Obiecałam Matce Bożej, że mimo tego czy moja prośba zostanie wysłuchana czy też nie napiszę to świadectwo. Pierwsze w moim życiu. To była moja druga Nowenna Pompejańska w życiu. Pierwsza niestety nie została wysłuchana tak jak chciałam, skończyłam ją w listopadzie ubiegłego roku, widocznie ma być inaczej albo trzeba jeszcze trochę poczekać.
Drugą nowennę zaczęłam odmawiać w intencji chłopaka, z którym byłam przez 7 miesięcy. Nagle wszystko zaczęło się psuć. Był dla mnie obojętny, chłodny. Z dnia na dzień. Rozstaliśmy się w połowie grudnia 2015. Załamałam się. Bardzo mocno go kochałam. Robiłam wiele rzeczy żeby do mnie wrócił, okazywałam mu swoją miłość, niestety nic to nie pomogło, wszystko na marne, nadal nie chciał ze mną być, ale chciał zachować znajomość. Mnie bolałoby to, że jesteśmy osobno ale nadal się kolegujemy, więc wolałam zakończyć znajomość, czego do końca nie przemyślałam, tylko zasugerowałam się opiniami z zewnątrz. Tydzień po ostatniej próbie okazania miłości i ukazania własnych błędów rozpoczęłam Nowennę Pompejańską – 17 stycznia. Wiedziałam, że nikt nie może mi więcej pomóc, tylko Maryja i Pan Bóg, nikt inny, bo ja sama sobie już nie dam rady. Zbyt mocno mnie bolało to odrzucenie z dnia na dzień. W trakcie Nowenny spotkaliśmy się na jednej imprezie pod koniec stycznia. Rozmawialiśmy dość długo, on mi tłumaczył, że nie będziemy razem szczęśliwi i żebyśmy zostali znajomymi. Ja się zgodziłam, ponieważ trochę wypiłam, poza tym chciałam mieć go chociaż na te smsy. Nowennę ukończyłam przed Świętami Wielkiej Nocy. Kontaktu z tym chłopakiem nie mam do dzisiaj, mimo wcześniejszych zapewnień z jego strony o koleżeństwie. Za związku bardzo grzeszyłam i prawie w ogóle nie chodziłam do spowiedzi i Komuni Świętej. Po rozstaniu mogę to nazwać nawróceniem, poszłam do spowiedzi. Obiecałam Panu Bogu, że jeśli ponownie wprowadzi go w moje życie to będę się starać, żeby już nigdy nie było takiej sytuacji, że od niego odchodzę w taki właśnie sposób. Nigdy mi na nikim tak nie zależało jak na nim. Nadal mam nadzieję, że moja prośba zostanie wysłuchana. Zaczęłam starania o niego w październiku – miesiącu Maryjnym, Pan Bóg mi dał znak tak jak prosiłam, żebym do niego napisała, a byliśmy razem od 13 maja – dla mnie te daty nie są przypadkowe, to są daty Maryjne. Mam zamiar zacząć dzisiaj 2 Nowenny. Jedną o przemianę jego serca i myśli. Drugą o to, żeby jakaś sytuacja pokazała mu, że ze mną będzie mu dobrze i żeby to zrozumiał. Pracuję i odmawianie jednej nowenny było dla mnie bardzo ciężkie. Teraz stawiam sobie modlitweną poprzeczkę wyżej. Bardzo mocno go kocham i strasznie za nim tęsknię. Jestem bardzo mocno wierząca i bardzo chciałabym, żeby dzięki temu był blisko Pana Boga, bo wtedy będzie mu najlepiej. Wierzę, że Maryja mnie nie zostawi i jeszcze postawi nas na jednej drodze, a ja będę mogła powoli go ewangelizować i opowiadać mu o Panu Bogu. Na dzień dzisiejszy czuję się trochę lepiej. Odczuwam zmianę wewnętrzną w sobie. Mam w sobie niesamowitą wiarę i nadzieję. I WIERZĘ! Pan Bóg mnie nie zostawi i mi pomoże. Mam bardzo zranione serce, ale modlitwa, wiara i nadzieja pomagają mi żyć dalej. Wychwalajmy Boga, Maryję i dziękujmy im za te wszystkie cuda, które nam się w życiu zdarzają dzięki Nowennie Pompejańskiej. Kocham Cię Maryjo. Dziękuję Ci Boże, że postawiłeś mi go na drodze i dałeś przeżyć te wszystkie piękne chwile. Dziękuję za Wasze świadectwa, które mnie motywowały i podtrzymywały na duchu. Ufajcie Bogu, a kiedy nie macie już siły do niektórych spraw mówcie „Panie Jezu, ja już nie mam siły, Ty się tym zajmij”, a on weźmie sprawy w swoje ręce. Jezu, ufam Tobie.
Zobacz podobne wpisy:
Agnieszka: Pan Bóg wie lepiej… (ciąża)
Emi: o uwolnienie od przekleństwa
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Mysle, ze moge identyfikować sie z Wami w powyższych sytuacjach. Przechodziłam to samo. I gdy juz zaczęłam stawać na nogi po około roku i pol znowu go zobaczyłam i wszystko od nowa. Po rożnych przemyśleniach postanowiłam inaczej sformułować Nowenne, która nie bawem zacznę. I drogie panie polecam to samo, bo czas zając sie soba i w końcu wyjsc z grobu! Postanowiłam, ze zacznę Nowenne o poznanie tego jednego jedynego człowieka, za którego wyjdę za maz według woli Bożej i drogie panie jak tak zaczniemy sie modlić to czy bedzie nam przeznaczony nasz były chłopak czy ktoś nowy, to to sie… Czytaj więcej »
Pieknie napisalas Lucja! Ja tez zaczelam odmawiac 3 NP o znalezeniu dobrego meza. Pierwsza byla o milosc do tego czlowieka ktory zniknal bez odezwania, druga, ktora sie obecnie modle jest w jego intencji. Ta Nowenna meczy mnie bo mi go przypomina codziennie az skoncze. Dobrze napisalas ze trzeba wyjsc z grobu bo to jest grob emocjonalny ktory nas trzyma. Nie mysle ze tego czlowieka zobacze ale moge sie mylic.
Tylko ze ja strasznie za nom tesknie:( I dzisiaj sie znowy odezwal ze mu zalezy juz sama nie wiem co mam robic
To może bądź twarda. Poproś aby się stanowczo określił. Powiedz mu, że nie chcesz już dłużej żyć na huśtawce i chcesz wreszcie żyć swoim życiem i nie marnować życia. Życzę powodzenia 🙂
No właśnie, już kocha – już nie kocha. To Beatko sama sobie odpowiedz na pytanie czy kocha. Moim zdaniem nie. I on sam biedny z tym swoim brakiem rozeznania uczucia. Nie możesz tkwić w takim zawieszeniu i oczekiwaniu. Ja na Twoim miejscu napisałabym mu, że fajnie było, ale moje uczucie wygasło. I zajmij się swoim życiem, poznaj nowych ludzi, bo może właśnie wśród nich będzie TEN 🙂
ja tez modliłam się w tamtym roku o powrót chłopaka i po po paru miesiacach napisał ale tylko chciał wiedzieć co u mnie ale potem nam się kontakt urwał i parę dni temu znowu napisał ze chce wrócić ze tęskni ze wszystko przemyślał a wczoraj napisał ze już nie chce zemna być i jestem jeszcze bardziej zalamana bo już nie pisał i już jakoś było mi lepiej bez niego a tak to od nowa cierpię,czasami lepiej dać sobie spokój
Właśnie chciałam napisać to, co już @Zadowolona napisała. Do tego wyobraź sobie odwrotną sytuację: Ty go przestajesz kochać. On „lata” za Tobą, okazuje Ci miłość, co już Cię denerwuje bo go nie kochasz, a serca nie można zmusić. Do tego on odmawia Nowennę Pompejańską o Twój powrót. Chciałabyś aby Bóg go wysłuchał? Dziewczyno – jeszcze nie wiesz jak wspaniałego mena Bóg postawi na Twojej drodze !!!!! 🙂
Jakby tak było to nie byłoby starych panien.
A takie zapewne każdy zna w swoim otoczeniu. I to niekoniecznie ich wina, że są same…..
Agnieszko, myślę, że czasami lepiej zostać „starą panną” niż mieć „wylatanego” męża, który, ani kocha ani szanuje…
Często naprawdę wartościowe dziewczyny są same bo potrafią wymagać i stawiać mężczyźnie wymagania. Nie godzą się na bylejakość w związku i „jakoś to będzie byleby się ze mną ożenił”.
Niby tak, ale samemu jest bardzo ciężko.
Nie wiem jaki jest Twój stan cywilny, ale z reguły takie rady dają 'zajęte’ osoby. Nawet moje koleżanki, ślub już, tak, zaraz, ale później teksty do mnie nie wychodź za mąż itp.
Syty głodnemu nie wierzy…
Najlepsze, co może zrobić dziewczyna, z którą zrywa chłopak to obrócić się na pięcie i zerwać z nim wszelki kontakt. W takich przypadkach niekiedy mężczyźni „trzeźwieją”. Wszelkie inne działania ( wyznawanie miłości, okazywanie czułości itd) wyglądają w oczach mężczyzny na czystą desperację i odnoszą wręcz przeciwny skutek. Szacunek względem siebie, szacunek i jeszcze raz szacunek do miłości mężczyzny.
Jak Bóg ma sprawić, by ktoś nas pokochał, nie ingerując w jego wolną wolę?
Witaj A, musze przyznac ze moje sprawy sa bardzo podobne. Tez modle sie o powrot chlopaka, gdyz wierze ze Bog mi go zeslal. Oficjalnie zostalismy para 13 maja I jakos nigdy nie przyszlo mi na mysl jakie to swieto. Rozeszlismy sie miesiac temu (on zerwal). Bardzo go kocham I modle sie o jego powrot. czasami mam sie lepiej czasami gorzej, czasami mam nadzieje czasami ja trace. Tez chcial zebysmy zostali przyjaciolmi ale na razie jesli mamy kontakt to dlatego ze ja pierwsza wyciagam reke. Sprawy sa trudniejsze gdyz on mieszka za granica (wlasnie dlatego rozpadl sie nasz zwiazek ze zdecydowalismy… Czytaj więcej »