań czy złośliwe. Ale było MNÓSTWO sytuacji pokazujących, że wszystko dobrze się skończy. Modliłam się też czytając Pismo Święte i otrzymałam fragmenty z księgi Hioba o jego chorobie i wytrwaniu w miłości do Boga, który mu potem wynagrodził krzywdy. Przestraszyłam się, bo pomyślałam, że tą nagrodą będzie wyrwanie z choroby – czyli śmierć. Ale za chwilę potem przeglądałam jakąś gazetę, chyba „Świat Kobiety” i o dziwo przeczytałam historię dziewczyny, która przeszła przez zaawansowany nowotwór i też wspominała (w tej świeckiej bezbożnej!) gazecie, że Pan Bóg zsyła czasami takie „Hiobowe próby”, po których człowiek jest dużo silniejszy w wierze i może dać dużo więcej z siebie innym.

Chwała Panu i Najświętszej Maryi Pannie!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Katarzyna Iwona
Katarzyna Iwona
02.11.16 16:41

Pani/Panie U.U. kiedy buzują nastoletnie hormony,autorytet rodziców spada bardzo nisko.Rówieśnicy za to są na topie!Ja pamiętam moją młodość nastoletnią(wspomniałam powyżej,na kogo liczyłam,żeby imprezy się udały).Wychowanie w domu to jedno,ale szkoła i środowisko przewodzi oraz dostęp do tego,co mogą dorośli.Teraz jest chyba nawet gorzej…
Może u Pani/Pana U.U. nie było rock’endrolowej młodości,ale generalnie jest powszechna.Ważne by z tego wyrosnąć i mieć tylko co wspomninać☺

U.U.
U.U.
02.11.16 15:17

Tak raptem z grzecznej córki zrobił się mały diabełek? Problem musi być głębszy niż napisałaś. Taka demoralizacja nie następuje z dnia na dzień, to jest proces. Dziwne, że nie zauważyłaś żadnych symptomów już wcześniej. Sama wychowujesz córkę? Jaka jest rola ojca?

Katka
Katka
02.11.16 13:21

Eva! To jest moje pierwsze świadectwo. Widać, że jesteśmy do siebie podobni i mamy podobne problemy. Pozdrawiam!

eva
eva
31.10.16 17:49

To swiadectwo juz bylo:)

Katarzyna
Katarzyna
31.10.16 17:38

Niestety katolickie szkoły najcześciej przejawiają podobne zachowania.Z moich znajomych (koleżanek i kolegów),żadna z osób ze szkoły Prezentek i np.Pijarów w Krakowie,nie przejawiała zachowań,które mogły być uważane za grzeczne.Dostęp do narkotyków i i podobnych substancji mieli zawsze zapewniony.Mocne imprezy z alkoholem i „dorosłe” życie (mówię o sytuacji z przed 24 lat!),prowadziło się ze znajomymi akurat katolickich szkół,bo „na nich można było liczyć”.Teraz jest podobnie.Żadna ze znajomych mi absolwentów czy Prezentek czy Pijarów nie żyje blisko Boga,a ich dzieci uczęszczają do państwowych szkół dla ich bezpieczeństwa. Może to działanie złego,ale nie zaskoczyła mnie treść świadectwa.Cieszę się,że Maryja okrywa Waszą Rodzinę płaszczem i… Czytaj więcej »

Wiga
Wiga
31.10.16 14:51

Piękne świadectwo! Chwała Panu i Matce Bożej Pompejańskiej!

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x