Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ania: „Czemu dobrzy ludzie cierpią?”

Szczęść Boże Wszystkim, Pierwszą Nowennę Pompejańską zaczęłam odmawiać 14.07.2016 r. w intencji o uzdrowienie duszy i serca dawnej sympatii.

Czemu On? Kiedy Go dwa lata temu poznałam stwierdziłam po dłuższym czasie znajomości, że jest bardzo wartościowym i człowiekiem o dobrym sercu. Nasza znajomość miała i wzloty i upadki. Raz kończyło się wszystko, potem zaczynało od nowa, potem znowu się do siebie nie odzywaliśmy. Pewnego dnia kiedy leżałam z 40 stopniami gorączki w łóżku zapytałam się Boga „Czy jest choć jeden mężczyzna na tym świecie Którego wybrałeś tylko dla mnie? Może wymagam od Ciebie za dużo, ale jeśli jest to możliwe wskaż mi Jego w śnie?”. Następnego dnia obudziłam się i nic nie pamiętałam. Jakiś czas później przypomniał mi się sen w którym oglądałam album z zdjęciami i był tam właśnie On. Spojrzałam na Krzyż i powiedziałam „Boże chyba żartujesz. Wybrałeś najbardziej upartego i skrzywdzonego człowieka przez inną kobietę dla mnie? Jak chcesz żebym tego dokonała. Przecież On się nie da do siebie zbliżyć”. Mijały miesiące i nic się nie działo. Na początku lipca wybierałam się na urlop nad morze. Coś mnie tknęło żeby napisać do Niego. Może to zbieg okoliczności, albo Boska Opatrzność, ale też przyjechał. Podczas tego weekendu czułam się jak na wakacjach z rodziną. Po powrocie zadałam kolejne pytanie Bogu „No i co teraz? Każde z Nas wróciło do swojego życia”. Odpowiedź przyszła. Najpierw trafiłam na film na youtube „Czemu dobrzy ludzie cierpią?”. Na drugi dzień ponownie go chciałam obejrzeć i pojawił się film z Świadectwem Małgorzaty „Nowenna Pompejańska uratowała moje małżeństwo”. Coś mi twardo w środku mówiło „Obejrzyj”. Zaczęłam słuchać tego co opowiadała Gosia. I to było niesamowite bo pod koniec zrozumiałam i stwierdziłam „Boże czy Ty chcesz żebym się za Niego pomodliła? Ok. Zrobię to, ale chcę żebyś wiedział że to ostatnia rzecz jaką robię dla Naszej znajomości”. Jest człowiekiem zranionym przez ostatnią kobietę do tego stopnia, że nie pozwala się zbliżyć do siebie, nie otwiera się, nie mówi nic o sobie, a nawet kłamie zmyślając datę urodzin i zmieniając litery w nazwisku. Tak więc pierwszą nowennę odmówiłam w jego intencji i zakończyła się 5 września 2016 r. W międzyczasie zaczęłam odmawiać drugą nowennę za dostanie pracy w konkretnej firmie. Co się działo podczas odmawiania nowenn? Dużo 🙂 Matka Boska zesłała wiele łask, ale i też pokazała że nie jest zadowolona z mojego zachowania. Wstyd się przyznać, ale problem dotyczył masturbacji. Ukazała mi się w śnie z wyrazem twarzy niezbyt zadowolonym. Rano zastanawiałam się dlaczego i zaczęłam analizę swojego zachowania. Szybko zrozumiałam, że chodzi o zachowanie czystości. Od tamtego dnia zmieniłam wszystko i czuję się uzdrowiona bo pokusa była straszna. Trwało to kilka dobrych lat. Dzięki Matce Boskiej zaznałam czystości i dziękuję Jej z całego serca. Innymi łaskami było znajdowanie pieniędzy na drodze, spotykanie życzliwych ludzi którzy zaczynali rozmowę, serca pojawiające się w kałużach, wewnętrzny spokój, a na koncercie gwiazdy disco polo adorował mnie sam artysta, dostałam od Niego płytę i miałam okazję przez kilka minut mogłam tańczyć bok Niego na scenie. Drugi raz Matka Boska przyśniła mi się w kiedy miałam wątpliwości czy odmawiać dalej nowennę. Zły podstępnie próbował przerwać ją. Wtedy Matka Boska przyśniła się w pięknej białej sukni i w obłoku wskazała mężczyznę by dalej się modlić. Tydzień przed zakończeniem nowenny latały mi motyle w brzuchu i było to wspaniałe uczucie. Na tą chwilę nie wiem czy nowenna została wysłuchana. Zrozumiałam, że Bóg wie co robi i zostawiłam tą sprawę Jemu i Matce Boskiej.

Jeśli chodzi o drugą nowennę w sprawie konkretnej pracy to nie dostałam jej. Modliłam się też w tej sprawie do Świętej Rity. Nie mogę Jej pominąć. Zastanawiałam się dlaczego nie dostałam tej pracy i w dniu rozmowy kwalifikacyjnej zrozumiałam dlaczego. Uświadomiłam sobie, że przez ten czas trafiałam na informacje w internecie, które ukazywały informacje o tej firmie. Złe. Było tak dwa razy. Ale ja twardo ustawałam przy swoim. W dniu rozmowy, kiedy jechałam autem nie chciałam już tam pracować i mówiłam „Boże nie chcę”, a wchodząc do budynku dodałam „Boże, wola Twoja. Ty wiesz gdzie mam się znaleźć i jaka praca jest mi pisana”. Na rozmowie widziałam zachowanie rekrutów, którzy sami mnie zniechęcali żeby tam nie pracować. Przede mną była dziewczyna, której zachowanie było antypatyczne z brakiem szacunku do innych. Kiedy spojrzałam na jej twarz stwierdziłam jedno „To nie jest dobry człowiek”. Wiem co powiecie nie powinno się oceniać. Niestety lub stety otrzymałam dar czytania z twarzy i zawsze te przeczucia się sprawdzają w 100%. To też się sprawdziło bo jak się okazało kilka godzin później została wybrana właśnie Ona. Mimo wszystko wyszłam z rozmowy zadowolona. Czułam radość, szczęście i spokój. Nie przejęłam się tym, że pracę dostał Ktoś inny. Wręcz dziękowałam Matce Boskiej i Bogu, że uchronili mnie. Zaprzestałam odmowy tej nowenny bo jest sprzeczna z Planem Nieba. Wiem, że mają dla mnie coś lepszego.

Z całego serca dziękuję Matce Boskiej i Bogu za wszystkie łaski i dobre chwile. 54 dni to są dni, które zbliżyły mnie do Matki Boskiej, do różańca. Zakochałam się w nowennie pompejańskiej. I odmawiam kolejne dwie w intencji zdrowia i za dobrego męża. Dodam tylko na koniec, że otwarcie mówię Wszystkim o Nowennie Pompejańskiej bo to modlitwa cudów i łask. Dziękuję.

O kolejnych napiszę na pewno.

Kochani czytelnicy nie zniechęcajcie się i trwajcie w modlitwie bo Matka Boska i Bóg wiedzą co jest dobre.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marta
Marta
09.09.16 21:06

Miło się czytało Pani świadectwo. Bóg ma jak widać plan, który mam nadzieję będzie się realizował w Pani życiu. Życzę wszystkiego dobrego

Ania
Ania
08.09.16 20:17

Dziękuję 🙂 Zostawiłam to Bogu, a o dobrego Męża modlę się w obecnej Nowennie 🙂
Wzajemnie życzę dużo dobrego – tego co od Boga Najlepsze 🙂

Katarzyna
Katarzyna
08.09.16 19:57

Dialog z Bogiem jest jak drogowskaz.Sama zapytuję wiele razy „i co teraz?prowadź Jezu” lub „Jezu,Ty się tym zajmij”.

Z poranionymi ludźmi ciężko żyć,sami nie wiedzą czego chcą i boją się zaangażować.Dla drugiej osoby,to ciągła niepewność,żeby nie urazić,nie odezwać się,ani nadepnąć na odcisk.

Módl się w intencji tego człowieka,ale dla własnego szczęścia,zawierz Bogu poznanie mężczyzny do życia.
Wielu łask i opieki Aniu Ci życzę 🙂

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x