Szczęść Boże!Chciałabym podzielić się swoim świadectwem, aby wyrazić swoją wdzięczność Matce Bożej.
Od dłuższego czasu miałam problemy zdrowotne, na skutek których mogłabym mieć problemy z poczęciem dziecka. Przez długie i kosztowne leczenie zaczęłam tracić nadzieję, że lekarze są w stanie mi pomóc. Wtedy właśnie dowiedziałam się o cudownej modlitwie – Nowennie Pompejańskiej.
W październiku 2013 r., po jednej z niedzielnych mszy św. moja mama przyniosła mi broszurę informacyjną na temat tej modlitwy. Z wielkim zainteresowaniem zapoznałam się z zasadami odmawiania nowenny i przeczytałam wiele świadectw. Poczułam, że ta modlitwa jest dla mnie, że to moja „ostatnia deska ratunku”.
Powierzyłam ten wielki mój problem Królowej z Pompejów. Odmawianie nowenny było dla mnie ogromnym wyzwaniem, ponieważ wcześniej jedna część różańca wydawała się długa do odmówienia.
Odmówiłam w intencji poczęcia dziecka, daru rodzicielstwa dla mnie i męża 3 Nowenny Pompejańskie.
Podczas odmawiania pierwszej nowenny poprawiło się moje samopoczucie, odzyskałam wewnętrzny spokój, a wyniki badań polepszyły się.
Podczas odmawiania drugiej nowenny zmieniłam lekarza ginekologa, który bardzo mi pomógł. W tym czasie także teściowa zaczęła odmawiać w mojej intencji nowennę pompejańską.
Trzecią nowennę zaczęłam odmawiać 27.04.2014r. – była to niedziela Miłosierdzia Bożego, a także dzień kanonizacji Jana Pawła II. Postanowiłam, że ostatni raz odmówię nowennę w intencji poczęcia dziecka. Jeżeli tym razem nie zostanę wysłuchana tzn., że wola Boża jest inna. Ostatni dzień nowenny przypadł na święto Bożego Ciała. Wtedy w mojej parafii zorganizowane było święto uwielbienia Pana Jezusa. Podczas nabożeństwa ksiądz prowadzący modlitwę powiedział, żeby modlić się o to czego każdy pragnie, bo „Pan Jezus będzie rozdawał prezenty”. Bardzo utkwiły te słowa w mojej pamięci. Jednak kolejny raz moje i męża starania o dziecko okazały się bezowocne. Wobec tego było mi przykro. Uznałam, że pewnie Pan Bóg ma dla mnie inny plan i nie jest mi pisane zostać matką. Wyniki kolejnych badań były dobre, ale nie rewelacyjne. Moja pani doktor zaczęła podejrzewać endometriozę i kierowała mnie na kolejne badania. Byłam tym coraz bardziej zmęczona i zrezygnowana. Pod koniec lipca zaczęłam się gorzej czuć i pewne objawy mogły wskazywać na to, że jestem w ciąży. Jednak nie chciałam sobie robić złudnych nadziei, żeby nie zawieść się ponownie.
W połowie sierpnia udałam się na wizytę do lekarza, żeby rozwiać wątpliwości.
Na poczekalni w myślach modliłam się, żebym usłyszała dobrą wiadomość,
a w pamięci miałam słowa księdza ze Święta Uwielbienia. Podczas wizyty okazało się, że jestem w 7 tygodniu ciąży, a planowany termin porodu wypada na
25 marca – święto Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Moja pani ginekolog powiedziała, że to chyba jakiś znak. Wtedy właśnie uświadomiłam sobie, że Matka Boża pomogła mi, a moje modlitwy zostały wysłuchane.
Na początku ciąża przebiegała prawidłowo. Niestety około 5 miesiąca pojawiły się komplikacje i zagrożenie przedwczesnym porodem. Na skutek tego do końca ciąży musiałam leżeć. W 7 miesiącu zaczęłam odmawiać czwartą nowennę w intencji szczęśliwego przyjścia na świat mojego maleństwa – tak też się stało. Choć kilka tygodni przed czasem, urodziłam zdrowego synka, który niedawno skończył rok.
Matko Najświętsza dziękuję Ci za pomoc, opiekę i wstawiennictwo.
Zobacz podobne wpisy:
Ewa: Łaski dla mojej córki
Magdalena: Wymodlone dzieciątko
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Świadectwo dające nadzieję tym wszystkim, którzy wciąż czekają na ten cud. Myślę, ze najważniejsze było to, że to ty się modliłaś. Modlitwa wstawiennicza również jest potrzebna i bywa skuteczna, ale Pan Bóg czeka na aktywność samego zainteresowanego, na jego wiarę i zawierzenie. Ja jeszcze czekam, ale ja modle się w intencji innej osoby.
Matka Boża jest cudowna, nie traćcie wiary